Globalny rynek roślinnych zamienników ma rosnąć średnio 15,6 proc. rocznie, do 35,5 mld USD w 2027 r., a w Polsce przybywa producentów w tym segmencie (wartość rodzimego rynku przekroczyła w 2020 r. 600 mln zł). Dostrzegła to działająca od 2000 r. międzynarodowa Fundacja Carrefour i po raz pierwszy zainwestowała w polskie foodtechy.
Granty o łącznej wartości 100 tys. EUR otrzymają cztery start-upy: Food Jack, Nielone, Yoush i Venturis HoReCa. Pierwsze dwa oferują zamienniki mięsa (Food Jack wykorzystuje chlebowiec, a Nielone białko soi), trzeci roślinne posiłki gotowe w pięć minut, a czwarty stworzył system KuMin.Sys dla gastronomii pomagający monitorować poziom marnowania jedzenia. Poza kapitałem spółki otrzymają wsparcie ekspertów w rozwoju produktów, nawiązaniu relacji z branżowymi partnerami oraz pozyskaniu inwestorów.
Operatorami grantu są Fundacja Inkubator Technologiczny prowadząca program Youth Business Poland oraz akcelerator dla start-upów Foodtech.ac.
Tyle Fundacja Carrefour wydała w 2021 r. na wsparcie 70 projektów z dziewięciu państw.
Duzi producenci muszą uważać
Zdaniem Dariusza Chołosta, szefa Food Research Institute (FRI), wizerunek Carrefoura uległ w ostatnich latach dużej zmianie i budzi bardziej ekologiczne skojarzenia.
– Carrefour słusznie konsekwentnie inwestuje w nowe technologie, w tym z obszaru zamienników mięsa. Zastanawiać mogą dwie rzeczy – dlaczego nie szuka innowacji u partnerskich producentów, którzy mają kapitał na inwestycje, oraz dlaczego to oni nie zainwestowali w te start-upy? Odpowiedzią na oba pytania może być to, że duzi przetwórcy nie przywiązują wystarczającej wagi do innowacyjnego rozwoju oferty. Muszą jednak uważać, by nie zostać w tyle – komentuje Dariusz Chołost.
Podkreśla, że wiele start-upów upada nie z powodu złego produktu, tylko braku odpowiednich możliwości sprzedaży.
– W tym przypadku spółki maksymalnie skróciły ścieżkę – nawiązały relację z dużą, międzynarodową siecią, która pewnie chętnie wprowadzi ich produkty do oferty, jeśli okażą się wystarczająco dobre. Pozyskany kapitał jest więc mniej istotny od możliwości zdobycia doświadczenia i kanału dystrybucji – wyjaśnia ekspert.

Wszyscy zyskują
W ocenie Marcina Woźniaka, prezesa AgriTech Hubu, branża foodtech rozwija się bardzo dynamicznie – jak w każdym innym segmencie rynku nowe technologie napędzają rozwój całego sektora. Duże organizacje wolno tworzą nowości.
– Z tego wynika współpraca z młodymi, dynamicznymi firmami, a także inicjatywy takie jak Carrefoura. Kooperacja przynosi korzyści obu stronom. Młody foodtech może zyskać nie tylko dodatkowe finansowanie, ale też wiedzę i dostęp do odbiorców. Duża organizacja może zaadaptować nowoczesne rozwiązania i włączyć je w swoje struktury. Dla obu stron korzystny jest również wizerunkowy wymiar takich działań – stwierdza Marcin Woźniak.