Kursy Enei, Energii, PGE, PGNiG oraz Tauronu zanurkowały wczoraj po wypowiedzi Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii, który zapowiedział uporządkowanie struktury kapitału własnego spółek tak, by kapitał zapasowy nie był większy od zakładowego. Odniósł się też do liczb, podanych przez Waldego Dzikowskiego, posła Platformy Obywatelskiej, który obliczył, że gdyby podobny mechanizm jak w PGE (w którym NWZA we wrześniu 2016 r. przegłosowało przeniesienie części kapitału zapasowego na zakładowy) zastosowano we wszystkich kontrolowanych przez skarb spółkach z GPW, to wpływy do budżetu wyniosłyby nawet 10 mld zł. Radosław Piekarz, wspólnik w Kancelarii A&RT Rynkowska, Kosieradzki, Piekarz, przestrzega jednak przed prostym przemnażaniem wyników podatkowych operacji przeprowadzonejw PGE. W tej spółce przekształcenie 467,4 mln zł kapitału zapasowego w kapitał zakładowy przyniosło budżetowi 109,6 mln zł wpływów podatkowych.
— Trzeba liczyć ostrożnie, bo wiele zależy od struktury akcjonariatu. Skarb państwa jest zwolniony z tego podatku, a pobiera się go od innych akcjonariuszy [w przypadku PGE płatność wzięła na siebie spółka — red.] — zaznacza Radosław Piekarz.
W spółkach podległych ministrowi energii najbardziej upaństwowione jest PGNiG. Skarb państwa ma w nim bezpośrednio 70,8 proc. Z drugiej strony jest to jedna ze spółek, w których widać ewidentne dysproporcje między kapitałem zapasowym a zakładowym. Na koniec czerwca 2016 r. ten ostatni wynosił w PGNiG 5,9 mld zł. Tymczasem takie składniki kapitału zapasowego, jak zyski zatrzymane i kapitały z emisji akcji powyżej ich wartości nominalnej, stanowiły łącznie 19,3 mld zł. Podobne dysproporcje występowały w PKN Orlen, Grupie Lotos i Enei. W tej ostatniej sporą pozycję bilansową stanowił też kapitał rezerwowy.
— Nie wszystko, co jest w kapitale rezerwowym, jest możliwe do konwersji. Mogą być różne kapitały rezerwowe przeznaczone na konkretne cele. Można jednak rozważać zmianę przeznaczenia. Na to trzeba nałożyć jeszcze kwestie posiadanych akcji własnych. Precyzyjna ocena wymagałaby odrębnej analizy każdej spółki — analizy nie tylko sprawozdań finansowych, ale też źródeł pochodzenia kapitałów, uchwał dotyczących podziału zysków, statutów i struktury akcjonariatu — komentuje Grzegorz Szysz z Grant Thornton Frąckowiak.
Na koniec czerwca 2016 r. w PGE, Tauronie i Enerdze kapitały zakładowe były wyższe od kapitałów stanowiących ewentualne źródła ich zasilania. W PGE i Tauronie w zapasie leżało jednak — odpowiednio — 14,3 i 7,8 mld zł. W Enerdze było to góra 2,6 mld zł (uwzględniając kapitał rezerwowy), czyli niespełna 60 proc. kapitału zakładowego. Na podwyższanie kapitału zakładowego mogą też zostać przeznaczone przyszłe zyski, które potencjalnie mogłyby trafić do kieszeni akcjonariuszy w postaci dywidend. Według prognoz analityków, siedem spółek, które są pod kuratelą ministra energii, miało wypłacić w ciągu trzech lat ponad 11 mld zł. © Ⓟ


