Zamiast rewolucji potrzeba małych kroków

Krzysztof Polak
opublikowano: 2023-10-11 15:21

Duża firma, która opracowała strategię ESG i z determinacją ją wdraża zaczyna uświadamiać sobie, że nie osiągnie zamierzonych celów w oderwaniu od partnerów z łańcucha dostaw. Po stawieniu czoła jednemu wyzwaniu staje w obliczu kolejnego – ESG musi zaistnieć także u jej partnerów biznesowych.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W gospodarce rynkowej każda z firma pracuje przede wszystkim na własny rachunek i dąży do pomnażania własnego majątku. Jednocześnie jest częścią większego ekosystemu biznesowego - prowadzi przecież biznes w całym łańcuchu powiązań, który umożliwia jej wzmacnianie swojej wartości i konkurencyjności.

Z powiązań biznesowych każdej z firm wynikają istotne konsekwencje dla procesu wdrażania strategii ESG. Firma, będąc częścią łańcucha dostaw, powinna się spodziewać reakcji łańcuchowej, gdyż zmiany zachodzące u większych partnerów prędzej czy później będą miały wpływ na resztę podmiotów należących do biznesowej sieci. Dokładnie takie same prawidłowości dają o sobie znać przy wdrażaniu strategii ESG – małe firmy mogą zwlekać, ale nie unikną konieczności zmierzenia się z wyzwaniem działania zgodnie ze zasadami ESG, określonymi przede wszystkim w europejskich dyrektywach.

– Nowe regulacje z obszaru zrównoważonego rozwoju będą sukcesywnie obejmowały rosnącą grupę przedsiębiorstw. Coraz więcej małych i średnich firm znajduje się w łańcuchach dostaw kreowanych przez duże podmioty. Te organizacje będą coraz częściej zwracały się do swoich dostawców po dane z obszaru zrównoważonego rozwoju i będą oczekiwały podnoszenia standardów w tym zakresie. W skrajnych przypadkach brak dostosowania może oznaczać zerwanie współpracy czy utratę rynku zbytu – mówi Marcin Kościński, dyrektor zarządzający business banking w ING Banku Śląskim.

Sprostanie wymaganiom

Polska gospodarka jest otwarta na handel międzynarodowy i inwestycje zagraniczne, co w efekcie prowadzi do powstania sieci powiązań polskich firm z – na ogół większymi – partnerami zagranicznymi. Nie należą obecnie do odosobnionych wyjątków te przedsiębiorstwa, które doświadczają restrykcyjnych wymogów ESG ze strony swoich zagranicznych partnerów, zwłaszcza europejskich.

Podmioty krajowe, które ignorowały dotąd odpowiedzialność społeczną i środowiskową zaczynają dostrzegać swój błąd w takim postępowaniu. Dlaczego? Bo lekceważenie ESG oznacza w praktyce niezdolność do interesującej biznesowo współpracy z partnerami zagranicznymi. Co gorsza, muszą też się liczyć z odrzuceniem przez konsumentów, którzy precyzują swoje priorytety zakupowe i poszukują marek spełniających standardy zrównoważonego rozwoju.

- Dla wielu przedsiębiorców, zwłaszcza tych mniejszych, opracowanie a potem realizowanie strategii ESG może wydawać się wyzwaniem. Jeśli jednak nie zareagują na czas na zaostrzające się wymagania w tym zakresie, na trendy rynkowe i regulacyjne dotyczące raportowania w zakresie zrównoważonego rozwoju, to mogą ponieść dotkliwe konsekwencje w postaci utraty kontrahentów, wykluczenia z zamówień publicznych czy utrudnionego dostępu do kapitału, np. kredytów bankowych – ostrzega Aleksandra Surdykowska, PR & marketing manager w Stena Recycling.

Rzetelne podejście

Wiele firm, wywodzących się z różnych sektorów gospodarki, ma trudności z dobrym zarządzaniem obszarem ESG. Dlaczego? Bo brakuje wzorców, niełatwo znaleźć pracowników zdolnych do dźwignięcia odpowiedzialności w zakresie ESG i nie zawsze udaje się trafnie przydzielić obowiązki związane w implementacją strategii zrównoważonego rozwoju.

Dla firm i organizacji ESG jest sporym wyzwaniem, a rzetelne podejście do sprawy bywa blokowane, np. brakiem zaangażowania kadry kierowniczej czy brakiem funduszy. Agnieszka Rogowiec, wicedyrektorka PwC w regionalnym zespole ESG w Europie w Środkowo-Wschodniej przyznaje, że w niejednej firmie próba implementowania strategii ESG posiłkuje się „półśrodkami” lub dochodzi do nadużyć w postaci przeakcentowania poszczególnych elementów ESG, co motywowane jest celami wizerunkowymi. Jest to dość niebezpieczne, gdyż takie postępowanie rodzi ryzyko uznania raportu o zaangażowaniu firmy na polu ESG za nierzetelny i niewiarygodny.

- Kluczowe jest, aby działania w obszarze zrównoważonego rozwoju nie były prowadzone z perspektywy marketingowej, a ich główną motywacją nie była poprawa wizerunku spółki. Nad całym procesem tworzenia i realizacji strategii ESG powinna czuwać zarówno kadra zarządzająca (we współpracy ze specjalistami ds. ESG), a nie pracownicy spółki zajmujący się innymi obszarami, którym jedynie przypisane zostały dodatkowe obowiązki – radzi ekspertka PwC.

Od myślenia do czynu

Obecnie już nie wystarczy ograniczać się do mówienia o celach zrównoważonego rozwoju – dziś biznes przechodzi w tryb działania. Pod presją wymagań regulacyjnych coraz większa część firm patrzy w przyszłość z myślą o stopniowym poszerzaniu swoich zaangażowani ESG.

Im bardziej spółka dba o środowisko, wpływ społeczny czy wewnętrzny ład korporacyjny – zasady, polityki, etykę – tym bardziej rośnie jej wartość.

– Wreszcie widzimy, że sami pracownicy mówią „sprawdzam”, czy firma działa i jak działa, aby osiągnąć wyznaczone cele w zakresie zrównoważonego rozwoju – ocenia Kazimierz Klonecki, partner zarządzający, EY Consulting. Ważne jest, jego zdaniem, nie tylko wypełnianie wymogów regulacyjnych, ale też całościowa zmiana myślenia i podejścia organizacji do ESG.

Duże firmy jako pierwsze porządkują swoje procesy zgodnie z wymaganiami ESG i jako pierwsze zdobywają doświadczenia w zbieraniu danych w tym zakresie oraz prezentowania ich w formie raportu. Stawiając czoła temu wyzwaniu zdobywają pierwsze kompetencje w tym zakresie, co powoduje, że stają się dla swoich mniejszych partnerów w biznesie, w sposób naturalny, pierwszym punktem odniesienia.

Nie ma odwrotu

- Małe i średnie firmy wciąż odpychają od siebie myśl o raportowaniu ESG, bo dla nich najważniejszy jest rachunek ekonomiczny. Nie mają kapitału na dekarbonizację. Póki sytuacja biznesowa i bezwzględne regulacje nie wymuszą na nich, by raportowały ślad węglowy i inne aktywności w zakresie ESG w ramach łańcuchów dostaw, nie zrobią tego. Dopiero kiedy wymagania partnerów, dla których są dostawcami, ich do tego zmuszą, podejmą pierwsze działania. Jednak raportowanie ESG pozostanie dla nich kwestią wtórną, postarają się sprostać wymogowi prawnemu, ale nie będą przykładać wagi do jakości – przewiduje Daniela Ładno, menedżer z Dassault Systèmes.

Dojrzałe i kompleksowe raportowanie ESG jest złożone i kosztowne, ale małe i średnie przedsiębiorstwa, poddostawcy dużych korporacji nie muszą dokonywać rewolucji ESG z dnia na dzień – to pierwszy komunikat, który z pewnością przekażą im ich więksi partnerzy w biznesie. Ze względu na to, że dobór metodologii zbierania danych i narzędzi do ich analizowania jest sporym wyzwaniem to najlepszym podejściem jest dla nich podjęcie polityki małych kroków.

Drogę stopniowej ewolucji ESG przyjęło Tricargo, dostawca usług TSL. Korzystając z doświadczeń swoich większych partnerów firma ta rozpoczęła od wprowadzania elektronicznych teczek spedycyjnych i przyjaznego systemu informatycznego. Kolejnym krokiem była decyzja o podejmowaniu współpracy przede wszystkim z tymi przewoźnikami, dla których zrównoważony rozwój jest istotną wartością.

- Dla firm spedycyjnych i logistycznych kluczową kwestią w strategii ESG jest wprowadzenie odpowiednich procedur i współpraca z firmami, podzielającymi te same wartości – wskazuje Mateusz Koprowski, Business Development Manager w Tricargo.

Na obszarze ESG ING Bank Śląski rozwija współpracę ze swoimi klientami biznesowymi, w tym szczególnie małym i średnim firmom. Tłumaczy im co jest potrzebne, jak pozyskiwać dane, jak poszerzać zakresy zbierania danych i nabierania wprawy w ich analizowaniu. Podejmuje działania konsekwentne, ze świadomością, że aktywności ESG i ich raportowanie o nich to procesy skomplikowane i trudne, które jednak należy stopniowo kształtować z roku na rok i ze świadomością, że nie ma od nich odwrotu.