Kobiety w zarządzaniu biznesem. Jak przezwyciężyć strach w podejmowaniu decyzji?
Biznes stawia każdemu wyzwania. Zarówno jeśli chodzi o zarządzanie na odpowiedzialnych stanowiskach w korporacjach, jak i rozwijanie samodzielne własnych firm. Jednym z głównych, zdiagnozowanych wyzwań jest pokonywanie własnych ograniczeń w podejmowaniu decyzji. Jest to problem dotyczący zarówno mężczyzn, jak i kobiet, jednak dziś zapytaliśmy o tę kwestię właśnie kobiety.
Dane Eurostatu pokazują, że w Polsce 44% stanowisk kierowniczych zajmują kobiety. Jeśli jednak spojrzymy na kierownictwo wyższego szczebla, liczba kobiet oscyluje wokół 25%. Tu już dysproporcja jest większa, choć widzimy skok cywilizacyjny, jaki dokonał się w ostatnich latach. Dekadę wcześniej odsetek wynosił ten niecałe 12%.
Weź udział w konferencji “Power to Women”, 16-17 maja 2023, Warszawa >>
Przytoczmy jeszcze badanie przeprowadzone przez Polski Instytut Ekonomiczny na temat największych spółek notowanych na giełdzie. Wskazuje ono, że w zarządach udział kobiet wynosi 12,6%, natomiast w radach nadzorczych - 17,3%.

Nie da się ukryć, że w kwestii obecności kobiet w biznesie zmienia się nie tylko Świat, ale Polska wyraźnie goni zachodnie standardy. Co jeszcze istotniejsze, goni bez wyraźnych parytetów stosowanych przez prawo, co mogłoby zaburzyć obraz całości.
Przypomnijmy, że za kilka lat to się zmieni za sprawą dyrektywy europejskiej. W firmach, które zatrudniają więcej niż 250 osób i są notowane na giełdzie, do czerwca 2026 roku co najmniej 40 procent członków zarządu lub 33 procent wszystkich stanowisk kierowniczych musi być obsadzone przez osoby reprezentujące płeć, która jest niedostatecznie reprezentowana.
Zapytaliśmy kilka kobiet, które osiągnęły sukces w biznesie, jak postrzegają dzisiejszą rzeczywistość biznesową ze swojej perspektywy. Zapytaliśmy także o kwestię, która była dla naszych czytelniczek uczestniczących aktywnie w zarządzaniu szczególnie istotna, czyli jak sobie radzić z podejmowaniem decyzji i przezwyciężaniem strachu, jaki się z tym wiąże.
Czy uważasz, że dzisiaj kobiety są dyskryminowane, czy faworyzowane w świecie biznesu?
Odpowiedź może będzie przewrotna, a może uduchowiona. Prowadząc biznes, nauczyłam się wielu rzeczy, m in. tego, że to na czym się skupiam, rośnie w moim życiu. Dlatego też, gdy będę koncentrować się na tym, czy jestem faworyzowana czy dyskryminowana z jakichś powodów, to rzeczywiście wtedy będę dostrzegała więcej przykładów na to, że faktycznie tak jest. Z drugiej strony będę mimowolnie przyciągać takie sytuacje. Wobec tego nie zadaje sobie takich pytań. Z pewnością zdarzyły się takie sytuacje w jedną i drugą stronę. Jednak świadczy to bardziej o tych osobach, niż o mnie, a dla mnie jest to już przeszłość.
Dużo się mówi o dyskryminacji w biznesie. Jednak każdy człowiek ma jakieś predyspozycje. Statystycznie częściej na bazie testów osobowościowych takie cechy jak - myślenie strategiczne, przedsiębiorczość, odwaga, przebojowość, wiara w siebie, umiejętność opierania się na faktach występuje u mężczyzn. Można się oburzać, ale jednak takie są fakty. Z drugiej strony z uwagi na fakt, że to kobiety, zdecydowanie częściej z powodów społecznych, zajmują się dziećmi też powoduje, że dla wielu firm są mniej atrakcyjnymi pracownikami, rzadziej wybierane są do awansów itp.
Jednak Polska jest miejscem, gdzie dysproporcje są niezwykle mało odczuwalne.
Prowadzę firmę od półtorej dekady. 8 na 10 moich klientów to mężczyźni. Kiedy pojawiam się w mediach, na konferencjach, na spotkaniach networkingowych zdecydowanie częściej czuje się dyskryminowana przez inne kobiety. Po przemyśleniach doszłam do wniosku, że kobiet z moimi cechami osobowości jest niecałe 15%. Boimy się wszystkiego, co inne, nowe, nieznane… Uzmysłowiłam sobie, że sposób bycia, myślenia i mówienia wprost bazując na faktach i liczbach, bywa często postrzegane jako niekobiece. Dlatego tak często inne kobiety mogą się tego obawiać i ostatecznie unikać.
Wracając do sedna pytania – dyskryminacja w biznesie raczej wynika z chłodnego kalkulowania faktów. Co oczywiście wiąże się z płcią. Jednak w mojej ocenie to nie kobiety są dyskryminowane – ale pewne normy społeczne oraz cechy osobowościowe powodują, że tak często się czują.
W świecie międzynarodowych korporacji, odsetek kobiet na wysokich stanowiskach nadal jest bardzo mały, natomiast jako właścicielki jednoosobowych firm, rośniemy w siłę i coraz pewniejszym krokiem wkraczamy na rynek, nierzadko wdrażając innowacyjne rozwiązania czy zdobywając unijne dofinansowania na duże projekty.
Nie zwracam na to uwagi w codziennych działaniach biznesowych. Osobiście nie spotkałam się z dyskryminacją, zawiścią czy zazdrością, ani ze strony mężczyzn, ani kobiet. Myślę, że tutaj ogromną rolę ma nasza własna interpretacja zachowań innych ludzi. Jeśli wychodzisz z założenia, że szklanka jest zawsze do połowy pełna, widzisz ludzi uśmiechniętych i sprzyjających Twojemu działaniu. Jeśli wszędzie szukasz zagrożenia, automatycznie w Twoim otoczeniu pojawi się negatywność w postaci zazdrości, lekceważenia czy właśnie dyskryminacji.
Jest lepiej, niż było jeszcze kilkanaście lat temu, ale nadal pozostaje dużo do zrobienia. Przede wszystkim z naszym-kobiecym myśleniem. Często w swojej pracy spotykam świetne kobiety, inteligentne, wykształcone, ale nie wierzące w siebie i swoje możliwości. Wykonują często pracę poniżej swoich kompetencji lub możliwości finansowych. Często są stłamszone przez partnerów. Ten brak wiary w siebie niestety powoduje, że nie odważają się sięgnąć po to, co jest dostępne w zasięgu ręki. Problemem jest nasz kobiecy brak wiary we własne siły, a nie blokady, które stawiają mężczyźni. Zauważyłam też, że niektóre kobiety, które zdobyły biznesowe wyżyny, również nie pomagają innym kobietom, traktując je jak rywalki i de facto podcinając skrzydła według zasady: mnie było ciężko, Tobie też będzie.
Z kim Ci się lepiej współpracuje? Z kobietami, czy z mężczyznami, a może bez różnicy?
Olga Łączkowska-Majda: Aktualnie nie ma to żadnego znaczenia. Wszystko zależy od charakteru i doświadczenia danej osoby, jej kultury osobistej i podejścia do życia.
Anna Diller: Zdecydowanie wolę pracować biznesowo z kobietami, szczególnie z tymi, które chcą rozwijać skrzydła w swoich biznesach i chcą wspierać inne kobiety w rozwoju.
Jolanta Mensfeld: Uwielbiam pracować zarówno z kobietami, jak i mężczyznami. Kobiety są niesamowicie kreatywne i ich twórczość zawsze wnosi powiew świeżości i niebanalności w biznesie. Natomiast mężczyzn cenię, ponieważ na każdym etapie działań są konkretni i bardzo jasno wyrażają swoje opinie.
Silna kobieta na trudne czasy! Konferencja “Power to Women”, 16-17 maja 2023, Warszawa >>
Angelika M. Talaga: Działam w biznesie od kilkunastu lat. Na początku dużo lepiej mi się współpracowało mi się z mężczyznami. Byli dużo bardziej konkretni i wymuszało to na mnie korzystanie z mojej męskiej energii. Natomiast w ostatnich latach ta różnica zdecydowanie się zatarła. Możliwe, że jest to powiązane z samorozwojem, gdy nauczyłam się, jak można korzystać z zalet i umiejętności obu płci.
Justyna Broniecka: To nie płeć ma znaczenie. A cechy osobowości. Lubię ludzi zdecydowanych, wiedzących czego potrzebują, czego chcą. Ludzi, którzy komunikują wprost i mają przysłowiowe „jaja”, aby powiedzieć co myślą. Nie lubię pracować z osobami, które są chaotyczne i niezorganizowane bez względu na płeć. Ogólnie w biznesie chyba płeć nie ma dla mnie znaczenia. A właśnie sposób pracy i komunikacji.
Jak budować swój autorytet jako kobieta w biznesie? Co możesz poradzić innym kobietom z perspektywy doświadczenia?
Justyna Broniecka: Szczerze mówiąc, nigdy nie zastanawiałam się nad tym. Zawsze robię swoje w zgodzie ze sobą. Zauważyłam już jako nastolatka, że chcę mieć swoją firmę i nigdy nie uważałam, że nie mogę jej założyć w Polsce. Nie czułam też, że jestem gorsza od mężczyzn.
Zauważam, że wiele kobiet ma małą wiarę we własne umiejętności, co prowadzi do zajmowania się wymianami barterowymi bez większych korzyści biznesowych, zaniżania cen czy akceptowania godzin pracy, które są dla nich niekorzystne.
Teraz kiedy o tym myślę, uważam, że mój dość stabilny kręgosłup wartości i priorytetów pomaga mi budować autorytet. Wiem, czego chcę i co jest dla mnie niewygodne. Nie godzę się na rozmowy z klientami po 17:00, nie pracuję w weekendy, a gdy mam zrobić coś barterowo, wiele razy zastanawiam się, czy na pewno się to opłaca i czy moje korzyści są współmierne do włożonej inwestycji czasu i pieniędzy. Jasno komunikuję te zasady i bardzo rzadko robię wyjątki. Uważam, że trzymanie się swoich zasad pomaga mi utrzymać wizerunek pewnej siebie osoby, co przekłada się na autorytet w biznesie.
Anna Diller: Budowanie wizerunku ekspertki zajęło mi kilka lat. Co mi w tym pomogło?
a) publikowanie wartościowych treści biznesowych, które pomagały rozwiązywać problemy moich odbiorców (właścicielek firm)
b) udział w wywiadach lokalnych stacjach radiowych, telewizyjnych, czasopismach biznesowych, ale też występowanie jako gość LIVE-ów prowadzonych przez inne osoby na FB czy Instagramie,
c) napisanie własnej książki na temat marki osobistej,
d) ciągłe podnoszenie kompetencji biznesowych czego zwieńczeniem było w ostatnim roku ukończenie Szkoły Mentorów oraz stworzenie 2 kursów online dla właścicielek firm.
Jolanta Mensfeld: Uśmiech i działanie zawsze towarzyszą mi w mojej działalności przedsiębiorczej od 2009 roku. Przez ten czas kieruję się ideą, że warto rozwijać się nieustannie, realizować swoje cele i nie zwracać uwagi na opinie innych ludzi. Determinacja jest niezbędna do budowania swojej pozycji w biznesie i inwestycjach, szczególnie wtedy, gdy życie niespodziewanie stawia przeszkody na drodze zawodowej.
W moim przypadku był to dzień nałożenia lockdownów na branżę eventową. Jednak dzięki wytrwałości udało mi się przetrwać i przenieść moje działania do świata online.
Olga Łączkowska-Majda: Swoją karierę zawodową rozpoczęłam w firmie, gdzie byłam jedyną prawniczką. Oprócz mnie pracowały jeszcze dwie kobiety na stanowiskach administracyjnych. Pomimo posiadania takich samych kwalifikacji i doświadczenia co moi koledzy, którzy zostali zatrudnieni w tym samym czasie lub po mnie, tylko ode mnie wymagano wykonywania zadań administracyjnych oraz zastępowania sekretarki. Moi koledzy zajmowali się jedynie sprawami klientów.
Na początku musiałam włożyć wiele pracy i wysiłku, aby udowodnić, że jestem dobra w tym, co robię. Jednak udało mi się to osiągnąć. Zawsze byłam uparta i pyskata, a te cechy zaczęłam wykorzystywać w swojej pracy zawodowej. W większości przypadków mówię to, co myślę, dobierając styl wypowiedzi odpowiednio do sytuacji lub rozmówcy. Chociaż czasami kusi mnie, aby powiedzieć wiele rzeczy wprost.
Od lat kieruję się maksymą, którą usłyszałam gdzieś od nieznajomego autora: "rób to, czego się boisz, aż zniknie strach". Pamiętam moją pierwszą rozprawę z klientem. Była to niezbyt skomplikowana sprawa cywilna, jednak nie dało się ukryć zdenerwowania. Mój klient doniósł o tym mojemu szefowi. Ten zdecydował, że nie będę chodzić na rozprawy.
Wpadłam w furię. Jak mam przezwyciężyć strach, jeśli nie będę próbować oswajać się z takimi sytuacjami? Złością na mojego szefa była moja motywacja, aby podejmować wszystkie możliwe sprawy, zarówno w kancelarii, jak i poza nią, aż strach zupełnie zniknął, Ostatecznie sala sądowa stała się niemal moim drugim domem.
Strach przed nieznanym jest naturalny. Jeśli boisz się jakiejś sytuacji po raz pierwszy, to ten strach zniknie, kiedy będziesz wielokrotnie powtarzać te same zachowania i stawać do tego wyzwania. Polecam tę maksymę wszystkim kobietom, które boją się nieznanego. Spróbuj i daj sobie szansę. Co może się zdarzyć? W najgorszym przypadku będziesz dokładnie w tym samym miejscu, w którym jesteś teraz, a w najlepszym spełnisz swoje marzenia.
Co jeszcze? Uwierz w siebie! Marzenia spełnią się tylko wtedy, kiedy zrobisz chociaż pierwszy krok w ich stronę.
Jakie masz sprawdzone metody na przezwyciężanie strachu w podejmowaniu decyzji?
Angelika M. Talaga: W pierwszej chwili chciałam odpowiedzieć, że nie mam. Wciąż się boję, wstydzę i unikam poszczególnych zadań czy przedsięwzięć właśnie ze strachu. Po chwili zastanowienia jednak widzę wyraźnie, że 10 czy 5 lat temu bałam się innego zestawu czynności niż dzisiaj. Sposób, który mnie to tego doprowadził, to „robienie” tych rzeczy. Najpierw małymi krokami, być może z czyjąś pomocą, ale jednak. Nie ma tu chyba dużej filozofii poza przyznaniem, że naprawdę każdy z nas się czegoś boi i że przełamywanie tego strachu daje w życiu ostatecznie dużą satysfakcję i poczucie sprawczości.
Justyna Broniecka: Ja jestem człowiekiem działania. Wolę zrobić cokolwiek i się pomylić niż stać w miejscu i myśleć i się zastanawiać i kminić. Jednak są sytuacje, w których nie umiem skalkulować ryzyka w rozumieniu finansowym i wtedy odczuwam niepokój. W takich wypadkach potrzebuje sprawdzić budżet bieżący, przychody i koszty i sprawdzić, jaki jest najbardziej czarny scenariusz, gdybym się w całości pomyliła. Taka wiedza daje mi spokój, bo rzeczywistość mnie nie zaskakuje i jestem względnie przygotowana, a przynajmniej znam konsekwencje w przypadku podjęcia niekorzystnej dla mnie decyzji.
Jolanta Mensfeld: Winston Churchill powiedział:
„Odwaga jest słusznie uznawana za najważniejszą z ludzkich cnót, ponieważ bez niej inne nie mają znaczenia”.
Po prostu trzeba działać. Nie warto zbyt długo rozmyślać - im więcej czasu poświęcamy na zastanawianie się, tym bardziej oddalamy się od podjęcia decyzji i wykonania działań. Odwaga i działanie to jedyny sposób na zminimalizowanie strachu. Bardzo podoba mi się, jak Jacek Walkiewicz mówi o strachu: "Kiedyś bałem się i nie działałem - teraz boję się, ale działam".
Anna Diller: "Bój się i działaj" - to moja maksyma od wielu lat. Zawsze, kiedy odczuwam strach przed podjęciem działania, wracam do swojego "dlaczego" - do celów, które chcę osiągnąć za kilka lat i do marzeń, które chcę zrealizować. To pomaga mi działać bez względu na okoliczności.
Olga Łączkowska-Majda: Nie podejmując żadnych decyzji - niczego nie osiągniesz. Inni mówią, że bez ryzyka nie ma zabawy. Oczywiście wiele decyzji, które podejmiesz okaże się błędna. Im więcej działań, tym więcej błędów. Nie ma jednak innej metody na rozwój.
Na początku prowadzenia własnej firmy, każda decyzja, zwłaszcza ta związana z finansami napawała mnie przerażeniem:
- Czy będę miała środki na zapłacenie rachunków w przyszłym miesiącu?
- Czy klient przyjdzie lub nie odejdzie?
- Co jeśli się nie uda?
Podjęłam wiele niewłaściwych decyzji, ale dzięki temu wiele się nauczyłam i wyciągnęłam wnioski. Wiem teraz, czego chcę i że każdy ma prawo do gorszych momentów w życiu zawodowym i prywatnym. Nigdy też nie jest to koniec świata.
Nie każdy musi być moim klientem, współpracować ze mną, czy mnie lubić. Dziś podejmując kluczowe decyzje, kieruję się intuicją. Jeżeli czuję, że coś mi nie leży, mimo że nie mam na to rozsądnych argumentów, tylko takie przeczucie, to tego nie robię. Jak przełamiesz pierwszy opór przed podejmowaniem decyzji, to pójdzie już z górki.
***
Strach potrafi być paraliżujący. Najczęściej jednak bazuje on na naszych obawach, obiegowych mitach, wizjach i przeszłych doświadczeniach, które niekoniecznie muszą mieć dzisiaj zastosowanie. Mamy nadzieję, że powyższe wypowiedzi was zainspirowały i pokazały, że żyjemy w wyjątkowych czasach, gdzie świat biznesu stoi otworem dla każdej osoby otwartej na zmiany i te zmiany należy zacząć od siebie.
Wywiady przeprowadził: Marcin Kosiński, Redaktor, Bankier.pl