Puls Inwestora

Jak nie ropa, to banki, tak można najkrócej podsumować wczorajszą sesję w USA, choć nie tylko firmy finansowe dostarczyły pretekstu do wznowienia wyprzedaży.

Wczorajsze zachowanie giełd amerykańskich było sporym zaskoczeniem. Sesja potoczyła się tam kompletnie inaczej niż można było przypuszczać po wtorkowych sygnałach. Można nawet powiedzieć, że obserwowaliśmy totalną odwrotność wtorkowej sesji. Trudno znaleźć przyczyny tak gwałtownego spadku.

To, co działo się w środę w USA można wytłumaczyć tylko niesamowitym wręcz rozchwianiem nastrojów. Oczywiste było, że po wtorkowych wzrostach bykom potrzebne było w środę neutralne lub wzrostowe zamknięcie. Tylko to dawałoby im naprawdę szansę na rozpoczęcie dłuższego odbicia. Okazało się, że zadanie jest bardzo trudne.

Analitycy liczą, że gazowy monopolista, którym kieruje Michał Szubski znów pozytywnie zaskoczy, akcjonariuszy, publikując kwartalne wyniki finansowe

Przygraniczne bazary w Niemczech dla klientów z Polski? Na razie jeszcze nie, ale euro kosztujące 3,27 zł sprawiło, że kierunek zakupów jest odwrotny niż kilka lat temu. Teraz to Polacy jeżdżą za Odrę, a nie Niemcy na targowiska w Polsce - pisze "Metro".

Wysokie koszty paliwa zaczynają uderzać w rozmaite gałęzie przemysłu. Także w najstarszy zawód świata. Agencja Reuters znalazła jednak dom publiczny w Newadzie, który ma sposób na drogą ropę.

Na trwały powrót wzrostów cen akcji jeszcze za wcześnie — twierdzą analitycy. Ale najodważniejsi mogą już zacząć kupować.

W czwartek nasza waluta się ustabilizowała, choć pozostaje rekordowo mocna. Silny złoty może cieszyć. Ale na krótką metę — przez niego cierpią rodzimi producenci, a to oni tworzą wzrost gospodarczy.