Puls Inwestora

Poniedziałek, podobnie jak piątek, przyniósł kolejne osłabienie krajowej waluty. Złoty szczególnie mocno traci do franka, który kosztuje już ponad 2,5 zł oraz do dolara, za którego trzeba zapłacić grubo ponad 3 zł.

Nie grożą nam wpadki z tytułu umów opcyjnych – zapewnia inwestorów Konrad Jaskóła, szef Grupy Polimeksu Mostostalu. 

W tym tygodniu przekonamy się, jak prezentują się wskaźniki koniunktury w przemyśle i w usługach krajów Unii Europejskiej i USA. Czekamy też na ruch ze strony ECB.

Umocnienie dolara na światowych rynkach jakie dokonało w drugiej połowie piątkowej sesji, przyczyniło się do spadku wartości złotego. Deprecjacja polskiej waluty kontynuowana jest również dzisiaj. Kursy par USD/PLN oraz EUR/PLN wzrosły ponad istotne bariery 3,0000 oraz 3,8000. Nie  można jeszcze mówić o trwałym pokonaniu tych ograniczeń. Gdyby jednak to się dokonało, byłby to zdecydowanie negatywny impuls dla rynku złotego. Kolejny istotny opór dla pary USD/PLN to dopiero poziom 3,1000, natomiast dla EUR/PLN 3,8700.

W poniedziałek zwróć uwagę na indeks WIG20 - radzą specjaliści z Open Finance. Dlaczego?

Krajowe blue chipy, podobnie jak większość ich europejskich rywali, rozpoczęły pierwszą grudniową sesję spadkami. Optymiści wciąż liczą na to, że jest to łapanie oddechu przed marszem WIG20 na 1,9 tys. pkt. Jak na razie jednak, indeks jest coraz bliżej 1,7 tys. pkt.

Choć zarząd spółki próbował uspokoić inwestorów, to ich reakcja na spodziewane straty na ryzykownych transakcjach walutowych, jakie poniosła spółka zależna Rafako, nie mogła być inna: na otwarciu sesji kurs giełdowej firmy spadł o ponad 20 proc.

Z początkiem grudnia zaczyna się seria publikacji danych za listopad (nie uwzględniając sentymentu konsumentów, który poznaliśmy już wcześniej). Właśnie w tym miesiącu powinniśmy zobaczyć już pełen efekt zamieszania w sektorze finansowym, które rozpoczęło się po upadku Lehman Brothers w połowie wzreśnia. Zaczynamy od danych o aktywności gospodarczej – dziś w przemyśle, w środę zaś w usługach.

Analitycy ING zalecają sprzedaż akcji gdańskiej rafinerii. Walory spółki wyceniają już nie na 42,70 zł, ale na zaledwie 9 zł. To kolejna w ostatnich dniach kiepska rekomendacja dla Lotosu.

W tej chwili cięcie stóp dałoby niewiele, bo nie jesteśmy w takiej sytuacji, żeby powielać ruchy wykonywane na Zachodzie - powiedział Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Piątkowa sesja kończyła się (z powodu czwartkowego Dnia Dziękczynienia) w USA o 3 godziny wcześniej niż zwykle. Oczywiste było, że wolumen będzie bardzo mały (mniejszy niż połowa normalnej sesji). Niespecjalnie wiele można napisać o tej sesji. W telewizjach mówiło się bez przerwy o tym, jaki jest tłok w sklepach, jaki będzie start świątecznej sprzedaży i co to znaczy dla gospodarki. Mówiono, że ludzi jest mniej niż zwykle, że to źle wróży gospodarce i dlatego też taniały akcje sieci sprzedaży detalicznej.

ShopperTrak RCT, firma badająca sektor detaliczny, podała że Amerykanie podczas tzw. „czarnego piątku” wydali więcej niż przed rokiem. Obawy o wynik pierwszego dnia świątecznego szału zakupów okazały się przedwczesne.

Lepiej od razu przygotować się na gorszą sytuację, niż potem ciąć wydatki – tak Mirosław Gronicki, były minister finansów, komentuje zmianę założeń budżetowych.

Dane o 4,8-proc. wzroście PKB w III kw. 2008 r. są dobrą informacją z punktu widzenia budżetu, gdyż mamy do czynienia z bardzo korzystnym kształtowaniem się dynamiki konsumpcji, wynika z wypowiedzi wiceministra finansów Ludwika Koteckiego.

W piątek po pięciu dniach wzrostu rynkowi akcji należała się korekta. Chętni do realizacji zysków na początku specjalnie się nie ujawniali, ale każda godzina przynosiła nowe minima na WIGu. Dopiero gdy WIG20 spadał o 3 procent rynek znalazł stabilizację. Zdecydowaną słabością wyróżniał się sektor bakowy, a mimo to na fixingu udało się podciągnąć indeks i ostatecznie spadek wyniósł tylko 1,7 procenta.