Nie bój się złościć
Zacznijmy od kilku pytań.
Ile razy …
- milczałaś o swojej złości, wybierałaś milczenie zamiast głośnego „nie”? Ile razy mówiłaś „tak”, choć tak bardzo czułaś, że to „nie” powinno być Twoją odpowiedzią?
- ukryłaś swoją złość pod miłym uśmiechem i wybrałaś zadbanie o komfort, spokój innych tłumiąc to, że dla Ciebie przestaje być komfortowo?
- zagryzłaś ze złości usta, po to by ów złość nie wyszła poza nie, by nikt jej nie usłyszał, bojąc się tego co się wydarzy, gdy zostanie usłyszana?
- zajadłaś swoją złość ciastkiem, albo rozpuściłaś w lampce prosecco licząc na to, że napięcie niewypowiedzianej złości pryśnie z kolejnymi bąbelkami? A nie prysło.
- wykrzyczałaś swoją złość na stażystę, rodzinę, czy bogu ducha winną panią w sklepie, choć dobrze wiesz, że ten krzyk powinny usłyszeć inne osoby w Twojej pracy, bo to ich zachowanie było jego pierwotnym źródłem?
- zapłaciłaś za tłumienie złości migreną, napięciem, którego nawet najlepszy masaż nie był w stanie ukoić?
Skąd czerpać odwagę do podejmowania nowych wyzwań? Sprawdź program konferencji “Power to Women” >>
Odpowiedz sobie sama. Ile razy?
Ile razy ze strachu przed reakcją innych, a może i swoją, tłumiłaś złość, zaprzeczałaś jej, unikałaś jej wyrażenia. Świadomie, bądź nie, decydując się na to, że koszty jej niewyrażenia przerzucisz na siebie, swój dobrostan i zdrowie, albo na innych? Nawet jeżeli tych razy było kilka, ty nadal nosisz ich ślad.

Nie wyrażając złości nie sprawiamy, że jej nie ma. Ona nadal w nas jest.
Codziennie kobiety (choć mężczyźni pewnie też) wokół nas wkładają bardzo dużo energii w to, by ukryć swoją złość. A czym ona jest? To podstawowa emocja, którą czujemy gdy my, nasze potrzeby oraz powiązane z nimi granice są zagrożone, albo mogą być. Złość to emocja, która sygnalizuje nam, że w naszym życiu przestaje być OK, albo już nie jest. A gdy wyrażamy złość, to ten sygnał ma szansę trafić dalej, szerzej do innych, często tych osób, których działanie jest odpowiedzialne za to, że przestaje być OK. Więc co się dzieje, gdy tłumimy, zagryzamy, zajadamy złość? Ten ważny sygnał o naszych potrzebach ginie, zanika i nie jest wykorzystany. Te osoby, które świadomie, bądź nie doprowadziły do naszej złości nie dowiadują się o tym, co robię źle, albo czego nie robią. A co widzą? Czasem przyklejony uśmiech, czasem przymilanie się, czasem milczenie które trudno zrozumieć. Nie wyrażając złości pozbawiamy siebie i otaczających nas ludzi arcyważnej informacji o tym, co jest ważne, albo nieważne w relacjach.
To dlaczego to robimy?
Dlaczego my kobiety milczymy o naszej złości? Każda z nas powinna odpowiedzieć sobie sama. Wspierając kobiety w rozwoju ich karier słyszę opowieści o tym, jak za wyrażanie złości (czy innych emocji) jesteśmy zawstydzane. Łatka histeryczki, oskarżenie o brak profesjonalizmu, opinia o „tej która komplikuje, a miała być taka miła” w jakimś stopniu przylega do każdej z nas. Dlaczego inni boją się naszej złości? Może dlatego, że złość niesie energię zmian, złość jest często paliwem do niej i do brania odpowiedzialności. A to bywa trudne, po co coś zmieniać, skoro niektórzy czerpią korzyści z tego, że tych zmian nie ma. Wyrażanie złości jest też wyrażaniem samoświadomości, a niektórzy wolą jej unikać, niestety.
Jak więc wyrażać złość?
Przede wszystkim stanowczo i konkretnie, pozwalając sobie na to, by otoczenie zobaczyło i grymas na twarzy i usłyszało podniesiony głos, mówiący o tym, że nam zależy, że mówimy o czymś ważnym.
Jak jeszcze? Pamiętając, że złość to nie to samo co agresja i przemoc. Tak jak agresja i przemoc, są świadomym działaniem przeciwko komuś z intencją zrobienia krzywdy, albo wykorzystania przewagi nad nim. Tak złość nie musi być wyrażona przeciwko komuś, tylko w imię czegoś, albo kogoś, siebie. Oto kilka przykładów na wyrażenie złości i granic:
- Nie. Stanowczo się nie zgadzam. Mam inną opinię na ten temat, chcę by była wysłuchana.
- Nie życzę sobie, byś w miejscu pracy komentował mój wygląd i moje życie prywatne.
- Nie zgadzam się. To co powiedziałeś jest niezgodne z naszymi wcześniejszymi ustaleniami.
- Gdy podważasz moje kompetencje czuję złość. Powiedz konkretnie co masz mi do zarzucenia?
- Czuję, że przekraczasz moje granice i zbyt wiele ode mnie oczekujesz. Tych zadań jest za dużo. Wspólnie ustalmy czym mam się zająć priorytetowo, a co odłożyć na inny termin.
Podkreślmy, możesz czuć złość w pracy w sytuacjach, gdy ktoś:
- podważa twoje kompetencje, osiągnięcia,
- uporczywie unika słuchania twoich opinii, nie liczy się z twoim zdaniem. Albo unika ciebie,
- dopisuje ci nieprawdziwe intencje i motywy działań,
- łamie przyjęte zasady,
- nie dotrzymuje danego ci słowa, kłamie, wypiera się prawdy,
- odbiera ci szanse i możliwości, bez podania merytorycznych powodów,
- stosuje wobec ciebie sarkazm, żartuje z ciebie,
- komentuje twój wygląd i twoje życie prywatne,
- mówi ci, że wyrażając swoje emocje jesteś niepoważna, nieprofesjonalna, czy histeryzujesz.
Pamiętaj. Część reakcji innych na twoje emocje „nie jest o tobie”. Jest za to o tym, jaki stosunek do swoich emocji i swoich potrzeb mają te osoby. Jest o ich przekonaniach, których Ty nie musisz podzielać. Tak, wyrażanie złości wymaga odwagi, czyli działania pomimo strachu. Ale poczucie stanięcia za sobą jest za to najlepszą nagrodą. Nie bój się złościć!
Psycholożka biznesu. Trenerka. Coach ICF. Autorka książki „Nażyć się. Jak zacząć nażywać się od dziś, pamiętać o tym jutro i już nigdy o sobie nie zapomnieć”