Unimot zasięgnie rady generała i ambasadora

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2025-04-13 20:00

- Nie wstydzę się powiedzieć, że świat jest dziś zbyt skomplikowany, bym sam mógł udźwignąć jego wyzwania – mówi Adam Sikorski, prezes i założyciel trzeciego gracza na polskim rynku paliw.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- z czyjej rady korzystać chce Adam Sikorski, założyciel Unimotu

- dlaczego konsultanci mu nie wystarczają

- o co będzie pytać nowych doradców

- co sądzi o przyszłości zielonej transformacji, wojnie handlowej i napięciach wojskowych

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Unimot, wyceniany na warszawskiej giełdzie na ponad 1,2 mld zł, to trzecia co do wielkości spółka paliwowa w Polsce, po kontrolowanym przez państwo Orlenie i saudyjskim Aramco. Zajmuje się głównie importem paliw – dawniej ze Wschodu, a dziś ze Stanów Zjednoczonych i państw arabskich.

W obliczu światowych turbulencji politycznych i ekonomicznych Adam Sikorski, prezes i główny akcjonariusz Unimotu, zdecydował się na niestandardowy na polskim rynku ruch. Powołał radę doradców strategicznych (SAB, z ang. strategy advisory board), która będzie pracować dla spółki. W skład rady weszli znani międzynarodowi eksperci.

Biurokratyczne ciężary

Rada doradców zaczyna pracę w poniedziałek, 14 kwietnia, od spotkania w warszawskiej siedzibie Unimotu.

- Na Zachodzie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, kluczowe firmy często mają w strukturach taki organ doradczy – tłumaczy Adam Sikorski.

Wzoruje się m.in. na BP, które w takiej radzie ma Kofiego Annana, byłego sekretarza generalnego ONZ, SLB (dawniej Schlumberger), które wspierane jest przez Samuela Leupolda, byłego szefa firmy Ørsted, oraz Genie Energy, w którego radzie zasiada Dick Cheney, były wiceprezydent USA.

Rada doradców strategicznych jest też, w oczach Adama Sikorskiego, odpowiedzią na ewolucję charakteru rady nadzorczej.

- W polskim otoczeniu prawnym rada nadzorcza jest niestety przytłoczona biurokracją. Zawsze podobała mi się jej nazwa, czyli „rada” – służąca radą i „nadzorcza” – nadzorująca. Funkcja doradcza niestety zanika, wypierana przez obowiązki prawne i regulacyjne. Kiedy mamy posiedzenia rady, to niestety nie możemy poświęcić tyle czasu, ile byśmy chcieli, na szczegółowe dyskusje o sprawach rozwoju czy światowych wyzwań – mówi szef Unimotu.

Jak republikanin z demokratą

Przewodniczącym rady doradców strategicznych jest przewodniczący rady nadzorczej Unimotu, czyli Andreas Golombek, doświadczony menedżer i ekspert branżowy.

Poza nim do rady wszedł Mark Brzezinski, były ambasador USA w Polsce, który zdecydował się pozostać w naszym kraju.

- Trudno o osobę lepiej rozumiejącą relacje polsko-amerykańskie. Wierzę, że strategiczna współpraca między Polską a USA będzie się rozwijać oraz że z administracją amerykańską trzeba rozmawiać, a nie się obrażać. Dla Unimotu to ważne, ponieważ Amerykanie są jego głównym dostawcą oleju napędowego – podkreśla Adam Sikorski.

Z klucza amerykańskiego w radzie doradców zasiadł też prof. Jim Mazurkiewicz z Teksasu, który był kandydatem na ambasadora USA w Polsce.

- Jest m.in. przewodniczącym Polsko-Amerykańskiej Izby Handlowej w Teksasie, której jesteśmy członkiem, a ponadto piątym pokoleniem polskiej emigracji w USA. Poznaliśmy się już jakiś czas temu. Dwa razy w roku jeździmy do Houston na spotkania z dostawcami i uznałem, że potrzebujemy doradcy właśnie stamtąd. Nie wykluczam też otwarcia biura Unimotu w Houston. Jim Mazurkiewicz to szanowany republikanin i wielki przyjaciel Polski – tak uzasadnia swój wybór Adam Sikorski.

Członkiem rady został też profesor i generał Bogusław Pacek, były Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej i doradca NATO.

- Współpracujemy już od trzech lat i mogę powiedzieć, że w tym czasie jego krótko- i średnioterminowe prognozy dotyczące wojny w Ukrainie się sprawdzały. A ponieważ konflikt ma bieżący wpływ na nasz biznes, wiedza pana generała jest nam niezbędna – uważa Adam Sikorski.

W radzie znalazł się ponadto prof. Karl Rose, w przeszłości przez ponad 25 lat związany z Royal Dutch Shell, gdzie był głównym strategiem koncernu. Wziął udział w zorganizowanej w grudniu przez Unimot konferencji Energy Outlook 2025.

- To ogromny zwolennik transformacji, ale rozsądnej i z zastosowaniem rozwiązań adekwatnych do specyfiki danego kraju. Liczę, że pomoże nam obrać właściwy kierunek transformacji Unimotu – taki, który będzie dla nas jednocześnie biznesową lokomotywą – mówi Adam Sikorski.

W radzie jest też osoba, która przez wiele lat zasiadała w nadzorze Unimotu – to Isaac Querub, w przeszłości przez ponad 20 lat związany z koncernem Glencore.

- Jego przykład świetnie ilustruje to, jak zmieniły się u nas rady nadzorcze. Jako osoba tylko anglojęzyczna uznał, że w obliczu coraz większej biurokracji jego obecność w naszej radzie nie ma sensu. Obserwował, że tylko dla niego tłumaczymy stosy dokumentów i wynajmujemy na spotkania tłumaczy, podczas gdy tematyka tych dokumentów i spotkań miała charakter czysto biurokratyczny. Isaac Querub ma ogromne doświadczenie zdobyte w Afryce, która – jak przewiduję – będzie ważnym dostawcą surowców dla Europy – wyjaśnia Adam Sikorski.

Sam człowiek nie udźwignie

Główny akcjonariusz Unimotu nie kryje, że doradcy są mu potrzebni. I to coraz bardziej.

- Skończyłem technikum samochodowe, potem studia, studia podyplomowe, zrobiłem też doktorat, ale nie wstydzę się powiedzieć, że świat jest dziś zbyt skomplikowany, bym sam mógł udźwignąć jego wyzwania. To przekracza możliwości jednej osoby, a nawet całego naszego zarządu, mimo że wszyscy jesteśmy doświadczonymi menedżerami - mówi przedsiębiorca.

Od wielu lat korzysta ze wsparcia zewnętrznych konsultantów.

- Do czasu drugiej prezydentury Donalda Trumpa to wystarczało, ponieważ dynamika światowych zmian była mniejsza. Słyszałem nawet czasem, że może zbyt wiele uwagi poświęcam sprawom globalnym, a zbyt mało lokalnym, że pieniądze zarabiam przecież w Polsce. Myślę jednak, że pandemia, wojna w Ukrainie i powrót Donalda Trumpa do władzy powodują, że trzeba patrzeć na świat dużo szerzej – tłumaczy Adam Sikorski.

Trzy pytania do rady

Szef Unimotu potrzebuje doradców m.in. do dyskusji na temat kolejnej strategii grupy na lata 2029–33. Chce z nimi rozmawiać o trzech głównych tematach.

- Pierwszy to transformacja energetyczna – spowolni, przyspieszy, zmieni kierunek? To chciałbym wiedzieć. Jedni mówią, że trzeba przyspieszyć, a inni, że spowolnić. Drugi temat to wojna handlowa – jak może wpłynąć na Polskę i na Unimot? Trzeci temat to napięcia wojskowe – pobór do rosyjskiego wojska, ruchy Chińczyków, to wszystko niepokoi. Czy w 2027, 2028 r. dojdzie do większego konfliktu z Rosją? Jak Unimot powinien się do tego przygotować? – wymienia Adam Sikorski.

Wszyscy wymiękną

Prezes Unimotu uważa, że Europa nie ma dziś własnego zdania na temat dalszych losów transformacji, ponieważ Niemcy wydają się wielkim znakiem zapytania.

- Wszyscy czekają, co zrobi tam nowy rząd – a to źle. Niemcy są przecież europejską lokomotywą – komentuje Adam Sikorski.

Jeśli chodzi o wojnę handlową, przedsiębiorca uważa, że Trump gra bardzo ostro.

- Możemy spodziewać się dużej zmienności, ale w efekcie – tu sięgnę po wyrażenie podwórkowe – wszyscy wymiękną i Trump osiągnie swój cel. Sam już od 15 lat regularnie słyszałem, że Ameryka słabnie, że ma deficyt handlowy, że to upadłe imperium. A teraz wszyscy krzyczą, że oto przyszedł człowiek, który powiedział, że chce to zmienić – mówi Adam Sikorski.

Jeśli chodzi o kwestie wojskowe, sądzi, że Rosja nigdy nie jest tak mocna ani tak słaba, jak się wydaje.

- Może jednak robić zamieszanie i prowokacje, nawet jeśli nie dała sobie rady z Ukrainą. Z moich doświadczeń wynika, że Rosjanie bardzo chłodno podchodzą do Polski i traktują nas jako poważnego konkurenta w regionie – z powodów historycznych i z zazdrości o sukces. To niebezpieczne. Dlatego obecnie najcieplej myślę o sojuszu z Ameryką – podkreśla przedsiębiorca.