Mimo spowolnienia na świecie Polski zespół inżynierski technologicznego giganta rośnie jak na drożdżach. Więcej programistów z doświadczeniem zdobytym w takich firmach to woda na młyn krajowych innowacji.
Polska to atrakcyjna lokalizacja dla centrów technologicznych amerykańskich firm – potwierdził to z początkiem roku notowany na Nasdaq LivePerson, który tworzy tu kluczowy dla siebie zespół inżynieryjny. Biura zatrudniające inżynierów rozbudowują też firmy już obecne nad Wisłą, wśród nich globalni. Snowflake w mniej niż dwa lata zbudował ponad 240-osobowy zespół.
– Uważam to za sukces. Zdecydowana większość pracowników to zespół inżynierski – najszybciej rosnący w całej grupie i będący istotną częścią całej kadry inżynierskiej Snowflake’a liczącej globalnie około tysiąc osób – komentuje Grzegorz Kapusta, dyrektor ds. inżynierii i szef warszawskiego biura Snowflake’a, które firma chce szybko powiększyć.
Ważna rola Polaków
Notowana na nowojorskiej giełdzie spółka ma polski akcent, jej współzałożycielem jest Marcin Żukowski. Snowflake oferuje zintegrowaną platformę do zarządzania danymi w chmurze. O jego skali i potencjale świadczy m.in. ok. 45 mld USD kapitalizacji (prawie trzykrotnie więcej niż kapitalizacja Orlenu już po fuzjach z Lotosem i PGNiG) i cel 1,9 mld USD przychodów w trwającym roku obrotowym. Obsługuje ponad 7,2 tys. klientów, w tym jedną czwartą listy Forbes Global 2000.
Gigant zaczął tworzyć biuro w Polsce w 2021 r. na bazie przejętego software house’u Polidea, do którego na początku 2022 r. dołączył spółkę Pragmatists. W listopadzie 2022 r. natomiast za ok. 180 mln USD przejął Aplicę wyspecjalizowaną w analizie danych z nieustrukturyzowanych, cyfrowych dokumentów, m.in. sprawozdań finansowych.
– Do wejścia do Polski Snowflake’a zachęciła opinia o tutejszych programistach, zaliczanych do najbardziej utalentowanych na świecie. Do podjęcia tej decyzji przyczynił się Grzegorz Czajkowski – szef zespołu inżynierskiego – który przed laty odegrał istotną rolę w przekonaniu Google’a do otwarcia biura inżynierskiego w Krakowie – mówi Grzegorz Kapusta.
Warszawskie biuro w chwili otwarcia było jego czwartą tego typu placówką (obecnie jest ich pięć), a drugą w Europie – po Berlinie. Część technologii stanowiąca podstawę platformy Snowflake’a jest rozwijana głównie w USA i Berlinie, natomiast Polacy – z racji lokalnej specjalizacji – skupiają się na warstwie będącej bliżej użytkownika, m.in. interfejsie graficznym.
– Ponadto pracujemy nad nowym rozwiązaniem, jakim jest przeznaczona dla deweloperów platforma do budowania aplikacji z wykorzystaniem naszej chmury danych. Snowflake ewoluował przez lata od narzędzia do analityki danych w chmurze w kierunku zmiany myślenia o bacujących na nich aplikacjach. Polskie biuro przejęło więc tylko częściowo prace wykonywane już w USA. Pracujemy głównie nad nowymi rozwiązaniami, wprowadzając unikatową wartość do oferty – wyjaśnia szef polskiego biura.

Zespół rośnie na dwa sposoby
Snowflake zaczął 2022 r. z ok. 120 pracownikami w Polsce, a podwojenie ich liczby zawdzięcza przejęciu kilkudziesięcioosobowego zespołu Appliki oraz rekrutacji. Zamierza zwiększać zatrudnienie, mimo że od miesięcy największe spółki technologiczne zwalniają tysiące pracowników.
– Firmy technologiczne na świecie wstrzymują rekrutację, nawet w Polsce branżowi giganci ją ograniczają. W efekcie coraz częściej słyszymy od potencjalnych kandydatów, że szukają stabilniejszego miejsca pracy. My je oferujemy i choć trudno nam deklarować konkretny wzrost zatrudnienia w Polsce, to nieustannie szukamy specjalistów – mówi Grzegorz Kapusta.
Podkreśla, że dobrych software house’ów w Polsce nie brakuje, dlatego w razie potrzeby skokowego powiększenia zespołu nie wyklucza przejęć. Przede wszystkim jednak stawia na wzrost organiczny.
– Akwizycje poza oczywistymi korzyściami niosą też za sobą ryzyko, wdrażanie przejętego zespołu trwa miesiące. Natomiast wzrost organiczny jest wolniejszy, ale pracownicy przychodzą sami i są produktywni niemal od pierwszego dnia – twierdzi Grzegorz Kapusta.
Polskie biuro pracuje nie tylko nad rozwojem produktów, ale też zwiększeniem lokalnej sprzedaży. Spółka ma już nad Wisłą kilku klientów, m.in. Żabkę.
– Posiadanie lokalnego zespołu inżynierskiego ma istotne znaczenie dla ekspansji w Polsce. Zespół sprzedaży może angażować inżynierów w prezentowanie rozwiązań klientom, a inżynierowie mogą na wczesnym etapie testów uzyskiwać cenne informacje zwrotne od klientów – tłumaczy Grzegorz Kapusta.
Grzegorz Kapusta podkreśla, że Polska była przez lata w ogonie Europy w zakresie wykorzystania technologii chmurowych, ale szybko się to zmienia. Coraz więcej firm zaczyna dostrzegać korzyści ze świadomego gromadzenia danych i wykorzystywania ich w analityce, co skutkuje np. tworzeniem w przedsiębiorstwach stanowiska szefa danych.
- Transformacja cyfrowa w Polsce trwa. To proces nie na rok ani dwa, ale coraz większa liczba zaangażowanych w niego firm skłania do działania inne. Przede wszystkim jednak cyfryzacja musi być prowadzona mądrze, nie dla samego cyfryzowania. Dobrym przykładem w handlu detalicznym jest Żabka, która dzięki cyfrowym danym ustala zatowarowanie sklepów zależnie od lokalnych uwarunkowań. Gdy ktoś działa w tak innowacyjny sposób, konkurenci muszą zrobić to samo, by nie zostać w tyle mówi Grzegorz Kapusta.
Napędzanie innowacji
Szef warszawskiego biura Snowflake’a podkreśla, że coraz więcej firm inwestuje w zespoły technologiczne w Polsce, a ich rola się zmienia. Klarna, międzynarodowy fintech, tworzy np. w Polsce hub wspierający ekspansję w Europie Środkowej i Wschodniej.
– Gdy kończyłem studia, standardem było zlecanie takim zespołom wewnętrznych usług. Obecnie wykonują coraz bardziej zaawansowane i innowacyjne zadania. To duża szansa dla Polski, ponieważ programiści i menedżerowie produktu z doświadczeniem w takich firmach jak Snowflake, Microsoft czy Google będą w przyszłości zakładać własne spółki technologiczne. W efekcie Polska ma szansę ewoluować z zagłębia usługowego w start-upowe – uważa Grzegorz Kapusta.
W jego ocenie na tej zmianie skorzystają wszyscy. Start-upy mogą być w teorii konkurencją dla dużych korporacji, ale w praktyce często są one źródłem nowych, ciekawych technologii i stają się celem akwizycji.
– Ich założyciele mogą przeznaczyć pieniądze ze sprzedaży biznesu na rozwój kolejnej firmy – tak kapitał napędza innowacje. W ten sposób działa od lat Dolina Krzemowa i takie centra start-upowe jak Berlin, Londyn, czy Sztokholm. W Polsce skala jest zdecydowanie mniejsza, ale rynek zmierza w dobrym kierunku – mówi Grzegorz Kapusta.
Jego zdaniem rosną możliwości robienia w Polsce globalnego, technologicznego biznesu. Pandemia zmieniła postrzeganie pracy zdalnej i Doliny Krzemowej jako świętego graala dla start-upów.
– Nadal po największe rundy finansowania trzeba zgłaszać się do funduszy z USA, ale spółki takie jak Ramp [start-up zebrał w 2022 r. 70 mln USD w największej w Polsce rundzie B – red.] udowadniają, że nie musi się to wiązać z opuszczeniem Polski. Ponadto rodzimi inwestorzy dysponują coraz większymi pieniędzmi, a z czasem na rynku może pojawić się zastrzyk kapitału od polskich przedsiębiorców, którzy z sukcesem rozwinęli i sprzedali międzynarodowy biznes – mówi Grzegorz Kapusta.
Przyznaje, że sam chce wspierać finansowo i merytorycznie polskie start-upy, dlatego już w kilka zainwestował. Jednym z nich jest spółka Urvis Bike oferująca w abonamencie elektryczne rowery cargo. Na razie jednak, z powodu braku wolnego czasu, inwestuje raczej hobbistycznie.


Polska od lat słynie ze świetnych programistów, to wręcz jedno z naszych dóbr narodowych. Zagraniczne spółki chętnie rekrutują ich do projektów, a dobry warsztat w połączeniu z często niższymi kosztami pracy niż w krajach bardziej rozwiniętych zachęca do tworzenia właśnie w Polsce całych centrów R&D.
Rodzime zespoły przejmują tym sposobem już nie pojedyncze zlecenia, ale systematyczną realizację całych projektów. To niebywała okazja dla polskich software house’ów, by mimo marazmu, o którym regularnie się słyszy w branży IT, rosnąć w postępie geometrycznym. Kluczowa jest jednak specjalizacja, bo czasy generycznych rozwiązań dawno się skończyły.