Kosmetyczna marka Weroniki Rosati sięga po kapitał

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2021-04-13 20:00

Niespełna milion złotych od drobnych inwestorów ma przyspieszyć rozwój nowo powstałej firmy Lajuu, która już w przyszłym roku chce wejść do USA.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Ile Lajuu wydało już na rozwój biznesu
  • W jakim tempie chce poszerzać asortyment
  • Na jakie przychody i zyski liczy
  • Jak perspektywę sprzedaży wegańskich kosmetyków w internecie ocenia ekspertka

Na rynku kosmetycznym nowości nie brakuje. Aneta Stacherek oferuje od 2017 r. specjalistyczne kosmetyki dla kobiet w ciąży pod marką Bellamama. Teraz założyła z Pawłem Kibalczycem, przy udziale m.in. aktorki Weroniki Rosati, firmę Lajuu.

– Produkty Lajuu będą wegańskie, w ekologicznych opakowaniach – konsumenci coraz bardziej zwracają uwagę na oba aspekty. Zaczniemy w maju od sprzedaży trzech kosmetyków brązujących, a następnie poszerzymy portfolio o produkty regenerujące i pielęgnacyjne. Do września w ofercie będzie 7-8 pozycji, do końca roku 12, a w 2022 r. co najmniej 25. To minimum dla marki kosmetycznej – mówi Aneta Stacherek, prezes Lajuu.

Gwiazda na pokładzie:
Gwiazda na pokładzie:
Założyciele Lajuu, Aneta Stacherek i Paweł Kibalczyc, podkreślają, że jednym z głównych atutów i wyróżników marki jest zaangażowanie Weroniki Rosati, która pełni rolę dyrektor kreatywnej. Ma to przyspieszyć budowanie rozpoznawalności marki, czemu sprzyja szerokie grono fanów obserwujących aktorkę w mediach społecznościowych.
materiały prasowe

Plany dywidendowe

Dwójka założycieli ma 59 proc. udziałów. 20 proc. należy do Michała Bachrynowskiego, członka zarządu, kilkanaście procent jest w rękach inwestorów finansowych, a kilka wkrótce trafi do Weroniki Rosati.

Spółka zainwestowała dotychczas kilkaset tysięcy złotych, m.in. w koncepcję, badania i marketing. 14 kwietnia rozpocznie emisję crowdfundingową na platformie Bessfund. Minimalna kwota wsparcia to 120 zł.

– Za 995 tys. zł inwestorzy otrzymają 11 proc. udziałów i dodatkowe benefity, m.in. wizytę w Los Angeles i zwiedzanie w towarzystwie Weroniki Rosati studia Paramount Pictures. Mamy zabezpieczony kapitał na rozwój, więc pozyskane pieniądze tylko przyspieszą zmiany, a sama akcja pozwoli zbudować sieć ambasadorów marki. Kolejnych emisji na razie nie planujemy – stwierdza Paweł Kibalczyc, wiceprezes Lajuu.

Firma rozpocznie sprzedaż w maju. W 2021 r. chce uzyskać 2,1 mln zł przychodów, w 2022 r. liczy na 6 mln zł, a w 2023 r. na 7,8 mln zł.

– Dzięki wysokiej marży już w tym roku spodziewamy się około 0,5 mln zł zysku netto, a w kolejnym - powyżej 1 mln zł. Będziemy spółką dywidendową, od 2023 lub 2024 r. zamierzamy wypłacać 50 proc. zysku. Debiut na NewConnect planujemy w perspektywie 3-5 lat – mówi Aneta Stacherek.

Ambasadorka marki
Ambasadorka marki
Weronika Rosati, której debiutem na wielkim ekranie była rola w Pitbullu, od dawna chciała stworzyć własne kosmetyki. W Lajuu jest kilkuprocentowym udziałowcem, dyrektor kreatywną współtworzącą produkty i ambasadorką marki.
Imagespace / Zuma Press / Forum

American dream

Firma zleca badania i produkcję na zewnątrz - sprawdzonych partnerów pozyskała już przy sprzedaży produktów Bellamama. W perspektywie 2-5 lat rozważa natomiast budowę własnego zakładu. Filarem dystrybucji będzie firmowy e-sklep.

– Nie wykluczamy jednak współpracy np. z perfumeriami, sklepami internetowymi czy platformami sprzedażowymi. Nie konkurujemy z masowymi produktami dostępnymi w każdej drogerii, lecz z wyrobami z wyższej półki, dostępnymi głównie w sieci i perfumeriach – precyzuje Paweł Kibalczyc.

Lajuu rozpocznie działalność od Polski, ale w przyszłym roku liczy na pierwsze transakcje w USA, gdzie szerzej chce zaistnieć w 2023 r.

– Będziemy eksportować towar z Polski, ale docelowo myślimy o lokalnej produkcji. Dostęp do tego rynku zapewnią nam kontakty Weroniki Rosati i współpraca z influencerami. Sprzedawać będziemy na Amazonie oraz poprzez anglojęzyczną wersję naszego sklepu – informuje Aneta Stacherek.

Okiem eksperta
Czynniki sukcesu
Monika Nowakowska
współwłaścicielka drogerii LaRose

Około połowa polskiego rynku kosmetycznego jest oparta na nowościach. Klienci je lubią, więc nowej marce łatwo wznieść się na tej fali, ale do utrzymania się na rynku potrzeba determinacji, konsekwencji i pieniędzy. Kluczowe jest wprowadzenie produktów do szerokiej dystrybucji, by stały się zauważalne. Konsumentki mają ulubione sklepy i to najpierw w nich szukają nowości, a dopiero później w mediach. W przypadku własnego e-sklepu ważna jest też szeroka oferta, ponieważ pojedynczych produktów klienci raczej szukają np. na Allegro, gdzie łatwiej o darmową dostawę. Dodatkową trudność w dystrybucji kosmetyków wegańskich stanowi ich krótszy termin przydatności.