Życińska: Wejście liderów w Rok Smoka

Marta Życińska, dyrektorka generalna Mastercard w Polsce
opublikowano: 2023-12-28 20:00

Rok Smoka rzuci światło na odważnych liderów zarówno na arenie politycznej, jak też biznesowej. Obserwuję deficyt mocnych, mądrych, zdecydowanych ludzi na szczytach firm. Takich, dla których liderowanie to nie autokracja, lecz mądre przywództwo, jednoczenie, współpraca, ale też podejmowanie niepopularnych decyzji — pisze Marta Życińska, dyrektorka generalna Mastercarda w Polsce.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Marta Życińska zarządza polskim oddziałem Mastercard Europe od maja 2023 r., odpowiadając za rozwój biznesu i realizację strategii. Jest liderką biznesową z wieloma osiągnięciami w kierowaniu projektami w obszarach B2B i B2C przy ścisłej współpracy z działami sprzedaży, rozwoju i produktu. Przed dołączeniem do Mastercarda pracowała jako dyrektorka biura marketingu w Grupie PZU, a wcześniej była związana przez wiele lat z firmą Orange. Dzieli się doświadczeniem i wiedzą jako doradczyni biznesowa, współpracując ze start-upami w rozwoju i skalowaniu ich biznesu. Jako mentorka wspiera aktywnie różnorodność i równe prawa w miejscu pracy. Jest absolwentką Brock University w Kanadzie na kierunku marketing. Ma także dyplom MBA Wyższej Szkoły Zarządzania i Oxford Brookes University. Pasjonuje się językiem angielskim, a także medycyną i narciarstwem. Karierę zawodową z sukcesem łączy z wychowywaniem trzech synów.

Nie oczekujmy nawet małej stabilizacji — zanurzamy się bowiem w chiński Rok Smoka, czas odważnych ludzi i decyzji. Prognozuję kilka przełomów, także złych. Zdarzają się, gdy podejmuje się trudne wyzwania.

W dalekowschodniej tradycji nadchodzący czas będzie należał do zdeterminowanych, silnych i odważnych. Oni przekroczą granice i wzbiją się do lotu, pomni szans oraz niebezpieczeństw. Oto zatem moja subiektywna lista przełomów i trendów, na które stawiam w 2024 r. Jedno jest pewne — burzliwe zmiany nas nie ominą. Pytanie, czy znajdziemy w sobie kompetencje i energię, by nie być jedynie ich biernymi obserwatorami i na progu 2025 r. znów mieć podstawy do chociażby ostrożnego optymizmu.

Tuż za rogiem jest już przełom fintechowy, choć przyznajmy bez zbędnego lukrowania — od dobrych kilku kwartałów prywatne inwestycje w fintechowe start-upy maleją. Wiele firm upadło lub robi dobrą minę do złej gry, żyjąc na kroplówkach. Przeinwestowanie rynku, jakie obserwowaliśmy m.in. w 2021 r., odbija się czkawką wszystkim. W 2024 r. inwestorzy powiedzą: „sprawdzam”. Efekt? Fala bankructw, ale też pierwszy rok lawinowo rosnącej liczby dużych przejęć, także w formule M&A. Kto będzie kupował? Naturalnym kandydatem są tu banki i firmy z branży finansowej. Tu też trwa wzmożona walka o klienta i są zakusy na konsolidację. Zatem kapitałowe połączenia na linii banki—fintechy nabierają rumieńców wobec bardziej realnych wycen tych drugich i smoczych apetytów tych pierwszych. Fintechy są bankom potrzebne jak powietrze — wnoszą świeżość pod kątem oferty dla klientów i szybkości wprowadzenia produktów na rynek. W Mastercardzie również patrzymy w tym kierunku w kontekście 2024 r., mamy już swój track record nad Wisłą. Na przełomie ostatnich lat zainwestowaliśmy np. w Verestro i Blika, a AIS Gateway jest drugim polskim fintechem zakwalifikowanym do naszego globalnego akceleratora Start Path.

Rok Smoka rzuci światło na odważnych liderów zarówno na arenie politycznej, jak też biznesowej. Wciąż obserwuję deficyt mocnych, mądrych, zdecydowanych ludzi na szczytach firm. Takich, dla których liderowanie to nie autokracja, lecz mądre przywództwo, jednoczenie, współpraca, ale też podejmowanie niepopularnych decyzji. To także osobowość i umiejętności miękkie napędzające motywację zespołów. W 2024 r. wygrają te firmy czy organizacje, które na dobre otrząsną się z halucynacji o powrocie do dawnego, przedpandemicznego trybu pracy, a jednocześnie wybudzą się ze snu o bezwarunkowej efektywności pracy zdalnej. Przyszłe 12 miesięcy będzie czasem decyzji o wdrożeniu na tym polu odważnych rozwiązań, żeby zmotywować pracownika. Witaj świecie nowych modeli pracy hybrydowej, gdzie nikt nie chce tygodniami pracować w biurze. Czeka nas intensywny okres zmiany modelu zarządzania i operacjonalizacji przestawiania tej wajchy. Dokąd wiedzie ta ścieżka? Do segmentacji pracowniczej, czyli podejścia, które najpewniej zostanie z nami na dekady i na długo zdominuje rozumienie modelu pracy. Są przecież typy zadań możliwe do robienia praktycznie w całości z domu — niektóre gałęzie IT czy obsługi klienta, a niektóre prawie w całości z biura. Przy czym z badań wynika, że aby efektywniej pracować, zespoły muszą integrować się społecznie w biurze. Jak to wszystko zorganizować logistycznie oraz kosztowo? Liderzy muszą przynieść gotowe odpowiedzi, sama gruba kreska nie wystarczy.

Nie będę wróżką, jeśli przyjmę za niemal pewnik, że wiele zacnych liderek i liderów biznesu na tych łamach będzie wskazywać na wręcz kwantowe przyspieszenie w dziedzinie generatywnej AI. Korzystamy z niej w wielu naszych produktach, stąd widzę tu poważne wyzwania nie tylko dla biznesu, ale także krajów. W mojej nomenklaturze nieraz określam obszar generatywnej sztucznej inteligencji jako tzw. trudny skrót. Dzięki niej osiągamy niebywałe korzyści, ale jednocześnie wchodzimy w kategorię pojedynku dobra ze złem. Ryzyko kryzysów obejmujących całe państwa czy regiony oraz wynikających z tego daleko idących kompromisów w kwestii danych czy bezpieczeństwa obywateli wydaje się, niestety, całkiem realne. Co to oznacza? Że dobra strona AI musi jeszcze bardziej wzmocnić swoje wysiłki. Da się — wiemy to w naszej firmie, korzystając skutecznie z wachlarza narzędzi AI do ochrony ponad 100 mld transakcji rocznie. Oceniam, że globalnie biznes jest zdeterminowany i technologicznie oraz kapitałowo gotowy do tego, by AI napędzała postęp, a nie kłopoty. Spodziewam się w związku z tym kolejnych pozytywów w postaci eksplozji inwestycji oraz nowego finansowania na polu cyberbezpieczeństwa. Prognozuję ponadto pierwsze udane wdrożenia regulacji blokujących rozwój cyfrowej przestępczości, a umożliwiających stosowanie AI na szeroką skalę w gospodarce.

A co w samym Mastercardzie w nadchodzących kwartałach? Nieco przekornie do indywidualnego i z lekka zaborczego charakteru smoka stawiamy na odwagę i podejmowanie wyzwań w duchu współpracy z rynkiem oraz naszymi partnerami. Będziemy wciąż angażować się m.in. w pomoc Ukrainie i odbudowę jej biznesu z nadzieją, że wspólne decyzje liderów pozwolą na zakończenie wojny. Na polskim rynku będziemy wspierać naszych klientów w maksymalizacji ich organizacji, ale robiąc to w duchu zrównoważonego rozwoju. Stawiamy na równy dostęp do wszystkich instrumentów płatniczych na rynku i dbanie o to, żeby to właśnie Warszawa rosła w siłę jako hub finansowy przyciągający dobre globalne inwestycje. To jest przecież w naszym kolektywnym, dobrze rozumianym interesie. Bo jak mawiają Chińczycy: „z pieniędzmi — smok, bez nich — robak”.