Notowania Columbus Energy wzrosły w ciągu miesiąca o ponad 100 proc. i są najdroższe od 2022 r. Kurs zaczął rosnąć po tym, jak 24 lipca spółka poinformowała, że sfinalizowała sprzedaż projektu wielkoskalowego magazynu energii o mocy 130 MW za ok. 30 mln EUR, z czego 9,3 mln EUR zostało zapłacone od razu, a reszta zostanie uiszczona, gdy projekt uzyska status gotowego do budowy. Ma się to stać do końca roku.
– Rynek nie wierzył, gdy był list intencyjny z D.TEK, potem transakcja za 20 mln zł, następnie umowa z EDP na realizację ponad 60 MW o wartości po wybudowaniu około 250 mln zł i umowa z D.TEK na projekt magazynowy. Wiara pojawiła się, dopiero gdy na koniec lipca wpłynęły pierwsze pieniądze z tej umowy – mówi Dawid Zieliński, prezes Columbusa Energy.
Przed 2022 r. Columbus Energy był wyceniany znacznie wyżej (rekord to 3,5 mld zł w sierpniu 2020 r.), ale sytuacja zmieniła się, gdy weszły zmiany w systemie rozliczania prosumentów, które sprawiły, że zmniejszyła się opłacalność przydomowych instalacji fotowoltaicznych. Problemów zaczęło przybywać.
- Wydaje mi się także, że rynek przestraszył się tego, że zrefinansowaliśmy zadłużenie instytucjonalne na pożyczkę od inwestora, oraz tego, że jeden z inwestorów [chodzi o Januarego Ciszewskiego i kontrolowany przez niego JR Holding - red.] sprzedawał akcje, gdy kurs spadł z kilkudziesięciu do kilku złotych. Zbiegło się to z tym, że odnotowaliśmy spore straty na poziomie EBITDA – mówi Dawid Zieliński.
Ostatecznie Dawid Zieliński odkupił 20-procentowy pakiet akcji od Januarego Ciszewskiego, co uspokoiło notowania, ale brakowało impulsu, który pchnąłby je z powrotem do góry.
Cenne magazyny energii
Zrefinansowanie długu pozwoliło skupić się na rozwijaniu projektów farm fotowoltaicznych i wielkoskalowych magazynów energii, a to z ich sprzedaży ma zostać spłacone zadłużenie. Spółka na koniec I kwartału miała ponad 0,5 mld zł długu z tytułu kredytów i pożyczek, z czego niemal 0,3 mld zł wobec jednego podmiotu. Tymczasem Columbus Energy ma jeszcze dwa projekty magazynów energii o mocy 202 MW oraz 63 MW, które uzyskały warunki przyłączenia do sieci. Do tego 40 MW działających farm fotowoltaicznych lub w elektryfikacji, 61 MW, które budowane są z EDP, oraz ponad 200 MW w trakcie przygotowania do budowy.
- Magazyny energii to wciąż niszowy rynek, nie ma wielu projektów i trudno je wycenić. W przypadku farm fotowoltaicznych gotowe projekty kosztują 100-150 tys. EUR/MW – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
- Nikt nie wierzył, że projekty magazynowe są tyle warte, ile raportowaliśmy, a ta transakcja pokazała, że są warte nawet więcej. Szacowaliśmy na 150 tys. EUR/MW, a sprzedaliśmy za 220 tys. EUR/MW. To 2,5-krotnie więcej od ceny, po której kupowaliśmy projekty fotowoltaiczne – mówi Dawid Zieliński.
Na wycenę wpływ mógł mieć też fakt, że magazyn energii w Chrzanowie, który jest przedmiotem transakcji, już w 2022 r. zapewnił sobie przychody, wygrywając aukcję rynku mocy. W czerwcu 2024 r. w życie weszły też zmiany na rynku bilansującym, które wprowadziły usługi dotyczące kształtowania częstotliwości mających być kolejnym źródłem przychodów dla magazynów energii. Kluczowe dla tych projektów jest jednak uzyskanie pozwolenia na przyłączenie do sieci.
- Wnioski są masowo odrzucane. Z jednej strony powodem jest nieprzygotowanie sieci energetycznych do tego, a z drugiej strony karuzela kadrowa w spółkach skarbu państwa nieco sparaliżowała tego typu decyzje, ale powoli się to odblokowuje. Przebudowa sieci może zostać sfinansowana z KPO, ale to wymaga przygotowania projektów i zajmie trochę czasu. Posiadanie zgody na przyłączenie sprawia, że projekt farmy PV może być wart 150 tys. EUR/MW, a mając samo pozwolenie na budowę lub warunki zabudowy, projekt jest wart 10-15 tys. EUR/MW – mówi Jakub Szkopek.
Pod koniec lipca NFOŚiGW ogłosił konsultacje programu dopłat do budowy wielkoskalowych magazynów energii z budżetem 4 mld zł.
- Jeśli nasze magazyny będą spełniać wymogi, złożymy wniosek. Pojawił się także wykaz do aukcji rynku mocy na grudzień - będziemy startować z magazynami, które są precertyfikowane – zapowiada Dawid Zieliński.
- Wszyscy, którzy inwestują w projekty OZE, wskazują, że magazyny energii są potrzebne. To efekt tego, że w szczytach produkcyjnych ceny są bliskie zeru i istnieje potrzeba, aby energię magazynować – mówi Jakub Szkopek.
Kierunek Czyste powietrze
Poprawia się także sytuacja w segmencie sprzedaży mikroinstalacji. Columbus w lutym ponownie włączył się w program Czyste powietrze, widząc, że zaczyna on lepiej funkcjonować, i pod koniec maja informował o 4 tys. umów realizowanych w jego ramach.
- Czyste powietrze to zupełnie coś innego niż dostarczanie przydomowych rozwiązań z zakresu OZE. Po pierwsze jest to produkt dla właścicieli domów o niskich dochodach, dla których wcześniej nie mieliśmy oferty. Po drugie kompleksowa termomodernizacja oznacza znacznie bardziej skomplikowany proces, który musi zakończyć się obniżeniem energochłonności budynku o minimum 40 proc. Mamy plan, aby się wyspecjalizować się w Czystym powietrzu – mówi Dawid Zieliński.
I choć poprawę wyników było już widać w I kwartale 2024 r., to na przełom trzeba będzie poczekać. Rezultaty wspomoże także szósta edycja programu Mój prąd, na którą rząd przeznaczył 400 mln zł – tym razem dopłata na instalację fotowoltaiczną (może sięgnąć 28 tys. zł) będzie możliwa tylko z magazynem energii.
- Nie rozpoznajemy jeszcze przychodów z Czystego powietrza, bo są to inwestycje w toku. Cały czas realizujemy przydomową fotowoltaikę, pompy ciepła, magazyny energii. Ruszył Mój prąd 6.0, który na pewno daje poprawę dynamiki kontraktowania nowych klientów. Przychody z Czystego powietrza będą księgowane w III lub IV kwartale, ale na dużą skalę dopiero w przyszłym roku – mówi Dawid Zieliński.
Odbicie w Columbusie nie byłoby możliwe bez restrukturyzacji oraz zmiany sytuacji rynkowej.
- Na rynku przydomowych instalacji konkurencja się powykruszała i sytuacja poprawiła. Wyszliśmy z trudności, obcięliśmy koszty, marże nam wzrosły, kadra menedżerska się poprawiła i został nam ostatni punkt planu, czyli spłata lub refinansowanie pożyczek od naszego inwestora i akcjonariusza DC24, co dało nam czas na reorganizację – mówi Dawid Zieliński.
Nie oznacza to jednak, że spółka szybko pokaże zysk netto. Utrudnia jej to zadłużenie - odsetki nie pozwalają z EBITDA przejść w dodatni wynik. Jednak są one kapitalizowane, nie powodując odpływu gotówki.
- Spłata tych odsetek wraz z kapitałem będzie realizowana po realizacji inwestycji wielkoskalowych – farm PV i magazynów energii. Jeżeli będziemy je budować, to zapewne udałoby się spłacić ten dług jednym takim magazynem energii. Stąd na podstawowy biznes lepiej patrzeć przez pryzmat EBITDA – mówi Dawid Zieliński.
Wynik na tym poziomie w I kwartale sięgnął 3 mln zł. Na razie nie dołoży się do tego segment technologii IT, który musi nabrać skali. EBITDA nie uwzględnia jednak rosnącej wartości aktywów, którą potwierdzą dopiero udane transakcje. A Columbus Energy ma jeszcze ponad 20 proc. akcji Saule Technologies – spółki zajmującej się innowacyjnymi ogniwami perowskitowymi, która jest gotowa do budowy fabryki i szuka inwestora.