Trans.eu ma w głowie IPO

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2022-08-01 20:00

Szybko rosnący dostawca technologii dla transportu zyskuje na potrzebie elastycznych przewozów. Wśród strategicznych opcji rozwoju rozważa giełdę.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie nowe produkty wprowadził w ostatnim czasie Trans.eu
  • na jakiej zmianie na rynku transportowym zyskuje
  • jak przebiega jego ekspansja w Europie Zachodniej
  • w jakim celu chciałby wejść na giełdę
  • dlaczego jeden z zarządzających spodziewa się raczej ściągania spółek z giełdy niż debiutów
  • jak w ostatnim czasie wygląda w Polsce rynek IPO oraz wezwań na akcje notowanych spółek
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W obliczu chronicznych problemów w globalnym łańcuchu dostaw potrzeba nowych rozwiązań. Polscy przedsiębiorcy mówią o braku co najmniej 150 tys. kierowców, a zadłużenie branży wzrosło w I kw. 2022 r. o 16 proc., do 2,48 mld zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Trans.eu, twórca platformy do zarządzania przewozem towarów, zaczyna więc zbierać żniwo z wprowadzonych innowacji. A było ich kilka.

Odpowiedź na rynkową zmianę

Od końca 2021 r. spółka zbudowała społeczność prawie 20 tys. zweryfikowanych przewoźników, którzy mogą poprzez aplikację szukać ładunków oraz przyjmować zlecenia od firm dostępnych na jej platformie.

– W marcu 2022 r. uruchomiliśmy unikatowy produkt dla spedytorów pozwalający im tworzyć wewnętrzne, prywatne giełdy złożone z własnych, zaufanych przewoźników. Uzyskują w ten sposób nowy i bezpieczny sposób na pozyskanie powierzchni transportowej. Mogą też zarządzać podwykonawcami. Mamy już kilkadziesiąt umów w Polsce i Europie Zachodniej, więc produkt został dobrze przyjęty – mówi Jacek Tarkowski, wiceprezes Trans.eu.

Natomiast w styczniu firma wprowadziła na rynek CargoON, czyli narzędzie dla załadowców łączące rozwiązanie do cyfrowego, zautomatyzowanego zarządzania łańcuchem dostaw z elastycznym dostępem do bieżących możliwości przewozowych.

– Rynek przewozów zmienia się z kontraktowego – z terminowymi umowami i stałymi cenami – w spotowy, pozwalający znaleźć optymalną powierzchnię w najlepszej dostępnej cenie. Po prezentacji CargoON na targach w Niemczech nawiązaliśmy kilka ciekawych kontaktów – mówi Jacek Tarkowski.

Przesunięcie na Zachód

Trans.eu podkreśla, że ma kompleksową ofertę w modelu subskrypcyjnym (SaaS). Nastawiał się przede wszystkim na średniej wielkości firmy, a pozyskuje coraz więcej dużych, międzynarodowych koncernów.

– Jesteśmy zaskoczeni, że aż tak dużo. To wynika z ich potrzeby zarządzania transportem w krótkim, 14-dniowym okresie oraz szybkiego reagowania w przypadku jakiegokolwiek problemu z dostawą. Przy dużych wolumenach takie sytuacje wiążą się z dużymi kosztami, których można uniknąć. Nasi konkurenci oferują systemy do strategicznego planowania przewozów, a my dodatkowo zapewniamy klientom oczekiwaną przez nich elastyczność – przekonuje Jacek Tarkowski.

Większość przychodów spółka uzyskuje w Polsce i krajach bałtyckich, jednak w 2025 r. udział tych rynków ma się zrównać z Europą Zachodnią. Informuje ona, że w II kw. zaczęła szybko rosnąć w tej części kontynentu, zwłaszcza w Niemczech i krajach Beneluksu.

– 1 lipca otworzyliśmy oddział w Mediolanie, a najpóźniej na początku 2023 r. planujemy wejść do Hiszpanii i Portugalii. Budowa struktur sprzedażowych wymaga czasu, dlatego dużych efektów z ekspansji na Zachód spodziewam się w drugiej połowie 2023 r. – stwierdza menedżer.

Wiara w przyszłość technologii:
Wiara w przyszłość technologii:
Produkty Trans.eu, którego wiceprezesem jest Jacek Tarkowski, ograniczają się do transportu drogowego. Spółka podkreśla, że ma on przed sobą wyzwania – w tym przyjęty przez Komisję Europejską pakiet mobilności – ale też dobre perspektywy. Przekonuje, że w pierwszej połowie 2022 r. branża dynamicznie rosła, zapotrzebowanie na tego typu przewozy nie maleje, a tylko cyfrowe rozwiązania – takie jak jej – są w stanie sprostać problemom.
Tomasz Gotfryd

Myśli o giełdzie

W związku z dalszym rozwojem Trans.eu rozważa różne opcje strategiczne.

– Nie wykluczamy przeprowadzenia pierwszej oferty publicznej, przy czym żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Żaden z naszych konkurentów nie jest notowany na giełdzie, więc byłby to niewątpliwie nasz wyróżnik – mówi Jacek Tarkowski.

Głównym celem debiutu byłoby zwiększenie poziomu zaufania wobec spółki i jej transparentności względem kontrahentów oraz pracowników. Trans.eu chce dać tym ostatnim poczucie wpływu na wzrost firmy i udział w jej akcjonariacie. W podobnym kontekście o debiucie na giełdzie myśli software house Software Mansion, który dzięki programowi motywacyjnemu chce utrzymać kadrę i łatwiej rekrutować nowe osoby.

– Obecnie sytuacja na rynkach finansowych jest trudna, jednak wierzymy, że z czasem się odwróci. Na szczęście nasza sytuacja finansowa jest stabilna – nie wpłynęło na nią istotnie nawet wycofanie się z Rosji i Białorusi oraz zaangażowanie w pomoc Ukrainie– a perspektywy dla branży wydają się obiecujące – twierdzi wiceprezes Trans.eu.

Z jednostkowego sprawozdania spółki wynika, że w 2021 r. zwiększyła przychody o 12,9 proc., do 143,1 mln zł, a zysk EBITDA o 19,8 proc. do 54,4 mln zł.

Firma podkreśla, że przeciera szlak w obszarze cyfryzacji europejskiego transportu i w konsekwencji zmniejsza negatywny wpływ branży na środowisko, ograniczając puste i niepełne przewozy. Przekonuje, że ma solidne fundamenty, a postępujące trendy cyfryzacji i ochrony środowiska zdecydowanie jej sprzyjają.

Okiem zarządzającego
Nie czas na debiuty
Piotr Zagała
dyrektor departamentu inwestycji w BNP Paribas TFI
Nie czas na debiuty

Biorąc pod uwagę aktualne wyceny spółek, raczej należy spodziewać się wycofywania ich z giełdy niż debiutów. Obecnie nie widzę sensu przeprowadzania pierwszych ofert publicznych na naszej giełdzie. Jeżeli ktoś by się na to w najbliższych miesiącach zdecydował, to musi liczyć się z wyceną na poziomie spółek już notowanych, czyli bardzo niską. Chyba że jego wyniki będą mocno świecić na zielono, choć technologie w zakresie transportu mocno zyskały z powodu ostatnich problemów z łańcuchami dostaw i marże nie są do utrzymania w długiej perspektywie.

Bycie na giełdzie jedynym przedstawicielem branży nie jest zaletą – trudniej taką firmę ocenić z powodu braku porównania. Z obserwacji STS Holding i grupy Pracuj wynika jednak, że najważniejsze jest bycie liderem w swoim segmencie rynku.

Wezwania zamiast IPO

Trudną sytuację na rynku dobrze obrazuje spadek wartości pierwszych ofert publicznych (IPO) na warszawskim parkiecie w pierwszym półroczu o 99,5 proc. r/r, do 27 mln zł. Ten kapitał zebrało dziewięć spółek z NewConnect.

Proces prospektowy wstrzymali m.in.: ExpertSender, Dr Irena Eris, Event Horizon, Desa Unicum, Transition Technologies MS i Komex (operator sieci sklepów 5.10.15). Natomiast oferty zawiesili 3LP (miało mieć wartość 104 mln zł) i Vortex Energy (238 mln zł). Na tym tle pozytywnie wyróżnia się spółka Creotech Investments – producent m.in. systemów i podzespołów kosmicznych. W czerwcu wznowiła swoją kolejną ofertę publiczną – towarzyszącą przenosinom na główny rynek – i pozyskała 39,65 mln zł brutto.

W ostatnich miesiącach nie brakuje za to chęci inwestorów do ściągania spółek z giełdy. Heart ogłosił wezwanie na 1 mln akcji Alumastu, płacąc 1,77 zł za sztukę (najpierw oferował 1,55 zł). Transakcje większego kalibru dotyczą Sygnity i Krynickiego Recyklingu. Za 22,76 mln akcji pierwszej z nich grupa TSS Europe płaciła po 9,5 i 12 zł, a apetyt na 17,36 mln walorów drugiej po 23 zł ma SCR Sibelco. Do tego dochodzą m.in. wezwania w przypadku Arterii (1,72 mln akcji po 8 zł), Gobarto (3,77 mln po 7,25 zł) oraz Alumetalu (15,58 mln po 68,4 zł), a z zapowiedzi z ostatnich dni – Archicomu (8,7 mln akcji po 18,3 zł) i ZPUE (0,42 mln po 269,08 zł).