W 1998 r. stanęła w Swarzędzu pod Poznaniem pierwsza Żabka — sklep jak wszystkie inne, jak dziś podkreśla spółka. W ciągu ćwierćwiecza stała się jedną z największych pod względem obrotów siecią sklepów spożywczych w Polsce (za Biedronką, Lidlem i Dino), a pod względem liczby placówek największą w całej Europie siecią sklepów convenience działających pod jednym szyldem. Dynamiczna ekspansja nie spowolni.
— W tym roku otworzymy ponad tysiąc sklepów, podobnie jak w ubiegłym, czyli przekroczymy 10 tys. Ten o numerze 10 000 otworzymy pod koniec października. Takie tempo wzrostu jesteśmy w stanie utrzymać w najbliższych latach — informuje Adam Manikowski, wiceprezes grupy Żabka.
Franczyzobiorców, których sieć ma ponad 8,6 tys., przyrasta w podobnym tempie, ponieważ w optymalnym scenariuszu każdy sklep jest prowadzony przez inną osobę.
— Otwarcie sklepu planujemy z kilkunastotygodniowym wyprzedzeniem, więc mamy dość czasu, by znaleźć właściwą osobę do jego prowadzenia. Zwłaszcza że oferujemy najbardziej egalitarny model franczyzowy na rynku, dzięki czemu mamy wśród franczyzobiorców niemal pełen przekrój społeczeństwa — mówi Adam Manikowski.
Nowe formaty sklepów Żabki
W październiku Żabka wprowadzi na rynek dwa formaty sklepów, które zamierza multiplikować. Pierwszy z nich, w Warszawie, to hybrydowa placówka Żabka Non Stop łącząca tradycyjny model i rozwiązania z Żabki Nano, dzięki czemu będzie działała całodobowo. Drugi natomiast, w Piasecznie, to koncept drive thru Żabka Drive przy trasach szybkiego ruchu, umożliwiający zakupy bez wychodzenia z auta.
— Nasze formaty odpowiadają na różne potrzeby konsumentów. Sklepy hybrydowe planujemy uruchamiać wszędzie tam, gdzie otwarcie przez całą dobę ma sens, np. w centrach dużych miast albo na kampusach uniwersyteckich. Format Drive natomiast będzie skupiony na rozbudowanej ofercie gastronomicznej — frytkach, zapiekankach, shake’ach, kawie oraz innych przekąskach i napojach, czyli wszystkim, czego konsument może potrzebować w drodze. Potencjał tego formatu oceniamy na setki sklepów, jeśli tylko będzie dobrze skalibrowany — mówi Adam Manikowski.
Sieć daje sobie od kilku do kilkunastu tygodni na obserwację, usprawnienie i przygotowanie nowych formatów do ekspansji.
— Otwierając około tysiąc sklepów rocznie, mamy dużą elastyczność w wyborze tego, ile placówek uruchomimy w danym formacie. By móc utrzymać takie tempo w najbliższych latach, musimy mieć wytypowanych znacznie więcej potencjalnych lokalizacji, ale nie mamy z tym problemu. Właśnie dzięki szerokiemu przekrojowi formatów jesteśmy w stanie otworzyć sklep wszędzie tam, gdzie klienci tego potrzebują — tłumaczy menedżer.
Podkreśla, że zainteresowanie wszystkimi formatami Żabki jest duże, bo każdy okazuje się sukcesem — dotychczas nie musiała zrezygnować z ani jednego.
— To wynik przede wszystkim dwóch czynników. Po pierwsze, w fazie testów bardzo dokładnie analizujemy efekty i wprowadzamy przed szeroką ekspansją wszystkie niezbędne zmiany. A po drugie, projektujemy nowe rozwiązania z myślą nie tylko o klientach, ale też franczyzobiorcach, by były dla nich jak najmniej pracochłonne, a przynosiły możliwie najlepsze efekty — mówi Adam Manikowski.
Tylu Polaków ma sklep Żabki w odległości mniejszej niż 500 m…
…a tylu korzysta z jej aplikacji.
Wzrost szybszy od rynku
Presja inflacyjna sprawiła, że konsumenci ostrożniej wydają pieniądze i wkładają do koszyka mniej produktów, ale Żabka nie odczuwa negatywnych skutków sytuacji na rynku. Mobilizuje ją do szukania nowych możliwości z myślą o kliencie.
— Przejawem tego są m.in. spersonalizowane promocje, oferta gastronomiczna zapewniająca w niższej cenie podobne produkty do głównych sieci, a także nowe formaty sklepów. Konkurujemy z innymi sieciami handlowymi o tych samych klientów, ale reagujemy na inne potrzeby. Naszym celem nie jest sprzedawanie podstawowych artykułów spożywczych w najniższej cenie, tylko zapewnienie jak najlepszego doświadczenia zakupowego oraz oferowanie wielu dodatkowych usług. Konsument jest gotów zapłacić za wygodę trochę więcej, choć jest próg cenowy, którego nie możemy przekroczyć — wyjaśnia Adam Manikowski.
W efekcie Żabka zdecydowanie przekroczy w tym roku 20 mld zł sprzedaży do klienta końcowego — w porównaniu z 14,5 mld zł w 2021 r. i 18,5 mld zł w 2022 r. — przy „mocnym, dwucyfrowym wzroście LFL” (sprzedaż porównywalna — w 2022 r. wyniosła 17 proc.).
— Rośniemy szybciej niż rynek i w wielu kategoriach zwiększamy udział kosztem konkurencji. Liczba klientów i wizyt w naszych sklepach jest wyższa niż w 2022 r., ale średnio kupują mniej, dlatego wierzę, że rozwój oferty gastronomicznej i nowych formatów bardzo pomoże nam w utrzymaniu tempa wzrostu — mówi wiceprezes Żabki.
Sytuacja rynkowa jest niełatwa, wszystkie sieci handlowe znajdują się pod presją rosnących cen. W trudnych czasach najlepiej jednak radzą sobie silne marki, które mają unikatową propozycję na rynku, a taka jest właśnie Żabka. Przez lata pracowała na wyjątkową pozycję w modelu convenience, a jednocześnie cały czas proponowała innowacyjne rozwiązania w zakresie produktów, usług, aplikacji czy nowych formatów.
Z naszych badań dotyczących postaw wobec inflacji wynika, że spora grupa konsumentów nie odczuwa wzrostu cen aż tak bardzo — są to młodzi ludzie, nieposiadający własnej rodziny, nieco częściej mężczyźni. To około jednej szóstej dorosłej populacji w Polsce i właśnie w tej grupie Żabka jest szczególnie popularną siecią. W obecnej sytuacji rynkowej firma powinna jednak pokazać, że rozumie problemy klientów i wyjść im naprzeciw, co wymaga zmian zarówno w ofercie, jak też komunikacji.
Spokój o wysoką dynamikę
Spółka utrzymuje w tym roku rentowność na podobnym poziomie co w 2022 r. — marża EBITDA wyniosła wówczas 12,6 proc., a netto 2,1 proc., – choć przyznaje, że wkłada w to dużo pracy.
— Musieliśmy dokonać wielu działań optymalizacyjnych, m.in. zautomatyzować różne procesy i skoncentrować się na projektach priorytetowych dla fundamentów naszego biznesu. Rosnące koszty prowadzenia biznesu sprawiły, że cała branża skupiła się w tym roku na poprawie efektywności — twierdzi Adam Manikowski.
O 2024 r. myśli z optymizmem. Spodziewa się obniżenia inflacji do 7-8 proc. Za duże wyzwanie uznaje wzrost płacy minimalnej, ale jednocześnie zakłada stabilizację cen energii.
— W konsekwencji warunki do prowadzenia biznesu powinny być bardziej przewidywalne i zamierzamy to wykorzystać, by dalej dynamicznie się rozwijać. Niższa inflacja sprawi, że dynamika sprzedaży LFL się obniży, ale wierzymy w utrzymanie dwucyfrowego poziomu. Zawdzięczamy to m.in. rozbudowie oferty gastronomicznej w obecnej sieci, co przekłada się na wyraźny wzrost sprzedaży w sklepie — podsumowuje menedżer.
Pod koniec maja pisaliśmy w PB, że kontrolujący grupę Żabka fundusz CVC przygotowuje się do wprowadzenia jej na GPW — konkrety jednak się nie pojawiły. Z jednej strony warunki do przeprowadzenia IPO (pierwszej oferty publicznej) wydają się lepsze, o czym świadczy nieoficjalny na razie powrót Murapolu do planów giełdowego debiutu. Z drugiej notowania innych sieci spożywczych — Dino i Jeronimo Martins, właściciela m.in. Biedronki — osiągnęły szczyt w okresie wakacji, a od tego czasu spadły o ponad 20 proc. Podobnie w przypadku Eurocashu, działającego jednocześnie jako hurtownik i detalista. Jak to wpływa na potencjalny debiut sieci sklepów convenience?
— Żabka Polska nie prowadzi w tej chwili analiz wpływu otoczenia na obecność spółek z branży sprzedaży detalicznej na GPW — odpowiada Krzysztof Krawczyk, partner CVC.