
Puls Biznesu: Pomysł na Maas Loop zrodził się z zamiłowania trójki przyjaciół do wspólnych spotkań w pubie i ekologii. Wyszło spontanicznie?
Paweł Ciesielski, prezes spółki Maas Loop: Dwójka z trzech założycieli jest przedsiębiorcami od lat. Ja prowadzę własną agencję brandingową, a Szczepan Wantusiak odpowiada za innowacje w grupie browarów Van Pur. Natomiast Łukasz Święch, jako doktor Politechniki Rzeszowskiej, ma na swoim koncie prace w wielu projektach naukowo-badawczych. Zawsze chcieliśmy zrobić coś wspólnie, a gdybyśmy przy tym zostawili świat lepszym dla kolejnych pokoleń, to dlaczego by w końcu nie spróbować?
Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że odbiorca naszego rozwiązania musi mieć z niego zysk, by chętnie je wprowadzić. A że burzę mózgów przeprowadziliśmy w pubie, to padł pomysł, co zrobić z tymi wszystkimi szklanymi butelkami, które trafiają do śmieci – stworzyć kruszarkę. Największy problem z innowacjami w zakresie środowiska tkwi w tym, że każdy patrzy tylko z własnej perspektywy: legislatorzy, przedsiębiorcy, ekolodzy. Przygotowujemy więc rozwiązanie dające korzyści wszystkim stronom.
Jak długo zastanawialiście się, jaką formę ma mieć docelowy produkt, żeby był jednocześnie łatwy w skalowaniu i funkcjonalny?
Od pojawienia się pomysłu do stworzenia prototypu gotowego do produkcji masowej minął ponad rok, jednak kawał czasu zajęły formalności związane z milionową dotacją z PARP [Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości – red.]. Przy projektowaniu musieliśmy uwzględnić kilka kwestii. Urządzenie powinno być wielkości standardowego AGD, by można je było zmieścić np. w barowej kuchni – nasze ma 60x60x90 cm. Ponadto stworzyliśmy nieckę załadunkową na 30 butelek, by nie trzeba było wrzucać ich pojedynczo. Powinno też działać szybko i możliwie cicho – kruszy butelki w ciągu kilkunastu sekund przy głośności zbliżonej do odkurzacza.
Jakie efekty udaje się uzyskać?
Liczba butelek, która dotychczas zajmowała pięć koszy na śmieci, po skruszeniu zmieści się w jednym – dla właścicieli lokali gastronomicznych to prosty rachunek. Butelki można kruszyć na mniejsze kawałki albo nawet na piasek. W pierwszym przypadku można je następnie posortować pod względem koloru szkła i zrobić kolejne butelki, a w drugim wykorzystać np. do produkcji włókna szklanego, granulatu do piaskowania, ścierniwa, filamentu do druku 3D, farby odblaskowej, materiałów budowlanych, biżuterii, a nawet paneli fotowoltaicznych.
Odpowiedzialny biznes to już nie pusty frazes?
Unia Europejska jasno wskazuje, które zachowania będą w kolejnych latach piętnowane, a które nagradzane, np. w zakresie ochrony środowiska. Dostosowywanie się do nich już dzisiaj to z jednej strony ruch odpowiedzialny społecznie, a z drugiej racjonalna decyzja biznesowa. Trudno więc stwierdzić, który czynnik przeważa – na pewno świadomość przedsiębiorców w tym zakresie rośnie.
Jak szybko inwestycja w kruszarkę zwróci się właścicielowi lokalu?
Z masową produkcją kruszarek startujemy w marcu i wyceniamy je na 3 tys. euro. Szacujemy, że przeciętny pub w Polsce z 50 miejscami siedzącymi ma miesięcznie ok. 500 szklanych butelek po piwie, 300 po wódce, 300 po innych mocnych trunkach i 150 po winie. W takim przypadku inwestycja zwróci się w ciągu niespełna roku, natomiast w Londynie czy w Berlinie w ciągu 4-6 miesięcy. Przy większej skali działalności nastąpi to jeszcze szybciej.

Przeznaczycie na rozwój projektu nieco ponad milion złotych. Do jakiego etapu w przygotowaniach do komercjalizacji udało wam się go doprowadzić?
Poza uruchomieniem seryjnej produkcji w marcu startujemy m.in. z marketingiem, a w połowie roku udostępnimy aplikację pozwalającą zamawiać na ustalony termin odbiór śmieci i korzystać z kruszarki w modelu abonamentowym. Taka opcja okazała się istotna m.in. dla naszych klientów z Wielkiej Brytanii.
Współorganizatorami drugiej edycji konkursu Huawei Startup Challenge są Huawei Polska oraz Startup Academy. Inicjatywa jest kierowana do polskich startupów pozytywnego wpływu, które pomagają rozwiązywać globalne problemy ekologiczne. Udział w konkursie stanowi szansę na zaistnienie z innowacyjną technologią na jednej z największych startupowych scen w Europie Środkowej i Wschodniej oraz pozyskanie wartościowej wiedzy rynkowej dzięki wsparciu ludzi nauki, biznesu i sektora publicznego, tworzących jego kapitułę. Ponadto zdobywca pierwszego miejsca otrzyma 100 tys. zł, drugiego 60 tys. zł, a trzeciego 40 tys. zł. Przewidziana jest też nagroda Krajowej Izby Klastrów Energii w postaci 10 tys. zł i wsparcia mentoringowego.
Więcej o konkursie na: https://huaweistartupchallenge.pl/
Cegiełkę do rozwoju tego projektu dołożyło pewnie uczestnictwo w Huawei Startup Challenge. Któraś rada bądź krytyka okazała się szczególnie cenna?
Spotkanie z mentorami pozwoliło nam spojrzeć na problem znacznie szerzej. Przyszliśmy z pomysłem na kruszarkę do szkła, a wspólnie doszliśmy do wniosku, że docelowo możemy rozszerzyć działalność na inne materiały, a dodatkowo wpiąć produkt w cały ekosystem kaucyjny z korzyścią dla wszystkich stron.
Jakie znaczenie dla startupowców ma współpraca z przedstawicielami dużego biznesu?
Przede wszystkim wprowadza rygor myślowy. Na etapie garażowego startupu jest się idealistą, a przedstawiciele biznesu mówią „sprawdzam” – proszą o twarde dane, co z projektu ma wynikać i w jaki sposób ma na siebie zarobić. Uczą myśleć o kliencie końcowym. W przypadku wszelkich konkursów nagroda finansowa jest trzeciorzędna – ważniejsze są możliwości zweryfikowania pomysłu przez ekspertów oraz przedstawienia go szerszej publiczności.
Jak dużego kapitału potrzebujecie jeszcze na komercjalizację pomysłu i skąd go pozyskacie?
Rozmawiamy z inwestorami o 2 mln zł m.in. na skalowanie produkcji oraz przygotowanie urządzeń do obsługi innych odpadów. Chcielibyśmy zamknąć rundę w tym kwartale.
Rozmawiacie z partnerami nie tylko w Polsce, ale nawet na Bliskim Wschodzie. Czym przykuliście ich uwagę i jak poważne jest zainteresowanie z ich strony?
Założenie naszego projektu jest proste – ograniczenie wydatków za wywóz śmieci przyda się w każdej szerokości geograficznej. Po zwycięstwie w 2021 r. w Carpathian Startup Fest zainteresował się nami Qatar-Poland Business Council. Po prezentacji projektu w Dosze zdobyliśmy silnego partnera regionalnego z dostępem do rynków GCC [krajów Zatoki Perskiej – red.], który planuje sprzedaż kilkuset urządzeń. Katar organizuje w tym roku Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, więc obiekty gastronomiczne szykują się na tłumy turystów.
Co musiałoby się wydarzyć w 2022 r., byście zaliczyli ten rok do bardzo udanych?
Sprzedaż produktów do Kataru, stworzenie kruszarek miejskich i ich wdrożenie przy współpracy z Urzędem Miasta w Rzeszowie oraz rozbudowa sieci sprzedaży w Wielkiej Brytanii. Niezwykle istotne będzie także pozyskanie kolejnych talentów do zespołu oraz sprawne zamknięcie rundy inwestycyjnej.