Kędzior: Potrzebujemy Świętego Mikołaja

Jacek Kędzior, partner zarządzający EY Polska
opublikowano: 2023-12-28 20:00

Tradycyjnie w grudniu składamy sobie życzenia świąteczne i noworoczne, określamy plany, cele i marzenia, które chcemy zrealizować w kolejnym roku. Chcę podzielić się z czytelnikami „Pulsu Biznesu” propozycją szczególnych życzeń inspirowanych naszymi doświadczeniami z działalności na rynkach międzynarodowych — pisze Jacek Kędzior, partner zarządzający EY Polska.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jacek Kędzior jest partnerem zarządzającym EY Polska oraz partnerem zarządzającym EY CESA (Europa Środkowa, Wschodnia i Południowo-Wschodnia oraz Azja Centralna), kieruje praktykami EY z 29 rynków i zarządza ponad 18 tys. osób. Jest członkiem zarządu obszaru EY EMEIA (Europa, Bliski Wschód, Indie oraz Afryka). Od ponad 22 lat związany z EY Polska. Karierę rozpoczynał w dziale doradztwa podatkowego. Posiada bogate doświadczenie w zarządzaniu międzynarodowymi zespołami, budowaniu specjalistycznej wiedzy w organizacji oraz promowaniu multidyscyplinarnego podejścia do realizacji projektów. Z sukcesem kieruje międzynarodowym i zróżnicowanym zespołem, który łączy nie tylko odmienne kompetencje, lecz także tradycje i obszary kulturowe. Wierzy, że różnice łączą, a nie dzielą — są kluczem do sukcesu, w szczególności gdy opierają się na wspólnych wartościach. Jest absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczestnik międzynarodowych programów edukacyjnych organizowanych przez Uniwersytet Edynburski (Wielka Brytania), Columbus School of Law w Waszyngtonie (Stany Zjednoczone), Uniwersytet Antwerpski (Belgia), IESE Business School na Uniwersytecie Nawarry (Hiszpania).

W czasach pandemii, a potem rosyjskiej inwazji na Ukrainę i kryzysu energetycznego naturalną — wręcz niezbędną — reakcją rządu było wsparcie firm i gospodarstw domowych. Uniknęliśmy napięć społecznych na większą skalę, a kraj szybko wychodzi z krótkotrwałej recesji. Efektem ubocznym tych niespodziewanych i nagłych działań był wzrost deficytu sektora finansów oraz dług publiczny. Sytuacja finansów publicznych, choć daleka od kryzysu, staje się mocno napięta.

Braki w finansach wywołują pokusę działania w stylu Robin Hooda — szukania dodatkowych wpływów do budżetu w kieszeniach podatników, ograniczania wydatków państwa, szczególnie inwestycji. To tylko pozornie prosta droga. W rzeczywistości działania w stylu Robin Hooda mogą szybko prowadzić w ślepy zaułek, bo często ograniczają aktywność firm. Mogą przełożyć się na pogorszenie jakości usług publicznych, takich jak edukacja czy ochrona zdrowia. Nie zaczynajmy więc rozmowy o przywróceniu równowagi finansów publicznych od podnoszenia podatków. Zacznijmy od walki z luką podatkową — zatkania dziur, którymi należne fiskusowi pieniądze uciekają z budżetu.

Dlatego życzę sobie i nam wszystkim, by w nadchodzącym 2024 r. rządzący brali przykład raczej ze Świętego Mikołaja i przygotowali dla nas prezent w postaci wielu konkretnych rozwiązań zmierzających do uszczelnienia luki podatkowej. Mam świadomość, że łatwiej powiedzieć, niż chwycić za rękę osobę lub firmę, która nie chce płacić podatków. Mamy jednak narzędzia, które umożliwiają określenie wielkości luki podatkowej, identyfikację jej przyczyn oraz zrozumienie problemów, które z niej wynikają. To z kolei daje możliwość organom skarbowym lepszego wykrywania nieprawidłowości oraz poprawy egzekucji należności podatkowych.

Po takie narzędzia sięgnął rząd Bułgarii wspierany przez Unię Europejską, który skorzystał z doświadczeń zespołu analiz ekonomicznych EY Polska. W ramach tego projektu przeprowadziliśmy kompleksowe badanie obszarów wpływających na wielkość luki podatkowej w Bułgarii, badając szarą strefę, lukę w podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) oraz lukę w podatku od wartości dodanej (VAT). Oszacowaliśmy wysokość szarej strefy w Bułgarii na około 11,3 proc. PKB w 2022 r. oraz przeanalizowaliśmy, dlaczego ludzie i firmy unikają płacenia podatków.

Mówimy o niebagatelnych kwotach, również w Polsce. Szara strefa, która jest głównym składnikiem luki podatkowej, oscyluje w Polsce wokół 9 proc. PKB. Z naszych szacunków wynika, że już w 2021 r. straty dla budżetu z tytułu szarej strefy wynosiły 1,5-2 proc. PKB. Podjęcie działań zmierzających do zasypania tej dziury dałoby dodatkowe dochody budżetowe rzędu rocznych nakładów na 500+.

Warto wyciągnąć wnioski z bułgarskiej lekcji, która pokazuje, dlaczego do budżetu wpływa mniej pieniędzy niż powinno: obniżona jakość usług i polityki publicznej, problemy z bezstronnością systemu prawnego i przestrzeganiem prawa oraz wysokość poziomu opodatkowania. Czarno na białym widać, że sposób, w jaki funkcjonuje państwo, istotnie wpływa na wielkość luki podatkowej.

Podstawą do reformy systemu, ograniczenia luki podatkowej jest budowanie zaufania do rządu i administracji skarbowej, które wspierają tzw. moralność podatkową — wewnętrzną motywację do płacenia danin publicznych. Warto zacząć od siebie… Pierwszym krokiem do poprawy efektywności systemu podatkowego powinno być dalsze zwiększenie przejrzystości działań urzędników i wydatków państwa oraz walka z korupcją. Warto, by rząd i samorządy jeszcze mocniej podkreślały korzyści z płacenia podatków, pokazując konkretne działania, które są realizowane dzięki wpływom podatkowym do budżetu.

Kluczowym czynnikiem w tworzeniu i równolegle ograniczaniu luki podatkowej jest technologia. To swoisty wyścig zbrojeń przestępców z administracją skarbową o bardziej efektywne wykorzystanie najnowszych technologii. Po jednolitym pliku kontrolnym kolejnym dużym krokiem w kierunku uszczelniania systemu rozliczeń podatków będą e-Faktury, obowiązkowe już za pół roku. Warto wspierać też inne obszary związane z lepszym raportowaniem transakcji, czego świetnym przykładem jest kampania „Weź paragon” sprzed kilku lat oraz dalsze upowszechnianie płatności elektronicznych.

Mocno wspierać uszczelnianie luki podatkowej może również poprawa ściągalności podatków. Tu jednak należy uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą. Przeregulowanie tego obszaru może spowodować, że skala i zakres kontroli fiskusa doprowadzą do ograniczenia działalności firm, a nawet ich swoistego paraliżu. Warto też pamiętać, że część luki podatkowej wynika z ukrytych dochodów osób gorzej sytuowanych. Dlatego zasypywanie tej części luki powinno wiązać się z wprowadzeniem polityki umożliwiającej osobom biedniejszym na bezpieczne wejście w sferę opodatkowaną, nawet jeśli będzie się to wiązało z ograniczeniem zysków fiskusa w początkowym etapie tej transformacji.

Prace nad zmniejszeniem luki podatkowej były już podejmowane w przeszłości — były skuteczne i dobrze przyjęte przez społeczeństwo. Tę drogę warto kontynuować. Dlatego życzę sobie i nam wszystkim w nadchodzącym 2024 r. prezentów od Świętego Mikołaja raczej niż wizyty Robin Hooda.