Tak działa fundusz naprawdę stabilnego wzrostu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-06-29 20:00

Tylko dwa z 21 lat istnienia zakończone na minusie i ponad 7 proc. średniorocznej stopy zwrotu. To wizytówka Investora Zabezpieczenia Emerytalnego

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyniki osiąga fundusz Investor Zabezpieczenia Emerytalnego,
  • jaki jest przepis na powtarzalne stopy zwrotu,
  • w jakie firmy inwestuje Maciej Chudzik, zarządzający funduszem,
  • kiedy fundusz zaczął sprzedawać akcje CD Projektu i dlaczego dokupił je po premierze “Cyberpunka”,
  • jakie wskazówki dla inwestorów ma zarządzający.

Ten fundusz nigdy nie przyniósł klientom 122 proc. rocznego zysku. Nigdy nie zarobił dla nich nawet 20 proc. rocznie. Jego najwyższa stopa zwrotu to 17,01 proc., podczas gdy najgorszy wynik roczny to minus 18,92 proc. Tyle że lata zakończone pod kreską zdarzają się bardzo rzadko. W ciągu 21 pełnych lat kalendarzowych istnienia zdarzyło się to dwukrotnie. Pozostałe 19 lat fundusz kończył na mniejszym lub większym plusie.

Tak działa Investor Zabezpieczenia Emerytalnego. Według danych z końca maja 2021 r. klienci powierzyli mu 2 mld zł. Średnioroczna stopa zwrotu funduszu liczona od początku istnienia do dziś wynosi 7,14 proc., przy czym modelowy portfel składa się w 40 proc. z akcji, a w 60 proc. z obligacji. Jest to więc fundusz z pogranicza kategorii stabilnego wzrostu i zrównoważonych.

- Obligacyjna część portfela odpowiada za płynność i z grubsza replikuje fundusz Investor Obligacji. Ze względu na terminy emisji obligacji i różnice w napływach kapitału do obu funduszy nie w pełni się to udaje, ale takie jest ogólne założenie. Natomiast motorem wyników Investora Zabezpieczenia Emerytalnego były i zawsze będą akcje. Nie da się osiągać takich wyników na obligacjach, choćby miały bardzo dobry rok – mówi Maciej Chudzik, zarządzający Investor Zabezpieczenia Emerytalnego od lipca 2011 r.

Rok, w którym Maciej Chudzik przejął zarządzanie funduszem, był jednym z dwóch i zarazem ostatnim, w których klienci ponieśli stratę (poprzednio w 2008 r.). Można więc powiedzieć, że Maciej Chudzik od dekady nieustannie pomnaża oszczędności klientów.

Trzeba jednak przyznać, że w 2018 r. wzbogacił ich o symboliczne 0,29 proc., a i rok 2021 nie wygląda na razie dobrze. Licząc od początku roku Investor Zabezpieczenia Emerytalnego jest 0,96 proc. pod kreską. Z drugiej jednak strony, po pierwszych sześciu miesiącach 2013 r. fundusz również był na minusie, co nie przeszkodziło mu zakończyć całego roku z zyskiem dla klientów w wysokości 10,19 proc. Należy jednak pamiętać, że sytuacja nie musi się powtórzyć, a wręcz przeciwnie – tegoroczna strata może się pogłębić.

Weź udział w warsztacie “Alternatywne Spółki Inwestycyjne (ASI) - studium przypadku”, 5 października >>

Akcje w maksymalnym wymiarze

Na koniec maja 2021 r. w części obligacyjnej portfela przeważały papiery skarbowe i gwarantowane przez państwo (np. obligacje Polskiego Funduszu Rozwoju czy Banku Gospodarstwa Krajowego). Odpowiadały za 52 proc. ogółu aktywów funduszu. Ogółem część dłużna stanowiła nieco ponad 64 proc. portfela. Na akcje przypadało 35,6 proc. Maciej Chudzik podkreśla jednak, by nie wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków. Fundusz nie gra alokacją pomiędzy dwoma podstawowymi klasami aktywów.

- Dążę do pełnej alokacji w akcjach, czyli 40 proc. Natomiast nie robię tego za wszelką cenę. Z drugiej strony nie zmniejszam też zaangażowania w akcje spodziewając się spadków na giełdach. Te przychodzą niespodziewanie i są gwałtowne. Trudno je więc przewidzieć. Natomiast z każdej bessy, recesji czy zwykłego krachu pierwsze wychodzą spółki dobrej jakości i na wyborze takich się koncentruję – mówi Maciej Chudzik.

Szczęśliwa ręka:
Szczęśliwa ręka:
Maciej Chudzik zarządza Investorem Zabezpieczenia Emerytalnego od lipca 2011 r. To był ostatni jak na razie rok, w których klienci funduszu ponieśli stratę.
Tomasz Pikuła

Według stanu na koniec marca 2021 r. (nowszych danych nie ma) część akcyjna Investora Zabezpieczenia Emerytalnego składała się z 44 pozycji.

Maciej Chudzik informuje, że historycznie w portfelu funduszu znajdowały się akcje 25-55 spółek. Zaznacza, że nie kupuje akcji z myślą o konkretnym wydarzeniu, które może istotnie podbić kurs. Szuka firm, które konsekwentnie będą rozwijać biznes.

- Nie inwestuję w akcje jako papier wartościowy, tylko akcje jako część przedsiębiorstwa – podkreśla zarządzający.

Punktem wyjścia jest ocena perspektyw na osiągnięcie „rozsądnej” stopy zwrotu w perspektywie kilku lat. Branża jest już mniej ważna, choć Maciej Chudzik przyznaje, że w dłużej perspektywie w portfelu przeważają spółki z istotnym komponentem technologicznym. Jego zdaniem jest to pochodna tego, że nawet tradycyjne biznesy coraz częściej sięgają po nowe rozwiązania technologiczne.

Zakupy na lata

Nasz rozmówca zaznacza, że jeśli już zapadnie decyzja o kupnie akcji określonej spółki, to w portfelu funduszu są one z reguły po kilka lat. Najdłużej było to 7 lat.

- Dopóki spółka będzie spełniać założenia, dopóty będzie w portfelu funduszu. Jeśli będzie je spełniać w nieskończoność, to będzie w nim w nieskończoność, albo do czasu, gdy nie znajdzie się coś atrakcyjniejszego – twierdzi Maciej Chudzik.

Jako przykłady długotrwałych inwestycji wskazuje odzieżowe LPP, biżuteryjną Pandorę czy CD Projekt. Ze sprawozdań finansowych Investora Zabezpieczenia Emerytalnego wynika, że fundusz zaczął redukować swoje zaangażowanie w CD Projekcie mniej więcej na rok przed fatalną premierą „Cyberpunka 2077”. Zdążył wyzbyć się dwóch trzecich posiadanych akcji, choć jeszcze w połowie 2020 r. jego pakiet był wart nieco ponad 40 mln zł. Nie można więc powiedzieć, że porażka gry go nie dotknęła.

Gdy kurs CD Projektu runął, fundusz dokupił jednak trochę walorów. Wciąż ma ich jednak znacznie mniej niż w 2019 r., no i nie są warte tyle ile w lecie 2020 r. był wart mniejszy pakiet będący wówczas w posiadaniu funduszu.

Na koniec marca 2021 r., łącznie z CD Projektem, w portfelu Investora Zabezpieczenia Emerytalnego znajdowały się akcje 44 spółek. Na warszawskiej giełdzie notowanych jest 19 z nich. Z giełd amerykańskich pochodzą 23, a z Niemiec – 2.

- Spółki z polskiego rynku mamy w naszym TFI przejrzane. Część z nich ma nieciekawy akcjonariat lub działa na mało perspektywicznych rynkach. Dlatego stwierdziliśmy, że wyjdziemy szerzej za granicę. Jedynie geografia się zmieniała. Początkowo były to rynki zachodnioeuropejskie, ale po paru latach skupiliśmy się na Stanach Zjednoczonych. Choć mamy takie możliwości statutowe, nie planujemy jednak inwestować na Dalekim Wschodzie. Bariera językowo-kulturowa jest zbyt duża, by inwestować bezpośrednio w Chinach. Dlatego inwestycje zagraniczne pozostaną miksem Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej – tłumaczy Maciej Chudzik.

Spółki z polskiego rynku mamy w naszym TFI przejrzane. Część z nich ma nieciekawy akcjonariat lub działa na mało perspektywicznych rynkach. Dlatego stwierdziliśmy, że wyjdziemy szerzej za granicę.

Maciej Chudzik
Investor Zabezpieczenia Emerytalnego