W 2014 roku, kiedy władzę w Chile przejmowała ekipa socjalistycznej prezydent Michele Bachelet, kraj zajmował 34. miejsce w rankingu "Doing Business". Obecnie ma 55. miejsce. Paul Romer, główny ekonomista Banku Światowego ujawnił w wywiadzie, że wskaźniki makroekonomiczne Chile mogły być manipulowane z powodów politycznych tak, aby pokazywały pogorszenie warunków biznesu w tym kraju. Władze Banku Światowego zarządziły dochodzenie w tej sprawie.

- To, co stało się z rankingiem konkurencyjności Banku Światowego, budzi poważne obawy – powiedziała prezydent Bachelet, która niedługo przekaże władzę w kraju zwycięzcy grudniowych wyborów, biznesmenowi-konserwatyście Sebastianowi Piñerze. – Rankingi przeprowadzane przez międzynarodowe instytucje powinny być wiarygodne, bo mają wpływ na inwestycje i rozwój kraju – dodała.
Minister spraw zagranicznych Chile Heraldo Muñoz zaapelował do Banku Światowego, aby „wyliczył możliwe straty w zagranicznych inwestycjach spowodowane obawami wynikającymi z niższego rankingu konkurencyjności podczas sprawowania władzy przez ekipę prezydent Bachelet”.