Puls Inwestora

Czwartkowa sesja w Europie rozpoczęła się dwuprocentowym spadkiem indeksów. To sporo, ale nadal daleko do paniki, która panowała w nocy na rynkach Ameryki Południowej i Azji.

Piątek na rynku walutowym powinien być spokojny ponieważ, nie ma żadnych ważnych danych makroekonomicznych. Jednak zdaniem ekonomistów w obecnej chwili nie można być niczego pewnym i każda zła informacja z rynku może poważnie zawirować kursami.

Obawy inwestorów o konsekwencje kryzysu na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku, który powoli z kryzysu lokalnego, staje się kryzysem globalnym, w ostatnich dniach stały się pretekstem do silnej wyprzedaży akcji na świecie. Ta tendencja nie ominęła warszawskiej giełdy.

Ceny ropy na giełdzie w Nowym Jorku wzrosły, po tym jak nadciągające nad Zatokę Meksykańską huragany wzbierają na sile, co powoduje obawy o możliwe przerwanie dostaw ropy. Rosną też ceny surowca w Londynie. Inwestorzy obawiają się możliwego spowolnienia wzrostu światowej gospodarki.

Ceny miedzi w Szanghaju spadły po raz kolejny na skutek obaw inwestorów przed możliwym spowolnieniem wzrostu gospodarczego, spowodowanym kryzysem na rynkach finansowych. Inwestorzy boją się, że taka sytuacja przełoży się negatywnie na zmniejszenie popytu na miedź. Wzrosły natomiast ceny miedzi w Londynie.

Unijne wsparcie popłynie w stronę miast organizatorów EURO 2012 - deklaruje Tadeusz Nowakowski, wiceminister rozwoju regionalnego. 

Na giełdzie zapachniało bessą. Nie ma pewności, że to już, ale coraz więcej argumentów mówi, że trend się odwrócił.

Czarny czwartek rzucił cień bessy na warszawski parkiet. Jednak na razie giełdę trzymają fundusze inwestycyjne.

Decyzja wzbudzi ogromne kontrowersje. Połowa z 0,5 mld zł pomocy trafi do ośrodków, gdzie będą odbywać się mecze. Czy to ma sens?