Chmura obliczeniowa to sieć potężnych serwerów rozrzuconych po Polsce, Europie i świecie, które usługowo oferują swoje moce obliczeniowe. Dzięki nim firmy nie muszą budować własnych wewnętrznych centrów danych i zatrudniać rzeszy ludzi do ich obsługi. To rozwiązanie jeszcze niedawno miało tyle samo przeciwników, co zwolenników. Ci drudzy woleli sami przechowywać i przetwarzać swoje dane. Po wybuchu pandemii widać wyraźny wzrost zainteresowania chmurą, co ma związek głównie z upowszechnieniem się pracy zdalnej i e-commerce. Cloud popierają zarówno firmy, których nie stać na wielkie inwestycje w sprzęt, jak i te, które pod hasłem transformacji cyfrowej chcą usprawnić swoje procesy biznesowe.

Pandemia jako katalizator
64 proc. polskich przedsiębiorstw już weszło w chmurę, 26 proc. następnych daje sobie na to od 12 do 18 miesięcy. Z drugiej strony tylko 4 proc. deklaruje, że przeniesie do chmury całość swoich zasobów – wynika z badania EY Polska „Transformacja cyfrowa firm 2020”. Od roku żyjemy w warunkach izolacji. Nic dziwnego, że dla ponad połowy respondentów (54 proc.) głównym powodem wdrożeń jest potrzeba poprawy komunikacji i współpracy. Co trzeci (34 proc.) tłumaczy swoją decyzję koniecznością obniżenia kosztów. Niemal tylu samo ankietowanych (28 proc.) kieruje się chęcią zwiększenia bezpieczeństwa danych.
– Wcześniej wielu przedsiębiorców pozostawiało większość procesów w tradycyjnej formie. Nie oznacza to jednak, że pozbyli się wszystkich wątpliwości. Nadal przyglądają się chmurze uważnie i korzystają z niej tylko w takim stopniu, w jakim jest to ich zdaniem niezbędne do skutecznego prowadzenia działalności. Nie doceniając przy tym, jakie profity niesie z sobą ta technologia – mówi Radosław Frańczak, partner EY.
Opór wobec chmury wynika najczęściej z przekonania o zbyt wysokich jej kosztach (24 proc.). Na drugim miejscu znalazł się brak zaufania (23 proc.), na trzecim przeświadczenie, że ich firma nie potrzebuje takiej nowinki (19 proc.). Część pytanych nie wierzy, że nastąpi zwrot z inwestycji (14 proc.), inni zaś nie znaleźli w ramach tej technologii funkcjonalności pasujących do ich potrzeb (13 proc.).
Edukacja i doradztwo
Radosław Frańczak nie ma wątpliwości, że pokonanie obaw jest tylko kwestią czasu. Firmy, które zdecydowały się na chmurę w ograniczonym zakresie, stopniowo nabierają do niej zaufania. W konsekwencji przenoszą do niej coraz więcej zasobów. Mało tego – zaczynają zachwalać swoje wdrożenie wśród innych przedsiębiorców, np. kontrahentów. Marketing szeptany sprawia, że chmurowa rewolucja zatacza coraz szersze kręgi. Ekspansję przyspiesza dodatkowo nowe podejście producentów oprogramowania i systemów IT.
– Najnowsze produkty wprowadzane są najpierw w chmurze, a dopiero później udostępniane w wersjach lokalnych. To oznacza, że brak wdrożeń chmurowych może spowodować opóźnienie lub nawet odcięcie się od nowości technologicznych – zwraca uwagę przedstawiciel EY.
Dodaje, że najlepiej jest, gdy zadowoleni klienci sami udostępniają w swoim biznesowym gronie informacje dotyczące chmury. Ważna są jednak także działania edukacyjne, promocyjne i doradcze, którymi powinni się zająć producenci i dostawcy IT.