Producent i dystrybutor wyrobów z konopi sięga po 8 mln zł i pędzi na NewConnect. To niejedyny sposób na konopny biznes - twierdzi weteran rynku.
Na rynku konopnym, który w 2019 r. był w Polsce wart 210 mln zł, a w UE 3 mld EUR, rozpycha się kolejny gracz: Cosma Cannabis, dystrybutor suplementów diety, żywności, wyrobów medycznych i surowców farmaceutycznych. 7 maja spółka podpisała umowę inwestycyjną z Januarym Ciszewskim, który wraz z kilkoma podmiotami obejmie do końca czerwca transzę 16,67 proc. udziałów za 4 mln zł. Rekin New Connect i główny akcjonariusz JR Holdingu kupił ostatnio także akcje spółki Excellence Cannabis, która ma się specjalizować w produkcji wyrobów z olejem cannabis i kryształami CBD.
Zarząd ma sukcesy, a rynek potencjał
- Zainwestowałem w Cosmę Cannabis, bo zawsze inwestuję w ludzi, a założyciele tej spółki mają w karierze kilka znaczących sukcesów. To osoby z pasją, zdeterminowane, żeby osiągnąć sukces – mówi January Ciszewski.
W zarządzie Cosmy Cannabis są: Piotr Stępniewski i Łukasz Kręski, współtwórcy międzynarodowej grupy eSky, która sprzedaje bilety lotnicze i pakiety turystyczne, Przemek Lahuta, który ma doświadczenie w start-upach, komercjalizacji B+R oraz VC, a także Ilirjan Osmanaj, który uczestniczył w takich projektach jak Zysk+ w Grupie Neuca i pracach nad koncepcją produktów dla telemedycyny.

- Oprócz teamu liczy się potencjał. Rynek produktów konopnych czeka gwałtowny rozwój i popularność na giełdzie. Prowadzę rozmowy z czterema spółkami z tej branży. Dla wszystkich polski rynek to tylko początek, myślą o zagranicy. Przepisy się liberalizują, społeczeństwo edukuje i dostrzega moc konopi leczniczych. Zamierzam też zainwestować w tworzony przez Liroya i jego partnerów marketplace, na którym znajdą się produkty i usługi związane z konopiami: dostęp do sklepów, hurtowni na całym świecie, telewizja edukacyjna. To niepubliczna spółka, nad którą Liroy pracował kilka lat. Wkrótce pojawi się o niej więcej informacji. We wszystkie projekty konopne zamierzam zainwestować kilkanaście milionów złotych – mówi prezes JR Holdingu.
Nowe rynki i kanały sprzedaży
Cosma Cannabis planuje w tym roku jeszcze jeden zastrzyk kapitału - kolejne 4 mln zł. Rozważa emisję prywatną i platformę crowdfundingową. Zawarła też umowę inwestycyjną (term sheet) z notowaną na NewConnect spółką Vabun. Jeśli się porozumieją, do końca roku dojdzie do połączenia, w ramach którego do akcjonariuszy Vabun trafi pakiet konopnej firmy, a notowana spółka zmieni nazwę na Cosma Cannabis.
Być może zainteresuje Cię też: Jak biznes z konopi [PODCAST]
- Chcemy wyjść na rynki europejskie, z których najdojrzalsze są niemiecki i brytyjski, a niedawno otworzył się francuski – mówi Przemek Lahuta, wiceprezes Cosmy Cannabis.
Grupa Cosma rozpoczęła działalność w I kw. 2020 r., a dziś jest obecna w około 250 punktach specjalistycznych, zielarskich i aptekach w Polsce. Ma też wyłącznego dystrybutora w Hiszpanii i prowadzi przygotowania do wejścia w kilka innych kanałów dystrybucji.
- Nasze miesięczne przychody urosły dość dynamicznie: z 10 tys. zł w marcu 2020 r. do 250 tys. zł. Z pierwszej transzy inwestycji 70 proc. chcemy wykorzystać na rozbudowę nowych kanałów sprzedaży i wzrost udziału w rynku europejskim. Pozostałe pieniądze przeznaczymy na realizację celów długoterminowych, związanych z wprowadzeniem do oferty medycznych kwiatostanów konopi i prowadzeniem prac B+R, m.in. z wiodącym ośrodkiem badawczym w Warszawie. Druga transza zostanie przeznaczona na rozwój zdolności produkcyjnych w segmencie surowców farmaceutycznych – mówi Łukasz Kręski, założyciel i wiceprezes spółki.

Więcej produktów, w tym medycznych
Właścicielem 60 proc. udziałów Cosmy Cannabis jest Canna Hemp Lab - założona przez Piotra Stępniewskiego, Przemka Lahutę i Łukasza Kręskiego firma z Radomia, która ma niewielki zakład produkcji i konfekcjonowania suplementów diety, zatrudniający kilka osób. Łącznie w obu spółkach jest 25 pracowników - firmy wykorzystują outsourcing. Zakład w Radomiu wytwarza i konfekcjonuje produkty konopne – od olejków przez kwiatostany, susze, żywność, herbaty po herbaty funkcjonalne. Produkuje kilka marek klientów, ma też własne brandy.
Grupa nie ma własnych upraw i nie planuje inwestycji w nieruchomości rolne.
- Współpracujemy z czołowym producentem w Europie Środkowej i Wschodniej, mamy wspólne uprawy szklarniowe konopi włóknistych, co da nam w tym roku około 2,5 tony kwiatostanów konopnych CBD i CBG oraz kilka ton biomasy konopnej do produkcji innych wyrobów – mówi Piotr Stępniewski, prezes Cosmy Cannabis, chemik z wykształcenia.
Cosma Cannabis nie chce się jednak zatrzymać na dystrybucji olejków na rynku aptecznym i specjalistycznym. Planuje wejść szerzej w suplementy diety, surowce farmaceutyczne i wyroby medyczne. Chce kwartalnie tworzyć 10-15 nowych produktów. Ma partnerów w Kanadzie, USA, Izraelu oraz kilku krajach europejskich i poszukuje dodatkowych dostawców produktów, np. z substancją THC na receptę. Złożyła i planuje złożyć kilka wniosków certyfikacyjnych, w tym o wpis na listę przetwórców substancji psychoaktywnych. Ma w planach kolejne umowy na badania kliniczne w Polsce oraz współpracę z przychodniami lekarskimi. Spodziewa się w tym roku około 8,3 mln zł przychodu i 1,3 mln zł EBITDA, a w przyszłym odpowiednio: 20 mln zł i 3,1 mln zł.
Pełen cykl, proste produkty, Polska najważniejsza
Zupełnie inaczej niż Cosma Cannabis buduje biznes Maciej Kowalski, weteran branży, który działa w niej od 2014 r. Założył wtedy spółkę HemPoland przejętą w 2018 r. przez kanadyjską The Green Organic Dutchman (z wyceną 100 mln zł). Obecnie jest prezesem założonego w 2019 r. Kombinatu Konopnego, który zebrał ostatnio w kampanii crowdfundingowej 4,2 mln zł od 900 inwestorów w… niecałe 40 minut, a w ostatnim półroczu – łącznie ponad 9 mln zł. Do 2025 r. spółka planuje przychody na poziomie 25 mln zł, przy 25-procentowej marży EBITDA, i debiut giełdowy.
Kombinat Konopny odpowiada za pełen proces produkcji: od upraw przez zbiory, suszenie po konfekcjonowanie i sprzedaż.

- Własna uprawa gwarantuje kontrolę jakości. Wiele spółek nazywa się producentami, a tak naprawdę zajmuje się tylko konfekcjonowaniem. Brak upraw to krótkoterminowo dobre rozwiązanie: nie trzeba inwestować, zlecanie pozwala na optymalizację. Takimi schematami myślą finansiści, którzy wprowadzają w swoim mniemaniu oszczędności. Mam inną filozofię. Mam niecałe 40 ha gospodarstwa ekologicznego, nie potrzeba mi dużo więcej, w przyszłości bierzemy pod uwagę współpracę z ekologicznymi rolnikami. To plantacja badawczo-rozwojowa, na której testujemy różne odmiany konopi – mówi prezes Kombinatu Konopnego.
Inaczej podchodzi także do wprowadzania na rynek nowości: jego spółka ma ich kilka rocznie, np. ostatnio do ziół na dobry nastrój i na koncentrację dodała konopie w kapsułkach. Nie ma też wielkich planów zagranicznej ekspansji.
- Naszym głównym rynkiem jest Polska, w której jestem rozpoznawalny. Gdy wchodziłem na rynek, ograniczeniem była podaż. Dziś mamy do czynienia z nadpodażą surowca i przetworzonych produktów. Rozpoczynamy powoli sprzedaż w Niemczech, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. To bliski i duży rynek, więc gra jest warta świeczki, ale na Zachodzie jest równie tłoczno jak u nas – uprzedzam po koleżeńsku – konkluduje Maciej Kowalski.