Jedna z największych spółek rolnych w WNP chce sprzedać akcje za minimum 640 mln zł.
Pod koniec lipca na warszawskim parkiecie pojawią się akcje pierwszej spółki z Rosji. Oferta Valinoru ruszyła wczoraj, a jej wartość ma być niebagatelna. Minimalny plan zakłada, że sięgnie 643 mln zł, a z emisji nowych akcji spółka uzyska co najmniej 273 mln zł.
— Zamierzamy zwiększać areał ziem uprawnych w Rosji i na Ukrainie, kupić nowe maszyny rolnicze, rozbudować magazyny oraz podwyższyć kapitał obrotowy — mówi Kirył Podolski, przewodniczący rady dyrektorów, który bezpośrednio i pośrednio kontroluje 51 proc. Valinoru.
Wycena na 2 mld zł…
Valinor to jedna z największych spółek z sektora rolnego we Wspólnocie Niepodległych Państw (WNP). Ma 358 tys. ha ziemi w Rosji i 120 tys. ha na Ukrainie. Uprawia na niej zboża (pszenicę, jęczmień, kukurydzę), rośliny oleiste (słonecznik, rzepak) oraz buraki cukrowe. W 2010 r. osiągnęła 224 mln USD przychodów (wzrost o 36 proc. w stosunku do poprzedniego roku), 111 mln zł zysku EBITDA (+240 proc.), i 49,6 mln USD zysku netto (wobec 19 mln USD straty rok wcześniej).
— W 2011 r. zamierzamy poprawić wskaźniki na wszystkich poziomach — zapowiada Kirył Podolski.
Wyników osiągniętych w pierwszym półroczu 2011 Valinor nie ujawnia.
— I tak nie są kluczowe. W naszym biznesie najważniejsze jest drugie półrocze, bo wtedy są zbiory — tłumaczy Kirył Podolski.
Brak prognoz może utrudnić inwestorom podjęcie decyzji.
— Problemem przy ocenie Valinoru jest zupełny brak szacunków na 2011 r. A jeśli wziąć pod uwagę wyniki za 2010 r., to spółka ceni się wysoko — uważa Adam Kaptur, analityk Millennium DM.
Potencjalna kapitalizacja Valinoru — przy maksymalnej cenie emisyjnej i minimalnej liczbie nowych akcji — to ponad 2,2 mld zł. To więcej, niż wynosi kapitalizacja porównywalnej Astarty [ukraińska spółka rolnicza specjalizująca się w produkcji cukru — red.].
— To dwudziestokrotność zysku EBITDA. Czyli drogo — twierdzi Adam Kaptur.
…ale są zalety
Filip Paszke, członek zarządu Domu Maklerskiego BZ WBK, który pełni funkcję oferującego, uważa, że Valinor może być atrakcyjną propozycją inwestycyjną.
— To pierwsza spółka z Rosji, a przy tym największy bank ziemi notowany na GPW — podkreśla Filip Paszke.
— Rosyjskie pochodzenie może zachęcić do inwestycji tych, którzy szukają sposobu na dywersyfikację portfela —wtóruje mu Adam Kaptur.
Inwestycja w Valinor niesie też potencjalne ryzyko.
— Na pewno jest to szczególnie duża ekspozycja na wahania cen surowców — w końcu to bezpośredni producent zbóż. Tymczasem na tym rynku widać już silną korektę. Ceny pszenicy są tylko o 3 proc. wyższe niż przed rokiem. Wygląda na to, że rynek przewiduje dobre żniwa i uwzględnił to już w cenie — wyjaśnia Adam Kaptur.