Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, nie zgodziła się na budowę Galerii Wilanów. — Oficjalnej decyzji jeszcze nie mamy — podkreśla Rafał Twarowski, członek zarządu i dyrektor zarządzający spółki CH Wilanów, z grupy GTC, która chce zbudować centrum. Mimo braku dokumentu GTC wydało w tej sprawie komunikat giełdowy. Rafał Twarowski tłumaczy, że z facebookowego profilu skonfliktowanego z deweloperem stowarzyszenia firma dowiedziała się, że Ludwik Rakowski, burmistrz Wilanowa, przekazał radnym informację o negatywnej dla dewelopera rozstrzygnięciu.
— W czwartek rano nasi prawnicy udali się do biura architektury i uzyskali tam ustną informację, że taka decyzja została wydana — wyjaśnia Rafał Twarowski. W komunikacie giełdowym spółka przekazała, że planuje niezwłocznie złożyć odwołanie do wojewody. Instancja odwoławcza może uchylić decyzję i skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia, w zastępstwie rozstrzygnąć ją po myśli dewelopera lub poprzeć władze miasta.
W kwietniu 2016 r. GTC — którego głównym akcjonariuszem jest fundusz Lone Star — zapowiadało, że jeśli jego plany zostaną zablokowane, może powołać się na polsko-amerykańską umowę o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji. Do chwili otrzymania dokumentów Rafał Twarowski nie chce jednak o tym mówić.
Pod koniec miesiąca zmienił się jednak ustrój Warszawy i Wilanów stracił status gminy. Przez prawie siedem następnych lat budową centrum handlowego nikt się nie interesował. W sierpniu 2009 r. koncepcja odżyła za sprawą Polnordu. Spółka wystosowała do Hanny Gronkiewicz-Waltz pismo z prośbą o dostosowanie planu do „obowiązującego stanu prawnego”. Prace nad planem rozpoczęły się w 2012 r.
Zgodny i niezgodny
GTC weszło do spółki z Polnordem, a we wrześniu 2012 r. przejęło całą nieruchomość. W sierpniu 2014 r. — na podstawie wciąż obowiązującego planu z 2001 r. — złożyło wniosek o wydanie pozwolenia na budowę. Firma załatwiłaliczne formalności, uzyskała m.in. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, wydaną przez stołeczny magistrat.
Napisano w niej, że „lokalizacja inwestycji jest zgodna z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”. Równo miesiąc po złożeniu wniosku o pozwolenie na budowę deweloper dostał z tego samego urzędu pismo, z którego wynika, że… brak wskazania w planie miejsca na duże obiekty handlowe uniemożliwia budowę. Zawiesił postępowanie, a w 2016 r. wznowił je, znacznie okroiwszy projekt (zrezygnowano m.in. z mniejszego budynku), który właśnie został odrzucony.
Prawo po polsku
Początkowo GTC chciało wybudować dwa budynki — jeden o powierzchni najmu 130 tys. mkw., drugi — 40 tys. mkw. Bazowało na planie zagospodarowania przestrzennego, przewidującym obiekt o znaczeniu „ponadlokalnym”. Plan został uchwalony na podstawie ustawy z 1994 r. Dwa miesiące później weszła w życie nowelizacja nakazująca wpisywanie do planów wprost możliwości budowy obiektów handlowych o powierzchni ponad 2 tys. mkw. Gminy radziły sobie z tym na dwa sposoby. Podejmowały uchwały o tym, że właśnie takie miały intencje, albo przystępowały do uchwalania planów od nowa. Wilanów poszedł pierwszą drogą — radni podjęli uchwałę w październiku 2002 r.


