Nawet największy introwertyk potrzebuje od czasu do czasu kontaktów społecznych, dlatego najlepiej sprawdza się mieszany model pracy, np. od poniedziałku do wtorku w biurze, a w pozostałe dni tygodnia w domu. To nie luźne spostrzeżenie dziennikarskie, ale wniosek z wielu badań. W jednym z najnowszych, zrealizowanym przez PwC, za pracą hybrydową opowiedziało się aż 77 proc. aktywnych zawodowo Polaków.
Czy nie lepszy jest system stacjonarny? A niby dlaczego! Codziennej obecności w firmie nie uzasadnia postęp technologiczny – z pomocą narzędzi IT można zrobić zdalnie tyle samo, co z biura, o czym zaświadcza większość menedżerów i przedsiębiorców. Do tego dochodzą oszczędności: pracodawcy mogą zmniejszyć wynajmowaną powierzchnię, płacą mniej za prąd i nie muszą kupować tyle kawy, herbaty i cukru, co kiedyś.

Z drugiej strony niektóre rozwiązania, z automatyzacją na czele, wzbudzają u pracowników lęki dotyczące stabilności zatrudnienia. Jak lekceważyć coraz częstsze doniesienia o sztucznej inteligencji i botach, które lepiej sobie radzą z fakturami niż ludzie? Mimo to grubo ponad połowa respondentów (57 proc.) twierdzi, że digitalizacja stwarza więcej możliwości niż zagrożeń, zwłaszcza jeśli zechcemy dotrzymać jej kroku – 86 proc. ankietowanych wyraża gotowość do ciągłego dokształcania się, a nawet do zmiany kwalifikacji.
Naprawdę nie grozi nam zastąpienie przez wirtualne maszyny? Katarzyna Komorowska, partner PwC, jest optymistką, podobnie jak większość uczestników sondażu.
– Polacy dostrzegają pozytywny wpływ nowych technologii na środowisko pracy. W większości nie obawiamy się cyfryzacji i jesteśmy pewni swojej zawodowej pozycji. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że zdobywanie nowych umiejętności to konieczność – wskazuje ekspertka.
O tyle dzięki automatyzacji zwiększy się wydajność pracowników w najbliższych trzech latach – szacuje Deloitte.
Zawodowi konserwatyści stanowią mniejszość. Tylko 14 proc. badanych widziałoby swoją przyszłość w tradycyjnym modelu pracy, takim jak przed pandemią. Chyba wolno zaryzykować tezę, że po uchyleniu ograniczeń związanych z pandemią pracodawcy pójdą takim osobom na rękę.