Softiq to szybko rosnąca spółka IT wyspecjalizowana w obsłudze sektora publicznego. Realizuje projekty m.in. z ZUS, NFZ czy PFRON. W marcu na łamach PB zapowiedziała, że chce rozszerzyć kompetencje i pozyskać klientów także z sektora komercyjnego, mocniej wyjść za granicę i nie wyklucza akwizycji.
Zapowiedzi szybko się zmaterializowały i w ostatnią środę podpisała umowę nabycia 70 proc. udziałów we wrocławskiej spółce Sharply. Firmy poznały się po raz pierwszy na jednej z branżowych konferencji kilka lat temu, a znajomość zaowocowała wspólnymi projektami.
– Pierwsze wspólne działania biznesowe pokazały, że możemy na sobie polegać. Działań tych było coraz więcej, z czasem traktowaliśmy się jako przedłużenie własnego potencjału zarówno w kwestiach handlowych, jak też realizacyjnych. Współpraca okazała się szczególnie udana w przypadku jednego z naszych zagranicznych klientów, gdzie kompetencje Sharply zostały docenione. Ten projekt realizujemy do dziś – mówi Andrzej Plachta, wiceprezes Softiqa.
Szybko przełamane lody
Wspomniany projekt dotyczył klienta w Islandii.
– Obie firmy miały sposobność się wtedy poznać. Byłem pod wrażeniem dynamiki rozwoju Softiqa za granicą – wspomina Daniel Mazurkiewicz, szef Sharply.
Kierowana przez niego firma zaczęła pracować z oddziałem Softiqa w brytyjskim Hull oraz menedżerami gliwickiej spółki odpowiedzialnymi za sprzedaż w krajach skandynawskich. Współpraca szła dobrze, a dodatkowo okazało się, że kompetencje Sharply, m.in. w technologiach Microsoftu, dobrze uzupełniają gliwicką spółkę.
– Niezależnie od kwestii technicznych podobna była kultura pracy obu firm. Doceniamy słowność, dbałość o klienta, a zespół po prostu lubi ze sobą spędzać czas. Uznaliśmy, że warto tę współpracę pogłębić. Obecnie rynek IT się konsoliduje, co ułatwia bardziej dynamiczny rozwój zespołów obu firm – mówi Andrzej Plachta.
Wrocławska spółka dobrze wkomponowuje się w strategię Softiqa, który postawił sobie za cel dywersyfikację klientów i rynków.
– Dla Softiqa zakup udziałów Sharply to naturalny krok w realizacji strategii dalszej dywersyfikacji, w tym przypadku chodzi zarówno o pozyskanie cennych dla nas kompetencji, jak też wzmocnienie naszej obecności w sektorze firm prywatnych w kraju i za granicą – informuje wiceprezes Softiqa.
Znajomość i dopasowanie partnerów sprawiło, że bardzo szybko uzgodniono zasady transakcji. Od pierwszych rozmów do uzyskania finalnej wersji umowy minęło zaledwie pięć tygodni. Zespoły obu firm dobrze bawiły się na imprezie integracyjnej jeszcze przed oficjalnym podpisaniem umowy.

Miodożery i słonie
Sharply zatrudnia obecnie 20 osób. W ubiegłym roku wypracowała 6,1 mln zł przychodów, co było wynikiem blisko dwukrotnie lepszym niż w 2021 r. Zysk netto zamknął się kwotą 1,2 mln zł. Niemal połowa przychodów spółka realizuje za granicą, głównie w USA i Skandynawii. Dla Sharply intencje do wejścia pod skrzydła Softiqa to m.in. chęć przyspieszenia wzrostu.
– Doszliśmy do momentu, w którym zaczęliśmy wygrywać na rynku kontrakty do realizacji, wymagające większego zabezpieczenia kapitałowego. Kilkakrotnie w informacji zwrotnej od klientów usłyszeliśmy dobre słowa o współpracy na etapie analizy przedwdrożeniowej i warsztatów projektowych, ale ostatecznie wykonawstwo docelowego systemu klient zdecydował się powierzyć większej firmie – mówi Daniel Mazurkiewicz
Mała rentowna firma ze stałym zaufanym zespołem i wąską specjalizacją technologiczną swoją strategię określiła strategią miodożera. Pojawiły się obawy, że na obecnym specyficznym rynku mogłaby nie być w tym roku tak skuteczna jak w poprzednich latach.
– Zdecydowaliśmy ze wspólnikami, że z korzyścią byłoby dołączyć do większej grupy kapitałowej, dzięki której otrzymamy zabezpieczenie kapitałowe do realizacji większych kontaktów i kompetencyjne w pozostałych technologiach, a także zaufanie ze strony większych klientów. Słonie lubią tańczyć z innymi słoniami, rozumiem to i się o to nie obrażam, po prostu nie chcę być zdeptany przez słonia... – informuje szef Sharply.