Notowania niektórych spółek z GPW, zwłaszcza z sektora spożywczego i militarnego, poszły w górę po ataku Rosji na Ukrainę kilkakrotnie. U jednych zamówienia wzrosły skokowo na początku, inni dopiero na to liczą.
Atak Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. miał ogromny wpływ m.in. także na polską giełdę. Sesja na GPW tamtego dnia skończyła się spadkiem indeksu WIG o prawie 11 proc. – gorzej było tylko 12 marca 2020 r. po wybuchu pandemii koronawirusa, gdy strata przekroczyła 12 proc.
Notowania niektórych giełdowych spółek znacząco jednak wówczas wzrosły - nawet kilkakrotnie w ciągu kilku dni. Dotyczyło to głównie producentów spożywczych – w związku z m.in. wzmożoną akcją humanitarną – oraz firm związanych z sektorem zbrojeniowym z racji możliwych nadzwyczajnych kontraktów. Od tego czasu WIG odrobił sporą część strat, natomiast kursom większości wojennych gwiazd GPW daleko do szczytu.

Lubawa: oczekiwanie na zbrojeniowe kontrakty
Po rosyjskiej agresji najbardziej wzrósł kurs Lubawy - mniej więcej czterokrotnie do 4,5 zł. Historycznie firma jest kojarzona z segmentem zbrojeniowym, ale po połączeniu ze spółkami Litex Promo i Miranda ma on w całej grupie najmniejszy udział – dominują tkaniny i materiały reklamowe. Jak dotąd firma nie odnotowała nadzwyczajnych wyników w związku z popytem na kamizelki kuloodporne, systemy maskujące, czy hełmy. W ciągu trzech kwartałów 2022 r. zwiększyła przychody z 191,5 do 256,1 mln zł, zysk operacyjny z 27 do 33,6 mln zł, a netto z 22 do 25,4 mln zł.
– W pewnym momencie popyt na niektóre grupy naszych produktów był niemal nieograniczony, wyprzedaliśmy wtedy posiadane niewielkie zapasy. Tego rodzaju sprzętu nie produkuje się jednak na magazyn, a każdorazowo zgodnie ze szczegółową specyfikacją zamawiającego. Wiążemy nadzieje z programami rozwoju uzbrojenia w Polsce i pozostałych krajach, które zapewne będą się wiązać z zapotrzebowaniem na nasze produkty z zakresu maskowania oraz ochrony osobistej. Niektóre przetargi już trwają, pozostałych się spodziewamy. Trzeba jednak pamiętać, że to postępowania długoterminowe i oczekujemy, że wpłyną pozytywnie na nasze przychody w przyszłych okresach – komentuje Marcin Kubica, prezes Lubawy.
Kurs Lubawy w kwietniu spadł poniżej 3 zł i wrócił na ten poziom dopiero w tym miesiącu. Kapitalizacja wynosi ok. 440 mln zł i jest prawie trzykrotnie wyższa niż ponad rok wcześniej.
Wojas: wyskok kursu po umowie z wojskiem
Kojarzony z detaliczną sprzedażą obuwia i wyrobów skórzanych Wojas od lat działa też w segmencie B2B. W czerwcu 2021 r. zakończył dostawy prawie 100 tys. par butów bojowych, wartych 6,4 mln USD, dla Agencji Wsparcia i Zamówień NATO. Inwestorzy liczący na kolejne tego typu zamówienia płacili za jego akcje na początku marca nawet ponad 8 zł, czyli prawie dwukrotnie więcej niż parę dni wcześniej.
Notowania szybko spadły jednak do poziomu 5 zł, a w okolice 8 zł wróciły dopiero w połowie tego miesiąca – kapitalizacja wynosi prawie 90 mln zł. To efekt wartej 25,9 mln zł umowy na wykonanie w tym roku butów sportowych dla polskiego wojska. Maciej Wojas, dyrektor sprzedaży spółki, zadeklarował w rozmowie z „PB”, że w razie pojawienia się kolejnej dużej umowy będzie ona w stanie przeorganizować produkcję. W ciągu trzech kwartałów 2022 r. łączne przychody wzrosły ze 187,4 mln zł do 224,4 mln zł, a zysk operacyjny z niemal zera do 22 mln zł, natomiast wynik netto spadł z 19,4 do 13,8 mln zł.
Protektor: problemy zamiast szans
Inwestorzy pokładali duże nadzieje także w innej spółce obuwniczej, Protektorze. Intensyfikacja wojny w Ukrainie wiąże się jednak dla niego, przynajmniej na razie, raczej z problemami niż szansami. Zamiast fali zamówień na specjalistyczne obuwie spływają do niego na razie obawy o bezpieczeństwo produkcji prowadzonej na terytorium Naddniestrza, tj. autonomicznego regionu Mołdawii istotnie powiązanego gospodarczo i politycznie z Rosją. Potrzeba przeorganizowania produkcji i trudne warunki gospodarcze skłoniły go do rozważenia emisji akcji oraz rezygnacji z realizowania strategii.
Po dziewięciu miesiącach 2022 r. zysk operacyjny Protektora zmniejszył się z 4,3 do 3 mln zł, a 1,3 mln zł wyniku netto zamieniło się w 0,4 mln zł straty – przy 5-procentowym wzroście sprzedaży do 77,5 mln zł. Notowania spółki rok temu podwoiły się na krótko do 6 zł, ale przez większość roku nie przekroczyły 3 zł. Obecnie są nawet niżej niż na początku 2022 r., a kapitalizacja wynosi mniej niż 50 mln zł.
Zremb Chojnice: są pytania i zamówienia
Na zamówienia z sektora militarnego nie narzeka natomiast Zremb Chojnice – producent kontenerów przeznaczonych m.in. dla wojska – który już w marcu 2022 r. mówił „PB”, że popyt przekracza podaż. Efekty będą jednak rozciągnięte w czasie. W ciągu trzech kwartałów 2022 r. przychody wzrosły z 21,4 do 23,5 mln zł, zysk operacyjny z 1,3 do 1,6 mln zł, a netto z 0,5 do 0,8 mln zł.
– Jesteśmy beneficjentem wojny w Ukrainie, co widać po portfelu zamówień i przyszłych projektach, nad którymi pracujemy. Rok temu mieliśmy mnóstwo zapytań, ale nie sprzedajemy produktów z półki. Nasze kontenery są z reguły częścią większych inwestycji, a zakup kompleksowych systemów trwa nawet lata. Realizujemy już kilka projektów, a jeszcze więcej mamy na etapie ofertowania i konsultacji prowadzonych przez odpowiednie komórki odpowiedzialne za zakupy dla sił zbrojnych. Zainteresowanie w tym obszarze jest nieporównywalnie większe niż w poprzednich latach, jednak większe zakupy są często poprzedzone zamówieniem egzemplarzy testowych – mówi Krzysztof Kosiorek-Sobolewski, prezes Zrembu Chojnice.
Wzmożone zainteresowanie obserwuje w Skandynawii – gdzie w tym zakresie przoduje Szwecja – w Niemczech i na rodzimym rynku. Prezes spółki podkreśla, że Zremb Chojnice jako jedyny w kraju ma dopuszczenie i wykonuje kontenery oraz platformy przystosowane do nowej generacji systemu wojskowego Multilift MSH-165 S.C. wdrażanego w armiach NATO – w Polsce jeszcze go nie ma.
Kapitalizacja spółki przekracza 30 mln zł. Cena jej akcji, ok. 2,5 zł, jest mniej więcej o połowę wyższa niż na początku 2022 r. W szczycie wyniosła ponad 4 zł.
Gobarto: nowy szczyt dzięki wezwaniu
Pod względem notowań wyróżnia się na tym tle działające w sektorze mięsnym Gobarto. Wzrosły one po ataku Rosji na Ukrainę o ponad połowę i przekroczyły 7 zł. Do poprzedniego poziomu już nie wróciły. Wspięły się nawet powyżej 8 zł, a kapitalizacja wynosi ok. 230 mln zł. To w dużej mierze efekt ostatniego wezwania głównego akcjonariusza, Cedrobu, który oferował 8 zł za akcję. Chciał ściągnąć spółkę z GPW z myślą o jej rozwoju w długiej perspektywie wymagającym dokapitalizowania.
Katarzyna Goździkowska-Gaztelu, wiceprezes Gobarto, podkreśla, że spółka nie jest bezpośrednio narażona na negatywne konsekwencje wojny w Ukrainie, ale nie potrafi jednoznacznie przewidzieć długoterminowych skutków na gospodarkę i wyniki grupy. W ciągu dziewięciu miesięcy 2022 r. przychody wzrosły z 1,5 do 1,86 mld zł, 18,3 mln zł straty operacyjnej zmieniło się w 51,2 mln zł zysku, a 31 mln zł straty netto w 34 mln zł zysku.
Pamapol: wzrost zysku większy niż notowań
Mocno trzyma się również kurs innej spółki spożywczej, Pamapolu – producenta m.in. dań gotowych i konserw. Na początku marca 2022 r. potroił się do 6 zł, a obecnie jest wyżej mniej więcej o połowę niż ponad rok temu, co daje ok. 120 mln zł kapitalizacji.
Spółka odczuła na początku skokowy wzrost popytu. Z czasem się on unormował, ale ponadprzeciętne wyniki się utrzymały. Przychody po trzech kwartałach były wyższe o połowę i wyniosły 848,7 mln zł, a zysk netto i operacyjny wzrósł trzyipółkrotnie, odpowiednio do: 31,4 i 53,6 mln zł.
Makarony Polskie: stabilizacja po skoku popytu
Skokowo wyniki poprawiły także Makarony Polskie, choć częściowo jest to efektem przejęcia konkurenta. W ciągu dziewięciu miesięcy prawie podwoiły przychody do 229,3 mln zł, a zysk netto i operacyjny wzrosły czterokrotnie, odpowiednio do: 21,3 i 28,1 mln zł. Kurs przekracza od kilku dni 10 zł – co daje ok. 110 mln zł kapitalizacji – czyli jest o połowę wyżej niż na początku 2022 r. (w szczycie sięgnął 12 zł).
Spółka podkreśla, że wojna skutkowała gwałtownym wzrostem kosztów w każdym elemencie łańcucha produkcyjnego, co wymagało podniesienia cen żywności. Na początku popyt był tak olbrzymi, że firma nie nadążała z produkcją, ale z czasem się ustabilizował.
– W przyszłość patrzymy z umiarkowanym optymizmem, dostrzegając wiele potencjalnych zagrożeń. Wojna za naszą granicą pokazała, jak ważne jest bezpieczeństwo żywnościowe, które obok sektora zbrojeniowego i energetycznego jest kluczowe do funkcjonowania w niestabilnej sytuacji geopolitycznej. Spółki szczególnie z sektorów żywnościowego i zbrojeniowego są beneficjentami tej niestabilności, co przekłada się na dowartościowanie ich kursów na GPW – komentuje Marcin Zieliński, dyrektor ds. rozwoju Makaronów Polskich.
Seko: wyższe koszty w konsekwencji wojny
Po rosyjskiej agresji wystrzeliły rok temu również notowania Seko, producenta przetworów rybnych – z 8 do 13 zł. Już w maju spadły jednak do poziomu 7 zł, a od grudnia utrzymują się na poziomie 6 zł. Giełdowa wycena spółki wynosi prawie 40 mln zł. Jej prezes, Kazimierz Kustra, mówił w marcu 2022 r. „PB”, że popyt na jej produkty wzrósł szczególnie poza Polską. W ciągu trzech kwartałów przychody wzrosły z 134,7 do 147,4 mln zł, ale zwiększyła się też strata: netto z 1,4 do 3,1 mln zł, a operacyjna z 1,9 do 3,2 mln zł.
– Wojna w Ukrainie nie wpłynęła bezpośrednio na nasze ubiegłoroczne przychody i nie spodziewamy się, by miała istotny wpływ w najbliższych kwartałach. Zdecydowana większość naszych produktów wymaga przechowywania w warunkach chłodniczych i ma relatywnie krótki termin przydatności do spożycia, co ogranicza możliwość ich wykorzystania np. w pomocy humanitarnej. Od strony kosztowej odczuliśmy natomiast wpływ szczególnie wyższych cen energii, wzrostu inflacji, czy niestabilności na rynku surowców – mówi Tomasz Kustra, wiceprezes Seko.