Handel w sieci odmienia oblicze całych branż

Krzysztof Polak
opublikowano: 2025-09-21 20:00

Rozmowa z Moniką Siarkowską, przewodniczącą Rady Nadzorczej, Oponeo.pl S.A., mentorką spotkania w Bydgoszczy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ponad ćwierć wieku temu, protoplasta dzisiejszego Oponeo.pl S.A. – spółka Citynet Media – tworzyła różne portale branżowe. Co sprawiło, że ostateczny wybór padł na opony i felgi?

Dokładnie, początki naszej działalności sięgają 1999 r. Wtedy trzech przyjaciół, w tym obecny prezes Oponeo.pl S.A., Dariusz Topolewski, postanowiło spróbować sił w raczkującej branży internetowej, rejestrując różne domeny branżowe. Jedną z nich było opony.com.pl i to właśnie ten portal bardzo szybko zaczął przyciągać użytkowników oraz budować wokół siebie społeczność. Właściciele Citynet Media dostrzegli potencjał rynku opartego na sezonowości wymiany opon i w 2001 r. podjęli decyzję o uruchomieniu ich internetowej sprzedaży. To była odważna decyzja, bo rynek e-commerce w Polsce praktycznie nie istniał, wyszukiwarka Google była w tym czasie dopiero w wersji beta. Konsumenci uczyli się zakupów online. Wiele osób z branży podchodziło do tego pomysłu sceptycznie. Trudno było sobie wyobrazić, że ktoś kupi opony przez internet. A jednak okazało się to strzałem w dziesiątkę – opony stały się naszym głównym obszarem działalności, a w kolejnych latach zbudowaliśmy wokół nich całą infrastrukturę technologiczną i logistyczną.

Początki nie były łatwe, bo nie mieliśmy własnego magazynu i opieraliśmy się na hurtowniach. Finalnie jednak udało nam się zmienić obraz całego rynku. 20 lat temu wymiana opon była sporym wydatkiem – tak dużym, że wielu kierowców kupowało opony używane. Gdy pojawiło się Oponeo.pl, okazało się, że nowe opony można kupić prawie dwa razy taniej niż w serwisie i przestał to być wydatek ponad budżet gospodarstwa domowego. Dziś sprzedaż internetowa opon stanowi około 40 proc. rynku – to najwyższy wskaźnik w Europie. Później są Czechy. A w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Holandia udział e-commerce w sprzedaży opon jest znacznie mniejszy.

Jakie czynniki zdecydowały o debiucie giełdowym spółki?

Wejście na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie w 2007 r. było dla nas krokiem strategicznym. Konkurencja w internecie, nie była wtedy tak duża, jak dziś, ale istniała realna możliwość, że na polski rynek wejdzie duży gracz zagraniczny. A w tej branży liczy się przede wszystkim skala działania. Pozyskanie finansowania z rynku kapitałowego dawało nam możliwość szybszego wzrostu i budowania trwałej przewagi. Od początku mieliśmy świadomość, że rynek e-commerce jest bardzo kapitałochłonny. Wymagał od nas ogromnych inwestycji zarówno w technologię – czyli własne systemy IT integrujące sprzedaż, obsługę klienta i logistykę – jak i w infrastrukturę magazynową czy marketing.

Debiut giełdowy miał też ogromne znaczenie wizerunkowe. Jako spółka publiczna zyskaliśmy większą wiarygodność wobec kontrahentów, klientów i partnerów biznesowych. Patrząc z perspektywy czasu, mogę śmiało powiedzieć, że to był kluczowy moment, który otworzył przed nami drogę do dalszej ekspansji, także zagranicznej.

Jak przedstawiała się ta ekspansja zagraniczna? Jakie doświadczenia Oponeo.pl przytoczyłaby pani jako wskazówki dla mniejszych firm e-commerce, chcących wyjść na rynki zagraniczne?

Nasza ekspansja zagraniczna przebiegała etapami, a rozpoczęła się w 2009 r. Najpierw weszliśmy na największe i najbliższe rynki, czyli do Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch, a następnie sukcesywnie rozwijaliśmy działalność w kolejnych krajach Europy Zachodniej i Południowej. Dziś Grupa Oponeo.pl S.A. działa w dwunastu krajach – we Francji, Hiszpanii, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Austrii, Holandii i Belgii. Wejście na zagraniczny rynek nie sprowadzało się jednak do postawienia strony w nowym języku i zatrudnienia kilku osób do obsługi klientów.

Nasza strategia opierała się na kilku filarach: najpierw dokładne poznanie lokalnego rynku i potrzeb klientów, potem dostosowanie oferty produktowej, cenowej i logistycznej do specyfiki danego kraju. Każdorazowo analizowaliśmy także aspekty prawno-podatkowe. Badaliśmy nawyki tamtejszych internautów, dostosowywaliśmy do nich treści, uruchamialiśmy kampanie w Google, żeby wypozycjonować stronę. Nasze doświadczenie pokazuje, że mniejsze firmy, które chcą wejść na rynki zagraniczne, powinny pamiętać o kilku kluczowych kwestiach: po pierwsze – dogłębna analiza popytu i konkurencji, po drugie – logistyka magazynowa, po trzecie – obsługa klienta w lokalnym języku, dostosowanie płatności, polityki i wreszcie skalowanie działalności w oparciu o dane.

Branża e-commerce opiera się na technologii, której postęp jest bardzo szybki. Jaki jest „patent” Oponeo.pl na to, aby utrzymać się w głównym nurcie?

Naszą przewagą jest kompleksowe podejście do technologii. Już od początku rozwijaliśmy własne systemy IT, które integrują sprzedaż, obsługę klienta, logistykę i magazynowanie. To pozwalało nam reagować na zmiany i wdrażać nowe rozwiązania bez uzależnienia od zewnętrznych dostawców. W ostatnich latach mocno inwestowaliśmy w automatyzację magazynową. Dzięki temu nasze centrum logistyczne w Zelgoszczy, które ma już ponad 100 tys. m kw. może dziś dziennie obsługiwać wysyłkę dziesiątek tysięcy – w szczycie nawet 80 tys. opon, czyli 80 tirów. W planach mamy dalszą automatyzację, cyfryzację procesów i rozwój narzędzi do obsługi klienta.

Czy planują państwo dywersyfikację działalności spółki, np. przez rozwój projektów podobnych do Dadelo?

Dywersyfikacja zawsze była dla nas ważnym elementem strategii, bo branża oponiarska koncentruje się głównie na dwóch sezonach wymiany. Sprzedaż Dadelo S.A. świetnie uzupełnia działalność Oponeo.pl, bo tutaj szczyt sprzedaży przypada na okres letni. Oprócz segmentu opon i felg oraz rowerowego działamy także w branży narzędziowej. Nie planujemy jednak kolejnych projektów tego typu.

Na zakończenie proszę o kilka słów na temat planów Oponeo.pl na bliższą i dalszą przyszłość.

Koncentrujemy się na pełnym wykorzystaniu naszego rozbudowanego magazynu i zwiększeniu zapasów. To pozwoli nam zabezpieczyć sprzedaż w okresach wysokiego popytu i w obliczu ewentualnych zakłóceń w łańcuchu dostaw. Jednocześnie uważnie monitorujemy zmiany regulacyjne, takie jak planowane od 2026 r. cła antydumpingowe na opony z Chin czy obowiązki wynikające z unijnych przepisów dotyczących kauczuku naturalnego. Obie te zmiany mogą wpłynąć na ceny opon, ale dla nas stwarzają również okazje rynkowe. W dłuższej perspektywie chcemy konsekwentnie umacniać pozycję lidera e-commerce opon w Polsce oraz nadal inwestować w automatyzację.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface