Stworzony przez laureata ekonomicznego Nobla Roberta Shillera wskaźnik CAPE pokazuje, że akcje z rynku amerykańskiego rzadko kiedy były równie przewartościowane jak obecnie. Indeks, będący oczyszczoną z wpływu wahań koniunkturalnych wersją popularnego wskaźnika cena/zysk, sięgnął na rynku amerykańskim wartości 29,7. Jeszcze wyżej znajdował się tylko w 1929 r., tuż przed załamaniem zapoczątkowującym wielki kryzys, oraz w 2000 r., tuż przed pęknięciem bańki internetowej. Zdaniem Rocha Pietronia z Trigon TFI, oznacza to, że wyceny na giełdzie nie są niskie, jednak z drugiej strony na podwyższonym pułapie wskaźnik utrzymuje się już od dłuższego czasu.

— Trzeba zachować czujność. Z punktu widzenia długoterminowego inwestora te odczyty wskaźnika pokazują, że przyszłe stopy zwrotu będą niskie — komentuje Roch Pietroń. Mimo to w perspektywie do końca roku specjalista widzi jeszcze w rynku amerykańskim pewien potencjał wzrostowy. Dobra koniunktura w gospodarce globalnej powinna się utrzymać, zauważa specjalista. Tymczasem Geoffrey Caveney, komentator portalu SeekingAlpha.com, zauważa, że wnioski płynące obecnie z analizy wskaźnika CAPE mogą być wypaczone. Z jednej strony zyski spółek za ostatnie 10 lat, które służą za podstawę do obliczania indeksu, są w przypadku giełdy amerykańskiej zaniżone przez kryzys finansowy. Z drugiej rekordowo niskie stopy procentowe podbijają wyceny wszystkich aktywów, a to znaczy, że akcje okazują się dość atrakcyjne chociażby na tle obligacji skarbowych z rynków bazowych. Jednocześnie w wypowiedziach sprzed dwóch tygodni sam Robert Shiller nie zalecał pozbywania się akcji, ale jedynie ostrożność, przypomina Roch Pietroń.
— Wyceny są wysokie, jednak nie znaczy to, że sam całkowicie unikałbym akcji — oceniał Robert Shiller w rozmowie z telewizją CNBC, zalecając amerykańskim inwestorom kupowanie akcji z tańszych rynków oraz sektorów charakteryzujących się niższymi wycenami. Zdaniem Rocha Pietronia, do takich rynków zalicza się Polska. Choć ze względu na krótką historię krajowego
rynku wskaźnik CAPE dla niego nie jest szeroko używany, to jednak z pewną pomocą w ocenie poziomu wycen przychodzą porównania tradycyjnego wskaźnika cena/ zysk. Wskazują one, że wyceny w kraju są niższe niż na głównych rynkach, jednak nieco wyższe od średnich z ostatnich 5-7 lat. O atrakcyjności wycen świadczy jednak zachowanie dużych inwestorów finansowych i branżowych, zauważa specjalista Trigon TFI. — Taki wniosek płynie z liczby wezwań do sprzedaży akcji spółek notowanych na warszawskiej giełdzie — tłumaczy Roch Pietroń, według którego po wakacyjnej stabilizacji WIG ruszy na północ i zakończy rok na wyższych pułapach od notowanych obecnie.
"On only two previous occasions – 1929 and 2000 – were U.S. equities more expensive than they appear to be today" - @KingEconomist pic.twitter.com/4rz920nGs3
— Jamie McGeever (@ReutersJamie) July 10, 2017
"On only two previous occasions – 1929 and 2000 – were U.S. equities more expensive than they appear to be today" - @KingEconomist pic.twitter.com/4rz920nGs3