Na rynku kosmetycznym nowości nie brakuje. Aneta Stacherek oferuje od 2017 r. specjalistyczne kosmetyki dla kobiet w ciąży pod marką Bellamama. Teraz założyła z Pawłem Kibalczycem, przy udziale m.in. aktorki Weroniki Rosati, firmę Lajuu.
– Produkty Lajuu będą wegańskie, w ekologicznych opakowaniach – konsumenci coraz bardziej zwracają uwagę na oba aspekty. Zaczniemy w maju od sprzedaży trzech kosmetyków brązujących, a następnie poszerzymy portfolio o produkty regenerujące i pielęgnacyjne. Do września w ofercie będzie 7-8 pozycji, do końca roku 12, a w 2022 r. co najmniej 25. To minimum dla marki kosmetycznej – mówi Aneta Stacherek, prezes Lajuu.

Plany dywidendowe
Dwójka założycieli ma 59 proc. udziałów. 20 proc. należy do Michała Bachrynowskiego, członka zarządu, kilkanaście procent jest w rękach inwestorów finansowych, a kilka wkrótce trafi do Weroniki Rosati.
Spółka zainwestowała dotychczas kilkaset tysięcy złotych, m.in. w koncepcję, badania i marketing. 14 kwietnia rozpocznie emisję crowdfundingową na platformie Bessfund. Minimalna kwota wsparcia to 120 zł.
– Za 995 tys. zł inwestorzy otrzymają 11 proc. udziałów i dodatkowe benefity, m.in. wizytę w Los Angeles i zwiedzanie w towarzystwie Weroniki Rosati studia Paramount Pictures. Mamy zabezpieczony kapitał na rozwój, więc pozyskane pieniądze tylko przyspieszą zmiany, a sama akcja pozwoli zbudować sieć ambasadorów marki. Kolejnych emisji na razie nie planujemy – stwierdza Paweł Kibalczyc, wiceprezes Lajuu.
Firma rozpocznie sprzedaż w maju. W 2021 r. chce uzyskać 2,1 mln zł przychodów, w 2022 r. liczy na 6 mln zł, a w 2023 r. na 7,8 mln zł.
– Dzięki wysokiej marży już w tym roku spodziewamy się około 0,5 mln zł zysku netto, a w kolejnym - powyżej 1 mln zł. Będziemy spółką dywidendową, od 2023 lub 2024 r. zamierzamy wypłacać 50 proc. zysku. Debiut na NewConnect planujemy w perspektywie 3-5 lat – mówi Aneta Stacherek.

American dream
Firma zleca badania i produkcję na zewnątrz - sprawdzonych partnerów pozyskała już przy sprzedaży produktów Bellamama. W perspektywie 2-5 lat rozważa natomiast budowę własnego zakładu. Filarem dystrybucji będzie firmowy e-sklep.
– Nie wykluczamy jednak współpracy np. z perfumeriami, sklepami internetowymi czy platformami sprzedażowymi. Nie konkurujemy z masowymi produktami dostępnymi w każdej drogerii, lecz z wyrobami z wyższej półki, dostępnymi głównie w sieci i perfumeriach – precyzuje Paweł Kibalczyc.
Lajuu rozpocznie działalność od Polski, ale w przyszłym roku liczy na pierwsze transakcje w USA, gdzie szerzej chce zaistnieć w 2023 r.
– Będziemy eksportować towar z Polski, ale docelowo myślimy o lokalnej produkcji. Dostęp do tego rynku zapewnią nam kontakty Weroniki Rosati i współpraca z influencerami. Sprzedawać będziemy na Amazonie oraz poprzez anglojęzyczną wersję naszego sklepu – informuje Aneta Stacherek.
Około połowa polskiego rynku kosmetycznego jest oparta na nowościach. Klienci je lubią, więc nowej marce łatwo wznieść się na tej fali, ale do utrzymania się na rynku potrzeba determinacji, konsekwencji i pieniędzy. Kluczowe jest wprowadzenie produktów do szerokiej dystrybucji, by stały się zauważalne. Konsumentki mają ulubione sklepy i to najpierw w nich szukają nowości, a dopiero później w mediach. W przypadku własnego e-sklepu ważna jest też szeroka oferta, ponieważ pojedynczych produktów klienci raczej szukają np. na Allegro, gdzie łatwiej o darmową dostawę. Dodatkową trudność w dystrybucji kosmetyków wegańskich stanowi ich krótszy termin przydatności.