- Nazywam to rynkiem ryzykantów. Przed nami tylko ryzyko i bardzo mało nagrody. Ceny na tym rynku znacznie odbiegają od rzeczywistości – powiedział Stockman w CNBC.

W ostatnim czasie Nasdaq osiągnął najwyższą wartość w historii. Na pozostałych rynkach popyt nie był jednak tak duży.
- S&P 500 może łatwo spaść do 1600 pkt. bo zyski mogą spaść do 75 USD na akcję kiedy będziemy mieli następną recesję - ostrzegł Stockman. - Ta ekspansja trwa już osiem czy dziewięć lat. Wszystko jest obłędnie wycenione. Dla mnie wskaźnik cena/zysk S&P500 wynoszący 24 to szczyt szczytu cyklu biznesowego – dodał.
Jednym z głównych punktów sporu Stockamana z bykami jest kwestia wpływu cięć podatkowych w USA na rynek akcji.
- Te cięcia podatkowe zwiększą tylko deficyt w dziesiątym roku ekspansji. To szalenie nieodpowiedzialne – powiedział. - To wszystko pójdzie na wykup akcji i fuzje i przejęcia. Nie spowoduje wzrostu gospodarczego. To tylko krótkoterminowe doładowanie rynku akcji, które nie będzie długo trwać – dodał.