Trzeci dzień wyprzedaży na giełdach w Chinach

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2021-07-27 10:00

Notowania indeksu Hang Seng Tech spadły o 8,6 proc., a szeroki Hang Seng o 4,5 proc., najwięcej od maja w ubiegłym roku. CSI, indeks giełdy w Szanghaju, stracił 3,5 proc.

Na dzisiejszej sesji na pierwszy plan wysunęła się 10-procentowa przecena spółki Tencent Holdings, która została ukarana grzywną, a ponadto jej muzyczne ramię zrezygnowało z wyłącznych praw do streamingu.

W dół poszedł znów także kurs firmy Meituan, bo inwestorzy obawiają się skutków działań urzędu antymonopolowego, który opublikował w poniedziałek przepisy obejmujące platformy do handlu żywnością. Zmierzają one do zapewnienia pracownikom co najmniej lokalnej pensji minimalnej. Dla inwestorów sprawa jest jasna: chodzi o podkopanie przewagi konkurencyjnej lidera rynku.

W ostatnich dniach “dostało” się też innym sektorom, w tym głównie prywatnej branży edukacyjnej (więcej o tym pisaliśmy tutaj>>), której wartość rozrosła się do niebotycznych rozmiarów, a której działalność zdaniem władz w Pekinie powinna być prowadzona non-profit.

Rząd chce też schłodzić rynek nieruchomości dzięki kampanii zmierzającej do zmniejszanie dźwigni finansowej. Indeks deweloperów, notowanych w Hongkongu spadł do najniższego poziomu od lutego.

Oficjalny cel władz w Pekinie jest jasny: osłabić prywatne przedsiębiorstwa, obwiniane za pogłębianie się nierówności, zwiększanie ryzyka finansowego i kwestionowanie autorytetu rządu.

“Akceptacja krótkoterminowego bólu dla akcjonariuszy w dążeniu do realizacji długoterminowych socjalistycznych celów Chin jest brutalnym przebudzeniem dla tych, którzy są bardziej przyzwyczajeni do rządowego wsparcia rynków finansowych” - komentuje agencja Bloomberg.

- Największe obawy dotyczą obecnie tego, czy regulatorzy pójdą dalej i zajmą się kolejnymi sektorami - mówi Daniel So, strateg w CMB Internetional Securities.

– W przeszłości rynek oczekiwał normalnych regulacji, dotykających wybranych sektorów, ale teraz wygląda to tak, jakby rząd mógł nawet zaakceptować zniszczenie całej branży lub wybranych czołowych spółek tam, gdzie uzna to za konieczne - dodaje Dai Ming z firmy Huichen Asset Management.