Sektor prywatnych przedsiębiorstw zaczyna dostrzegać dla siebie szanse, których źródłem są procesy dekarbonizacji – uznali światowi przywódcy zgromadzeni na szczycie klimatycznym ONZ COP26 w Glasgow. Istotnym przykładem ilustrującym tę tendencję jest zawarcie przez globalne instytucje finansowe sojuszu na rzecz zerowych emisji netto (Glasgow Financial Alliance for Net Zero). Do aliansu przystąpiło 450 podmiotów z całego świata odpowiedzialnych za aktywa o wartości 130 mld USD. Zobowiązały się, że do 2050 r. wspólnie osiągną neutralność klimatyczną. Cel ten zdefiniowały jako „Net Zero” i wyznaczyły też sobie krótkoterminowe cele, których realizacja ma wspierać dochodzenie do bezemisyjności.
Również dla inwestorów zaangażowanie w dekarbonizację staje się jedną z oznak atrakcyjności inwestycyjnej. 72 proc. inwestorów przyznało, że analizuje przejmowane spółki pod kątem ryzyka i ich możliwości w obszarze ESG – wynika z globalnego badania PwC „Global Private Equity Responsible Investment”. Równolegle sektor publiczny przyspiesza z mechanizmami regulacyjnego i finansowego wspierania klimatycznej transformacji. Jak wobec tego dekarbonizować biznes?
Wskaźnik dekarbonizacji
Firma mająca ambicje klimatyczne rozpoczyna swoją drogę do dekarbonizacji od pomiaru śladu węglowego (carbon footprint). Czym jest ów ślad? Odcisk węglowy przedsiębiorstwa to całkowita ilość gazów cieplarnianych (dwutlenku węgla, metanu, podtlenku azotu i innych gazów wywołujących efekt cieplarniany) wyemitowana bezpośrednio lub pośrednio w trakcie jego działalności. Wielkość owego śladu jest wyrażana w ekwiwalencie dwutlenku węgla.
Wdrażanie tego rodzaju pomiaru jest często – wskazuje Małgorzata Wernicka, carbon footprint expert – reakcją na zetknięcie się przez firmę z zewnętrznym wymogiem. Kto pragnie nawiązać współpracę biznesową z firmami zagranicznymi, nieraz otrzymuje pytania od potencjalnych partnerów o obliczenie śladu węglowego swojej działalności lub produktów. Większość polskich firm dowiaduje się wtedy o istnieniu tego wskaźnika. Zagraniczni kontrahenci, którzy wysyłają zapytania ofertowe, często domagają się informacji o śladzie węglowym oferowanych produktów. Polska spółka, chcąc wziąć udział w przetargu zagranicznym, staje przed wyzwaniem policzenia wartości śladu węglowego, nie tylko dla przedsiębiorstwa, ale i dla poszczególnych jego produktów – podkreśla Małgorzata Wernicka.

Regulacje prawne dotyczące emisji gazów cieplarnianych są niezbędne do tego, by walczyć ze zmianami klimatycznymi w ujęciu globalnym. Unia Europejska odgrywa kluczową rolę w tworzeniu i wdrażaniu szczegółowych zasad, które stanowią wyraz zaangażowania krajów członkowskich i odzwierciedlają rosnącą świadomość społeczną w tym zakresie. Nie sposób jednak nie zauważyć, że w wielu częściach świata postępy w tej dziedzinie są wciąż niewystarczające. Pomimo globalnych dysproporcji zaangażowanie w Europie na rzecz zrównoważonego rozwoju nie pozostaje bez wpływu na światowy biznes.
Wyzwania wynikające z nowych regulacji wymagają strategicznego podejścia, które otworzy drzwi do innowacyjnych rozwiązań i wpłynie na lepsze dostosowanie do obecnych wymogów rynku. Przykładem tego typu legislacji jest Europejski Zielony Ład, który wyznacza ambitne cele do 2050 r. oraz obejmuje plan działań na rzecz zrównoważonej produkcji i konsumpcji. W ramach tego procesu branże, w tym odzieżowa, są zobowiązane do ograniczania emisji poprzez zrównoważone praktyki produkcji, transportu i dystrybucji. W tym kontekście znaczenie mają międzynarodowe inicjatywy wspierające firmy w ustalaniu strategii dekarbonizacji, jak Science Based Targets initiative (SBTi). LPP jest pierwszą polską spółką odzieżową, której cele dekarbonizacyjne zostały naukowo zweryfikowane i zatwierdzone w ramach tej inicjatywy.
Przystępując do SBTi, zobowiązaliśmy się do określenia celów redukcyjnych, dlatego dokładnie przeanalizowaliśmy łańcuch wartości z uwzględnieniem wszystkich jego etapów, w tym również procesów produkcyjnych i logistycznych, aby zidentyfikować obszary o największym potencjale do ograniczenia śladu węglowego. Następnie, na podstawie naukowych kryteriów, ustaliliśmy konkretne cele redukcji, które zostały pozytywnie zweryfikowane przez SBTi. W drodze do ich realizacji działamy na wielu płaszczyznach – zwiększamy udział materiałów pochodzących ze zrównoważonych źródeł w naszych kolekcjach, ograniczamy odpady i zachęcamy do dłuższego użytkowania ubrań, zmierzając w kierunku mody cyrkularnej. Mamy świadomość, że ograniczanie emisji to nie tylko kwestia produktu, ale całego łańcucha wartości, co wymaga zaangażowania wszystkich jego uczestników. Zmiany, np. w obszarze ograniczania odpadów i jednorazowych tworzyw sztucznych, wpływają na naszych partnerów w sieci zaopatrzenia i dystrybucji, dając przykład kolejnym firmom, które również z nimi współpracują. Działania zgodne z kierunkiem wyznaczonym przez SBTi mogą też stanowić inspirację dla kolejnych przedsiębiorstw, by przeanalizować swój wpływ w oparciu o naukową metodologię. Droga do redukcji śladu węglowego jest procesem. Cały czas poszerzamy wiedzę i dostrzegamy coraz więcej rozwiązań, dzięki którym możemy działać mądrzej i pokazywać, że biznes odgrywa istotną rolę w walce ze zmianami klimatycznymi poprzez podejście oparte na konkretnych celach i zrównoważonych praktykach.
Wciąż na liczenie wskaźnika dekarbonizacji decydują się w Polsce przede wszystkim firmy międzynarodowe lub te, które w swoim łańcuchu dostaw współpracują z kontrahentem wymagającym określenia śladu. Niemniej praktyka pomiaru własnego wkładu w obniżanie emisji gazów cieplarnianych stopniowo zatacza coraz szersze kręgi. Nawet małe i średnie przedsiębiorstwa, o ile wypracowały już sobie stabilną pozycję na rynku, podejmują pierwsze działania zmierzające do minimalizowania ich udziału w nakręcaniu efektu cieplarnianego. Podstawowym krokiem jest tu obliczenie śladu węglowego i określenie obciążania środowiska przez firmę, by następnie móc redukować ten szkodliwy wpływ.
Ujawnianie śladu
Dla wiarygodności pomiaru śladu węglowego organizacji można zastosować jeden z kilku standardów stosowanych w tego rodzaju obliczeniach. Popularny standard GHG Protocol (Greenhouse Gas Protocol) dzieli emisje gazów na trzy zakresy. Pierwszy obejmuje emisje bezpośrednie powstałe w wyniku spalania paliw w instalacjach stacjonarnych firmy i w samochodach należących do floty firmowej. Drugi zakres obejmuje ponadto emisje pośrednie, powstałe w wyniku wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej dostarczanej do przedsiębiorstwa przez dostawców energii.
W praktyce firmy najczęściej mierzą swój ślad węglowy w pierwszym lub drugim zakresie i posiłkują się przy tym pomocą firm doradczych, wyspecjalizowanych w obliczaniu tego wskaźnika dekarbonizacji. Pomiar w trzecim zakresie GHG Protocol, dotychczas opcjonalny, obejmuje dodatkowo emisje pośrednie, które obejmują aż 15 kategorii, np. wydobycia czy wytworzenia surowców lub produktów, wyprodukowania nabywanych dóbr kapitałowych, dojazdów do pracy i odbywania podróży służbowych, zagospodarowania odpadów itd.
Brak świadomości i wiedzy o wymogach regulacyjnych dotyczących mierzenia i ujawniania śladu węglowego, a także wartości wynikających z raportowaniem ESG to, zdaniem Piotra Krysika, eksperta ds. efektywności energetycznej w KAPE, główna przeszkoda w dążeniu do ambitnych celów dekarbonizacyjnych. A tymczasem obowiązek obliczenia emisji wg GHG Protocol już niedługo będzie dotyczył emitentów. W raportowaniu niefinansowym wszystkie duże spółki, w tym prywatne, które zatrudniają powyżej 250 pracowników, będą zobowiązane ujawnić swój ślad węglowy. Przepisy dotyczące raportowania zrównoważonego rozwoju, zawierającego m.in. wskaźnik dekarbonizacji, zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2024 r. Pierwsze sprawozdania zostaną więc opublikowane w I kwartale 2025 r.
– Obliczanie śladu węglowego nie jest praktyką powszechnie stosowaną w przedsiębiorstwach. Dlatego wdrożenie procesu zbierania danych i mierzenia tego wskaźnika wymaga czasu i początkowo może być obarczone marginesem błędu – przyznaje Wiktoria Sowińska z Deloitte.
Opcja na niskoemisyjność
Regulatorzy są dalecy od naiwnej dobroduszności. Dlatego przygotowując legislacyjny obowiązek ujawniania tego typu informacji, połączyli go z ustaleniem prawa do weryfikacji danych publikowanych przez firmy przez niezależną trzecią stronę. Celem jest eliminacja greenwashingu, czyli działań mających na celu wprowadzanie partnerów w biznesie i klientów w fałszywe przekonanie, że dana firma, ujawniając swój ślad węglowy, robi dla ochrony klimatu dużo więcej niż w rzeczywistości.
Przyjęte regulacje mają też zapobiec pojawieniu się efektu uśrednienia, czyli omijania wymogu podawania danych o rzeczywistej, zindywidualizowanej emisyjności każdej z firm. W jaki sposób? Przez publikowanie danych, które będą bliskie uśrednionego wyniku ze wszystkich firm raportujących. Za wprowadzeniem regulacyjnych mechanizmów kontroli raportowania śladu węglowego znajduje się świadomość, że są firmy, które generują stosunkowo mniejsze emisje, ale też takie, których wskaźnik jest relatywnie wysoki. Jedne firmy mają wolę zmierzenia się z wyzwaniem i stopniowego redukowania emisji, a inne mają skłonność do omijania wymogów prawa, które odbierają jako obciążenie.
Do dyrektywy CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive), definiującej wymóg prezentowania przez spółki swoim interesariuszom danych o ich wpływie na środowisko i klimat w łańcuchu dostaw, dołączyły zachodnie banki, które zadeklarowały, że nie będą przyznawać kredytów na działalność tym przedsiębiorcom, którzy generują duże emisje.
Regulacje wzmocnione presją sektora finansowego dały biznesowi do myślenia. Przedsiębiorcy, zwłaszcza z branż emisyjnych, zaczęli poważnie rozważać możliwości przyjęcia opcji na niskoemisyjność. Tym bardziej że trudno prowadzić interesy wbrew regulacjom, wymogom partnerów biznesowych i klientów, którzy wybierając produkt czy usługę, coraz częściej sprawdzają ich przyjazność dla środowiska i emisyjność.