Legal to nie tylko Legal. O roli Dyrektora Działu Prawnego
I just met you and this is crazy, but I’m (your) lawyer, so trust me, maybe? Przywołany passus pochodzi z memu i nawiązuje do tekstu dość znanej – jak na muzykę pop przystało – piosenki „Call me maybe”. I w mojej ocenie bardzo trafnie podsumowuje relację na linii: dział prawny (Dyrektor Działu Prawnego) - biznes.
Bez zbudowanego zaufania (trust me), komunikacji/kontaktu (I (just) met you), dystansu (this is crazy) oraz naturalnie wiedzy merytorycznej, sektorowej i o organizacji (I’m (your) lawyer) będzie to relacja trudna, nieefektywna i kosztowna. Podobnie jak każda relacja, która ma wspólny cel, choć z pozoru interesy są rozbieżne.
W przypadku roli osoby zarządzającej działem/obszarem prawnym w spółce czygrupie kapitałowej, interesariuszy i relacji jest więcej – m.in. z Zarządem/Radą Nadzorczą/akcjonariuszami/właścicielem/kadrą menedżerską/prawnikami zewnętrznymi/organami państwowymi/osobami trzecimi i najważniejsza – z własnym zespołem.
Sprawny prawnik to za mało
W klasycznym ujęciu, Dyrektor(ka) Działu Prawnego jest z wykształcenia (i doświadczenia) prawnikiem/czką i myślenie kategoriami prawnymi będzie dla niej/niego naturalne. Ale bycie prawnikiem – nawet najlepszym – to za mało. Tytuł zobowiązuje i nakłada odpowiedzialność – w przypadku funkcji dyrektorskiej – także za zespół, jego rozwój, motywację i zaangażowanie, szacunek w organizacji i komunikację w ramach działu oraz na linii prawnicy (eksperci) - biznes.
Weź udział w kolejnej edycji "Forum Dyrektorów Działów Prawnych" >>
Legal v. Legal Management
Czy jest to łatwe i intuicyjne? Niekoniecznie. Z rozmów z prawnikami wewnętrznymi, także tymi zarządzającymi działami prawnymi wynika (ale i własne doświadczenie podpowiada (lub krzyczy)), że lista tematów i zadań nigdy się nie kończy, pomimo wdrożenia najbardziej książkowych rozwiązań dla menedżerów świadomych swej liderskiej roli, pożary nadal trzeba gasić, a każdy temat jest KRYTYCZNY i PRIORYTETOWY nawet w organizacjach globalnych czy grupach kapitałowych >40 spółek. A to wszystko w obliczu rotacji pracowników, wyzwań budżetowych, często rozbieżnych oczekiwań ww. interesariuszy.
Czy to się zmieni? Nie. Czy należy się poddać? Nie rekomenduję. Satysfakcja ze zrealizowanych projektów, samokształtującego się, zmotywowanego zespołu, wygranej sprawy (zwłaszcza skazanej na porażkę), poczucia realnego wpływu na biznes, jest niebagatelna.
Jak to zrobić?
Czy można sobie pomóc? Można – budując zgrany, merytoryczny, otwarty na nowe rozwiązania zespół, inwestując w jego rozwój, poszukując wsparcia w narzędziach, automatyzacji i chociażby sztucznej inteligencji. I co kluczowe – otwierając się na biznes, jego potrzeby i wyzwania, współpracę, w myśl zasady „jam jest Twój partner, nie bloker”. Realizując projekty krok w krok z biznesem (co wymaga zaangażowania obu stron), a nie „zabezpieczając tyły” (zwłaszcza jak się już palą), jesteśmy w stanie osiągnąć wspólny cel – dynamiczny, innowacyjny, bezpieczny i zrównoważony rozwój działalności. A przy okazji zdobywamy know-how, który często jest niedostępny dla prawników zewnętrznych.
Legal to nie tylko legal, ale Legal & Business, Legal Management & HR oraz Legal Tech Innovation. O tym więcej na Forum Dyrektorów Działów Prawnych, na którym będę miała przyjemność podzielić się swoim doświadczeniem i spostrzeżeniami – z aktualnej perspektywy Dyrektorki Działu Prawnego grupy kapitałowej, ale i wcześniejszej – prawniczki transakcyjnej – in-house i doradcy zewnętrznego.
Autorka: Agnieszka Skowronek, Dyrektorka Działu Prawnego, Grupa Eurocash