Na warszawskiej giełdzie nie brakuje spółek, które intensywnie inwestują w innowacje i nowe technologie. Podczas czwartej edycji GPW Innovation Days 22 i 23 września w siedzibie warszawskiej giełdy zaprezentowało się 17 spółek z branży gier, nowych technologii i tzw. life sciences, czyli biotechnologii i wyrobów medycznych.

W tej ostatniej branży notowane są z jednej strony spółki o stabilnym, przynoszącym regularne przychody i zyski modelu biznesowym, a z drugiej start-upy, które potrzebują dużych pieniędzy od inwestorów giełdowych, ale kuszą ich perspektywami olbrzymich stóp zwrotu w razie powodzenia projektów badawczych. Wszystkim im przyjrzeli się analitycy DM PKO BP.
Ciężar oczekiwań
Wśród spółek, szukających nowych leków, najsilniejszą pozycję ma Celon Pharma, której biznes opiera się na sprzedaży tzw. generyków. Spółka intensywnie pracuje jednak nad nowymi projektami, w ramach których doprowadziła już potencjalne leki do badań klinicznych na ludziach. To otwiera jej drogę do podpisania umów partneringowych (czyli sprzedaży praw do leku w zamian za sfinansowanie prac, dodatkowe wynagrodzenie i procent od przychodów z komercjalizacji) z dużymi firmami farmaceutycznymi, których wartość może iść potencjalnie w setki milionów złotych.
„Pipeline projektów Celon Pharma obejmuje cztery cząsteczki na etapie badań klinicznych oraz kilkanaście innych w rozwoju przedklinicznym. Najbardziej zaawansowany projekt, Falkieri (esketamina), znajduje się obecnie na końcowym etapie 2 fazy badań klinicznych w leczeniu pacjentów z depresją lekooporną. Podpisanie pierwszej w historii umowy partneringowej dla jednej z innowacyjnych cząsteczek byłoby bardzo ważnym zdarzeniem potwierdzającym potencjał transakcyjny projektów spółki" - podają analitycy BM PKO BP.
Zarząd Celon Pharmy sugerował, że taka umowa dla projektu Falkieri może zostać podpisana jeszcze w 2020 r., a jej łączna wartość (w tzw. biodolorach, czyli rozłożonych na lata płatnościach za poszczególne etapy prac) powinna sięgnąć 200-300 mln USD. Analitycy DM PKO BP mają jednak wątpliwości.
„W naszej opinii podpisanie umowy może być trudne biorąc pod uwagę brak istotności statystycznej leku (odróżnienie od placebo) we wstępnych wynikach 2 fazy badań" - czytamy w publikacji, przygotowanej na potrzeby GPW Innovations Days.
Mimo to analitycy oczekują, że Celon Pharma zwiększy w tym roku przychody o 35 proc., do 138 mln zł, a czysty zysk o 117 proc., do 26 mln zł.
Analitycy BM PKO BP prognozują też spory wzrost przychodów - choć już nie zysków - w przypadku Selvity, czyli spółki świadczącej usługi odkrywania leków i prowadzenia badań na rzecz innych firm, oddzielonej w ubiegłym roku od Ryvu, zajmującego się szukaniem nowych leków na własną rękę. Ta działalność, czyli tzw. CRO (contract research organization), ma niezłe perspektywy.
Wartość światowego rynku outsourcingu usług badań nad lekami wyniosła 19,2 mld USD w 2016 r. i oczekuje się, że wzrośnie on do 43,7 mld USD w 2026 r. Na tle całego świata, region CEE powinien wyróżniać się wykwalifikowaną i tanią siłą roboczą, atrakcyjnym położeniem geograficznym (bliskość spółek BigPharma z zachodniej Europy) oraz rozpoczętym podczas pandemii Covid-19 trendem do poszukiwania alternatywy dla firm CRO z Azji" - czytamy w opracowaniu.
Selvita ma według analityków zwiększyć w tym roku przychody o 36 proc., do 141 mln zł, i wypracować 15 mln zł czystego zysku, niewiele więcej niż rok wcześniej. Spółka pozyskała niedawno 90 mln zł w ramach nowej emisji i zamierza m.in. postawić nowe centrum usług laboratoryjnych, które ma pomóc w osiągnięciu celu strategicznego - zwiększenia przychodów do ponad 300 mln zł i osiągnięcia w średnim terminie pozycji w czołowej dziesiątce przedklinicznych firm CRO na świecie.
Lekowe nadzieje
Pozostałe szukające nowych leków spółki na razie są start-upami - nie przynoszą przychodów, za to generują straty. Pierwsza z nich to OncoArendi Therapeutics, które doprowadziło do pierwszej fazy badań klinicznych jeden lek, a prace nad kolejnymi trwają. Inwestorzy tej spółki muszą się więc uzbroić w cierpliwość, analitycy PKO BP podkreślają jednak, że na razie cieszy się ona stabilną sytuacją finansową.
„Na koniec drugiego kwartału OncoArendi posiadało 30 mln zł gotówki oraz blisko 80 mln zł przyznanych dotacji rządowych. W naszej ocenie, środki te powinny zabezpieczyć potrzeby finansowe spółki do końca drugiego-trzeciego kwartału 2021 r." - czytamy w publikacji.
Pieniędzy będzie natomiast potrzebowało wkrótce Pure Biologics, którego projekty lekowe są na wcześniejszym etapie. W najbardziej zaawansowanym z nich, dotyczącym leczenia raka jelita grubego i odbytu, trwa właśnie optymalizacja cząsteczki wiodącej, a rozwój przedkliniczny ma ruszyć w końcówce tego roku. Spółka chce sprzedawać prawa do cząsteczek na wcześniejszym etapie niż Celon Pharma czy OncoArendi.
„Strategia spółki przewiduje rozwój projektów maksymalnie do końca 1 fazy badań klinicznych, a następnie ich komercjalizację: sprzedaż całości lub części praw własności do spółek z BigPharma. W sierpniu spółka złożyła do KNF wniosek o zatwierdzenie prospektu emisyjnego związanego z emisją do 0.6 mln nowych akcji oraz przeniesieniem notowań na rynek GPW. Pieniądze z emisji mają posłużyć na dalsze finansowanie projektów spółki, których łączny budżet szacowany jest na ponad 145 mln zł, z czego około 108 mln zł ma pochodzić z dotacji - czytamy w publikacji BM PKO BP.
Diagnostyczne zyski
Start-upem jest też notowane na NewConnect Scope Fluidics, które pracuje nad nowymi urządzeniami do diagnostyki medycznej. Najbardziej zaawansowane z nich - system PCR|One, mający służyć szybkiemu badaniu pacjentów, przyjmowanych na oddziały szpitalne, a potencjalnie również do testowania na obecność koronawirusa. Spółka może wkrótce sprzedać prawa do urządzenia - i solidnie zarobić.
„Oceniamy, że projekt może być gotowy do komercjalizacji w 2021 r., a mediana wartości transakcji porównywalnych projektów wynosi 80 mln USD" - podają analitycy BM PKO BP.
Solidny biznes, oparty na produkcji radiofarmaceutyków, wykorzystywanych w diagnostyce medycznej, a także na dystrybucji sprzętu (m.in. robota chiruchicznego DaVinci) prowadzi Synektik z dużego parkietu. Spółka m.in. prowadzi zaawansowane badania kliniczne nad nowym kardioznacznikiem, który ma służyć diagnozowaniu choroby wieńcowej i przygotowuje się do rozpoczęcia ich trzeciej, ostatniej fazy.
„Równolegle trwają prace nad pozyskaniem partnera, który mógłby sfinansować dalszy rozwój projektu. Do momentu podpisania umowy partneringowej pozostajemy ostrożni w szacowaniu wartości projektu dla akcjonariuszy" - czytamy w opracowaniu.
Analitycy BM PKO BP spodziewają się, że po pandemicznym wstrzymaniu zakupów przez placówki medyczne najbliższe miesiące przyniosą ożywienie, choć Synektik może według nich zanotować w tym roku 15-procentowy spadek sprzedaży sprzętu medycznego innego niż robot DaVinci.
Z drugiej strony, widoczny rozwój portfolio produktowego (m.in. ZAP-X oraz platforma Zbadani.pl) powinien pozytywnie kontrybuować do sprzedaży w kolejnych latach. W odpowiedzi na wybuch pandemii, spółka wprowadziła do oferty testy diagnostyczne pod kątem Covid-19 oraz system do odkażania pomieszczeń, lecz nie oczkujemy by ich wpływ na wyniki spółki był istotny" - podają analitycy.
Rękawiczkowy sukces
W osobnej kategorii jest Mercator Medical, producent jednorazowych rękawic, który stał się gwiazdą GPW za sprawą dynamicznego wzrostu popytu na te produkty w wyniku pandemii koronawirusa. W samym drugim kwartale spółka osiągnęła 209 mln zł czystego zysku, czyli więcej, niż przed dziesięć poprzednich lat razem wziętych. Jej przedstawiciele w rozmowach z mediami podkreślali, że na razie nie widzą zmian w trendzie rynkowym: popyt na rękawice wciąż znacznie przewyższa podaż, a budowa nowych mocy produkcyjnych w Azji potrwa co najmniej kilkanaście miesięcy.
Podobne oczekiwania mają analitycy BM PKO BP. Zakładają oni, że podwyższony popyt utrzyma się na przez około 2 lata, a następnie ustabilizuje się na poziomie nieznacznie wyższym niż przed wybuchem pandemii. Zyski spółki będą w kolejnych okresach nieco niższe, bo odpowiadający za 45 proc. z nich segment dystrybucyjny będzie już obracał rękawicami zakupionymi po globalnym wzroście cen. Mimo to oczekiwania wynikowe analityków są wysokie: spodziewają się oni, że Mercator zakończy 2020 r. z 1,94 mld zł przychodów wobec 543 mln zł rok wcześniej i zyskiem netto na poziomie 883 mln zł, podczas gdy rok temu spółka na czysto straciła 2 mln zł.